Allegro promuje się za pomocą reality-show

Polskie firmy idą śladem amerykańskich i zaczynają produkować widowiska internetowe z własnymi markami w roli głównej. Właśnie wystartował reality show zrobiony przez Allegro.pl

Urządzają mieszkanie, robią imprezy, wygłupiają się i jeszcze im za to płacą. Na ich miejscu chciałoby być 2 tys. osób, bo tyle zgłosiło się na casting do programu Alleshow przygotowanego przez Allegro. Wybrano tylko dwie: 32-letnią Luizę, właścicielkę stołecznej agencji aktorskiej i miłośniczkę motorów, oraz 23-letniego Grzegorza, studenta pedagogiki na Uniwersytecie w Białymstoku, a w wolnych chwilach kabareciarza.

Obydwoje wprowadzili się właśnie do pustych mieszkań. Luiza - do własnego w Warszawie (46 m kw.), a Grzegorz - do wynajętego w Białymstoku (55 m kw.). Na urządzenie lokum Luiza dostała 40 tys. zł, a Grzegorz - 30 tys. zł plus opłacenie wynajmu na rok. Pieniądze wypłacił BZ WBK, który wprowadził dla użytkowników największego serwisu aukcyjnego specjalną kartę płatniczą. Przy jej pomocy uczestnicy programu mają wydać swój fundusz, kupując na Allegro wszystko, czego potrzebują do swoich mieszkań. Przez miesiąc ich perypetie można będzie obserwować na stronie Alleshow.pl, gdzie codziennie zostanie zamieszczony jeden kilkuminutowy filmik - relacja z całego dnia. Chętni będą mogli podglądać ich na żywo przez kamery internetowe po kilka godzin dziennie. Na dodatek Luiza i Grzegorz opiszą na blogach swoje wrażenia z kupowania online. Allegro liczy na to, że internauci w komentarzach doradzą im, jak lepiej zawrzeć transakcje albo gdzie można kupić ten sam przedmiot taniej.

- A jeśli polecą zakup na konkurencyjnym eBayu albo innym serwisie aukcyjnym? - pytam.

- Warunkiem są zakupy wyłącznie na Allegro. Ale można użyć tej informacji i negocjować cenę ze sprzedającym - odpiera Jacek Karolak z domu mediowego Starcom obsługującego Allegro.pl. Z relacji Przemysława Makowieckiego z Grupy Białko, która jest producentem Alleshow, wynika, że spontaniczność widowiska jest pozorna. Nad jego realizacją czuwa 30-osobowa ekipa składająca się z operatorów, montażystów, dekoratorów, reżyserów i scenarzystów. Uczestnicy mają kierować się specjalnie przygotowanymi scenariuszami. Białko organizowała wcześniej akcje marketingowe dla takich firm jak Danone, Coca-Cola, Red Bull czy Electroworld, ale internetowe reality show jest dla niej nowym przedsięwzięciem.

Allegro.pl jest niekwestionowanym liderem e-handlu w Polsce, w zeszłym roku sprzedano tam towary za 2,5 mld zł. Jednak większość użytkowników kupuje w tym serwisie produkty w dwóch-trzech kategoriach, np. książki i zabawki i nie zwraca uwagi na resztę. - Program ma dwa zasadnicze cele. Ma pokazać, że Allegro to nie jest tylko pchli targ, na którym sprzedaje się rzeczy używane, ale że można tam kupić wszystko. Chcemy, żeby ludzie, planując zakup szafki, nie jechali od razu do sklepu meblarskiego, a wchodzili najpierw na Allegro - tłumaczy Karolak. Łączny budżet Alleshow wyniósł kilkaset tysięcy złotych.

Być jak Kononowicz

Do internetowych programów duże firmy przekonała Lonelygirl15 - nastolatka, która latem zeszłego roku prowadziła swój pamiętnik na YouTube. Różne jego odcinki obejrzano łącznie ponad 70 mln razy, co dobrze zapamiętali reklamodawcy. Dla nich nie ma znaczenia, że Lonelygirl15 nigdy nie istniała, lecz stał za nią sztab specjalistów związanych z firmą Creative Artists Agency poszukującą talentów dla branży filmowej i telewizyjnej. Gdy we wrześniu ta sama ekipa uruchomiła kolejne widowisko pt. "KateModern" na serwisie towarzyskim Bebo.com, pieniądze wyłożyły takie firmy jak Microsoft, Orange, Procter & Gamble czy Hewlett-Packard. Inni giganci produkują programy w całości poświęcone ich markom. Koncern Mars Inc. wraz z agencją reklamową BBDO wyprodukował dla marki Snickers serial internetowy "Instant Def", który w zeszłym roku obejrzało ponad milion widzów. Z kolei Burger King kręci film, w którym wystąpi "King" (król) znany z reklamówek koncernu. W USA to zjawisko nazywa się "branded content", czyli "reklamowa treść". Według dziennika "The New York Times" aż 25 amerykańskich spółek wyprodukowało w ubiegłym roku własne programy rozrywkowe. W 2005 roku było ich tylko pięć.

- To szansa dla firm o mniejszych budżetach reklamowych, których nie stać na masowe kampanie, a zwrot z takich inwestycji może być bardzo wysoki - mówi Bartłomiej Serafiński z firmy doradztwa marketingowego Stratosfera Added Value. Przyznaje on jednak, że polskiej branży reklamowej obracającej 5,5 mld zł rocznie na razie nie udało się stworzyć niczego, co dorównywałoby popularnością fenomenowi Kononowicza - kandydata na prezydenta Białegostoku, który reklamował się na YouTube. Plik z jego wystąpieniem obejrzało ponad 5 mln osób.

Copyright © Agora SA