Ogromne uprawnienia komisji ds. banków

Sejmowa Komisja Ustawodawcza przyjęła wczoraj w pośpiechu projekt uchwały powołującej komisję śledczą ds. sektora bankowego

Na pomysł powołania komisji śledczej ds. sektora bankowego politycy PiS wpadli na początku marca po tym, jak prezes NBP Leszek Balcerowicz wykluczył wiceministra finansów Cezarego Mecha z posiedzenia Komisji Nadzoru Bankowego. KNB badała wniosek UniCredito o przejęcie kontroli nad BPH. Balcerowicz wykluczył Mecha, bo pełnomocnicy UniCredito zarzucili mu stronniczość. Potem KNB odmówiła dopuszczenia jako strony w postępowaniu przedstawicieli ministerstwa skarbu.

Leszek Balcerowicz bronił swoich decyzji w Sejmie. Sygnatariusze paktu stabilizacyjnego najpierw chcieli go postawić przed Trybunałem Stanu, a później ogłosili, że powołają komisję śledczą, która przyjrzy się działaniom organów nadzoru bankowego.

Większość zapisów w przyjętym projekcie powołania komisji pochodzi z projektu PiS.

Dziewięcioosobowy organ miałby zbadać działania Narodowego Banku Polskiego i Komisji Nadzoru Bankowego w latach 1989 - 2006. Zgodnie z propozycją LPR, komisja weźmie też pod lupę prywatyzacje banków podczas ostatnich 16 lat. Na razie nie wiadomo, które prywatyzacje będą badane: - Komisja będzie miała pełne ręce roboty - zapewnia Artur Zawisza (PiS). - Ma odpowiedzieć, dlaczego polskie banki w większości znalazły się w obcych rękach, kto i dlaczego podejmował takie decyzje i dlaczego usługi bankowe są takie drogie.

Zgodnie z propozycją LPR komisja śledcza będzie mogła przesłuchiwać nie tylko ministrów skarbu, ale też innych urzędników państwowych, w tym premierów.

Projekt uchwały przyjęto, mimo że według opinii sejmowego Biura Studiów i Ekspertyz oba wcześniejsze projekty PiS i LPR były niezgodne z Konstytucją.

Według Pawła Sarneckiego, jednego z ekspertów, Sejm nie może powoływać komisji śledczej, która miałaby zbadać działalność NBP: - Wynika to z zaprowadzonego przez Konstytucję oddzielenia organów władzy ustawodawczej od NBP - napisał Sarnecki.

Inny ekspert - Andrzej Szmyt zwraca uwagę, że zakres działania komisji jest zbyt szeroki: - W obu projektach PiS i LPR nie zostało precyzyjnie określone, czym ma się zajmować komisja - stwierdził Szmyt.

Stanisław Chmielewski (PO) z komisji ustawodawczej wnioskował wczoraj o przełożenie głosowania i powołanie kolejnych ekspertów, którzy mieliby zbadać zgodność połączonego projektu z Konstytucją. Ale wniosek przepadł w głosowaniu: - To jest komisja polityczna - mówił po obradach komisji ustawodawczej Chmielewski. - Chodzi o pokazanie, że to, co się działo przez ostatnie 16 lat w Polsce, nie było zgodne z linią PiS.

Chmielewskiego poparł partyjny kolega Sławomir Piechota: - Tutaj wcale nie chodzi o zbadanie konkretnych spraw, tylko o to, żeby osądzić ostatnie 16 lat. Leszek Balcerowicz jest tylko symbolem tego okresu. Ci, którzy go krytykują, powinni pokazać, co sami robili przez ostatnie 16 lat. Jedynym sensem powołania tej komisji śledczej jest przygotowanie kampanii wyborczej.

Posłowie SLD chcieli, żeby komisja śledcza zbadała też powiązania polityków PiS z Bankiem Ochrony Środowiska, upadek Wielkopolskiego Banku Rolniczego, w którego radzie nadzorczej był Roman Gierych, i SKOKi. - Jeżeli wrzucacie do tego szamba różne tematy, to wrzućmy i te - mówił poseł Marek Wikiński.

- Artur Zawisza (PiS) ostro protestował: - Komisja ma zbadać działalność organów nadzoru bankowego, a nie instytucji bankowych. Ten wniosek nie ma sensu.

Posłowie odrzucili wniosek SLD. Będzie on głosowany jako wniosek mniejszości podczas piątkowego posiedzenia Sejmu.

Fragmenty opinii konstytucjonalisty prof. Wiktora Osiatyńskiego, którą przekazał nam NBP:

Istnieją przesłanki, by uznać projekt powołania wnioskowanej komisji śledczej za niezgodny z zasadami państwa prawnego oraz z Konstytucją RP. Konstytucja zapewnia niezależność NBP. Art. 111 Konstytucji mówi o tym, że "Sejm może powołać komisję śledczą do zbadania określonej sprawy". Taką określoną sprawą była prywatyzacja Orlenu lub PZU. Mniej precyzyjnie określoną sprawą była tzw. afera Rywina. Ale zbadanie prawidłowości i efektywności działania prezesa NBP i Komisji Nadzoru Bankowego w ciągu 17 lat na pewno nie jest określoną sprawą". Sejm i NIK mają dostateczne instrumenty, by przyglądać się działaniu NBP.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.