Byli członkowie RPP bronią Balcerowicza

Byli członkowie Rady Polityki Pieniężnej zaprotestowali wczoraj przeciwko ?oszczerczym pomówieniom? pod adresem szefa NBP Leszka Balcerowicza.

"Z niepokojem obserwujemy kolejną próbę zakwestionowania pozycji ustrojowej NBP i jego prezesa, dyktowaną doraźnymi interesami politycznymi większości parlamentarnej" - czytamy w oświadczeniu, które podpisało siedmioro byłych członków Rady: Marek Dąbrowski, Bogusław Grabowski, Cezary Józefiak, Jerzy Pruski, Dariusz Rosati, Grzegorz Wójtowicz i Wiesława Ziółkowska. Wyliczają w liście największe grzechy polityków i posłów: używanie bankowej komisji śledczej do wywierania politycznego nacisku na NBP, pomawiania prezesa Leszka Balcerowicza oraz populistycznych ataków przeciwko sektorowi bankowemu; uchwalenie ustawy o supernadzorze ograniczającej rolę NBP w kontrolowaniu instytucji finansowych; projektowanie ustaw mających ograniczać niezależność NBP i narzucać mu nowe obowiązki - m.in. dbanie o spadek bezrobocia i wzrost gospodarczy.

Byli członkowie RPP ostrzegają, że grozi to destabilizacją polskiego pieniądza, spadkiem zaufania Polaków do instytucji finansowych oraz pogorszeniem międzynarodowego wizerunku Polski.

Wystąpienie ekonomistów w obronie Balcerowicza nadeszło kilka dni po wysunięciu przez posła PiS i członka bankowej komisji śledczej Adama Hofmana ciężkich zarzutów pod adresem szefa NBP oraz członków Komisji Nadzoru Bankowego.

Przypomnijmy, że Hofman ogłosił na konferencji prasowej, a następnie doniósł do prokuratury, że podejrzewa Balcerowicza - szefa Komisji Nadzoru Bankowego - o "konflikt interesów, a może coś więcej". Według posła PiS nadzór bankowy podejmował w ostatnich latach decyzje dotyczące banków, które w niewielkim odstępie czasowym wpłacały pieniądze na konto Fundacji CASE, której założycielem był Leszek Balcerowicz, a szefem jest jego żona Ewa. Hofman podał kilka przykładów dotyczących m.in. banków BRE i ING Śląskiego.

Rzecznik NBP Karol Smoląg natychmiast odrzucił oskarżenia posła, publikując oświadczenie, z którego wynika, że decyzje nadzoru są kolegialne (i w przypadku spraw podnoszonych przez Hofmana były podjęte jednogłośnie), zaś umowy, na podstawie których banki wpłacały pieniądze na konto fundacji, były podpisane kilka lat przed decyzjami KNB dotyczącymi tych banków.

Sam Balcerowicz zaś skierował do warszawskiej prokuratury wniosek o wszczęcie postępowania i ściganie Adama Hofmana za rozpowszechnianie fałszywych oskarżeń. Z naszych informacji wynika, że w zawiadomieniu jako pokrzywdzeni wymienieni są członkowie Komisji Nadzoru Bankowego. - Sprawa jest zbyt świeża, żeby powiedzieć, jak się dalej potoczy - mówi rzecznik prokuratury Maciej Kujawski.

To już drugie zawiadomienie Balcerowicza dotyczące znieważenia go przez posła PiS i członka bankowej komisji śledczej. Pod koniec sierpnia Balcerowicz zwrócił się do prokuratury, by wyjaśniła wypowiedź szefa komisji Artura Zawiszy dla "Życia Warszawy". Wynikało z niej, że przy sprzedaży akcji Pekao włoskiemu UniCredito mogło dojść do wręczenia łapówki. Miała o tym świadczyć tajna notatka WSI, w której posiadanie miał wejść Zawisza. On sam po publikacji "ŻW" wycofał się rakiem i zaprzeczył, że ma jakąś notatkę. - Trwa postępowanie sprawdzające. Prokuratura okręgowa ma czas na decyzję w tej sprawie do 22 września. W ciągu najbliższych kilku dni prokurator prowadzący podejmie decyzję, czy przesłuchać Leszka Balcerowicza. Może uznać, że już sama publikacja gazety wystarczy do decyzji o wszczęciu bądź odmowie wszczęcia dochodzenia - mówi Maciej Kujawski

Prokurator prowadzący tę sprawę - jak się dowiedzieliśmy - nie wystąpił do WSI o tajną notatkę, na którą miał się powoływać poseł Zawisza. Nie poprosił też posła o wskazanie informatora. - Dotarcie do tej notatki nie jest warunkiem dla prokuratora przed podjęciem decyzji, czy wypowiedź posła można uznać za znieważającą, czy też nie - oświadczył Kujawski. I dodał, że oba zawiadomienia Balcerowicza przeciwko posłom nie zostaną połączone w jedną sprawę, każde będzie rozpatrywane osobno.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.