Polacy stawiają na telefonię internetową

Rewolucja w telekomunikacji - już ponad 2 mln Polaków korzysta z telefonii internetowej. Do takich rozmów nie trzeba nawet komputera

Lech Wałęsa zainstalował sobie komunikator Skype (jego nick to lwprezydent2006) i rozmawia godzinami. Dlaczego postawił na telefonię internetową? - Jestem technikiem, nie humanistą. Lubię takie nowinki, a i pieniążków nigdy nie ma za wiele. Mam 3 tys. pensji, a żona wydaje 5 tys.! - mówi Wałęsa.

Telefonia internetowa VoIP (Voice over IP) to największa rewolucja w telekomunikacji od czasu wejścia komórek. Firma badawcza eMarketer przewiduje, że w 2010 roku w USA będzie z niej korzystać 30 proc. gospodarstw domowych, a bank inwestycyjny Lehman Brothers szacuje, że za rok obroty w tej branży podwoją się do 8 mld dol.

Najpopularniejszy program do internetowych rozmów, czyli Skype, stworzyli Szwed Niklas Zennstrom i Duńczyk Janus Friis (wcześniej twórcy słynnej sieci wymiany plików KaZaA). Dziś Skype na całym świecie ma 100 mln użytkowników. Prezenter TVP Tomasz Kammel: - Poza moją przyszłą żoną nie mam w Polsce bliskich. Ojciec mieszka w Niemczech, zaś najlepszy przyjaciel w USA. To nie tylko obniżka kosztów, ale i wygoda. Sporo siedzę przy komputerze i zawsze mogę zarzucić słuchawki na głowę i porozmawiać.

Kammelowi telefonię internetową polecił przed rokiem kolega ze Śląska. I tak właśnie się rozwija ten biznes, jak wirus. Reklam Skype'a, czy też jego licznych naśladowców, daremnie szukać w telewizji wśród licznych spotów np. operatorów telefonii komórkowej.

Żeby rozmawiać przez internet, trzeba mieć stałe łącze, komputer ze słuchawkami i mikrofonem lub specjalny internetowy telefon (szczegóły w jutrzejszym informatorze). Trzeba też wybrać jedną z licznych firm oferujących wirtualne połączenia. Rozmowy między klientami tej samej firmy są darmowe. Za połączenia z telefonami stacjonarnymi lub komórkami trzeba już płacić, ale są to zwykle sumy zdecydowanie niższe niż w tradycyjnej telefonii. Najwięcej można zaoszczędzić na rozmowach międzynarodowych, np. minuta połączenia z USA za pośrednictwem Skype'a kosztuje ok. 8 gr (w zależności od kursu euro), Telenofonu - 9 gr, IPfonu - 11 gr. W TP SA w planie standardowym jest to już 1,46 zł za minutę. Skąd taka różnica? Internetowe firmy nie muszą budować kosztownej infrastruktury telefonicznej i nie wydają milionów na promocję.

W Polsce działa już kilkadziesiąt lokalnych serwisów z tanią telefonią internetową, np. Tlenofon, IPfon, Halonet, TeleGadu czy EasyCall. - Wśród naszych 120 tys. klientów jest sieć sklepów sportowych Decathlon i zakon dominikanów - mówi Michał Jakubowski, szef sieci EasyCall.

Halonet, własność notowanej na giełdzie Internet Group, na swojej stronie internetowej chwali się wrostem liczby klientów o 300 proc. w pół roku. Z kolei działający dopiero od marca Actio (15 tys. klientów) założyło trzech młodych biznesmenów, z których jeden zajmuje się produkcją sznurówek. Do grona firm oferujących telefonię internetową dołączyli też właściciele komunikatorów komputerowych, jak Gadu-Gadu (Nagłos), czy portale, np. Wirtualna Polska ze Spikiem. Największy portal Onet dogadał się ze Skype'em i promuje jego polską wersję. W sumie z internetowych połączeń korzysta już ponad 2 mln Polaków. Dla Skype'a jesteśmy trzecim po USA i Chinach rynkiem na świecie. Powód? Wysokie ceny w tradycyjnej telefonii.

Choć przychody firm oferujących telefonię internetową są skromne (wynika to m.in. z niskich cen), za granicą inwestorzy podchodzą entuzjastycznie do ich perspektyw. We wrześniu ubiegłego roku gigant aukcji online eBay przejął Skype'a. Za astronomiczną sumę 2,6 mld dol. przejął firmę, która działa na rynku tylko trzy lata, zatrudnia 200 osób i w ubiegłym roku miała tylko 7 mln dol. przychodów!

Perspektywy firm VoIP poprawia masowe pojawienie się telefonów internetowych, również bezprzewodowych (najtańsze można już kupić za 100-150 zł), które można podłączyć do komputera. W sprzedaży są też przystawki (tzw. bramki VoIP - kosztują od 250 zł w górę), które umożliwiają podłączenie do internetu... tradycyjnego telefonu. Nie trzeba komunikować się przez komputer - można go wyłączyć, można też w ogóle go nie mieć.

EasyCall sprowadza już do Polski aparaty wyglądające jak komórki, które działają w coraz dostępniejszej radiowej sieci internetowej WiFi (na razie działają w wybranych punktach, m.in. na krakowskim Rynku). Zresztą wkrótce VoIP trafi do zwykłych komórek, obniżając ceny połączeń. Według firmy konsultingowej ON World w 2011 roku na świecie będzie 100 mln użytkowników "mobilnej telefonii internetowej".

Dla TP SA to wielkie wyzwanie. Gigant borykający się ze spadkiem przychodów z telefonii i pogryziony już nieco przez Tele2 i innych alternatywnych operatorów musi teraz bronić się przed nowymi, jeszcze tańszymi konkurentami. W lutym sam zaoferował telefonię internetową użytkownikom swojej Neostrady, którzy do połączeń VoIP mogą wykorzystywać posiadane już telefony. Ale nie dość, że ceny są wyższe od najpopularniejszego Skype'a, to nową ofertę ograniczono do użytkowników najszybszych łączy - powyżej 512 kb/s (ma je tylko 30 proc. z blisko 1,5 mln użytkowników Neostrady).

Na razie jednak największym atutem TP SA w walce z nowymi firmami są ludzkie przyzwyczajenia. - Wielu osobom telefonia internetowa wciąż kojarzy się z zabawką dla dzieciaków i ze słuchawkami nakładanymi na uszy. Niektórzy nawet nie zdają sobie sprawy, że w ogóle można dzwonić z sieci TP SA taniej za pośrednictwem innego operatora - tłumaczy Michał Jakubowski z EasyCall.

Jutro w "Gazecie" informator - jak tanio dzwonić przez internet

Używasz komunikatora Skype?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.