Telewizja Odra nie odda koncesji bez walki

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji chce odebrać koncesję Telewizji Odra. Nadawca twierdzi, że będzie to działanie bezprawne i zapowiada sądową walkę o odszkodowania.

TV Odra jest regionalną stacją mającą dziewięć nadajników głównie w zachodniej części kraju (m.in. Wrocław, Zielona Góra, Gorzów Wlkp.). Postępowanie w sprawie odebrania jej koncesji toczy się od grudnia ubiegłego roku. Jak już pisaliśmy, Rada zarzucała TV Odra łamanie zapisów koncesyjnych. Zobowiązują one tę telewizję do nadawania własnego programu lokalnego przez co najmniej dwie godziny dziennie. Tymczasem według KRRiT telewizja nadaje na okrągło program TV4 (Odra ma umowę z tą stacją na retransmisję programu, co pozwala TV4 zwiększyć zasięg). Drugim - poważniejszym - zarzutem było to, że stacja zmieniła właściciela i nie powiadomiła o tym Rady. W zeszłym roku kontrolę nad TV Odra przejęła spółka Polskie Media (właściciel TV4), kupując udziały od Trans Media Group. Tydzień temu KRRiT podjęła uchwałę o odebraniu TV Odra koncesji.

Władze Odry zareagowały w środę oświadczeniem: "W chwili podjęcia przez Radę uchwały o cofnięciu koncesji Telewizja Odra była kontrolowana przez Trans Media Group, która posiada 52 proc. udziałów i jest wpisana do wszystkich koncesji Telewizji Odra". Jak to możliwe? Okazało się, że w międzyczasie Polskie Media z powrotem przekazały kontrolę nad spółką firmie Trans Media Group. - Informowaliśmy o tym KRRiT w czerwcu tuż po wprowadzeniu zmian do Krajowego Rejestru Sądowego - powiedział nam Mariusz Walkiewicz, prokurent Telewizji Odra. Podkreśla on, że obecnie stacja działa zgodnie z koncesją. - Kontrole przeprowadzone w lutym, marcu i maju potwierdziły, że wypełniamy nasze obowiązki koncesyjne. Nadajemy określoną liczbę własnych programów w ciągu dnia, są one odpowiednio oznaczone, a liczba premier również jest zgodna z wymogami. Dlatego w uchwale KRRiT pozostał tylko zarzut o przejęciu kontroli - mówi Walkiewicz.

Teraz los TV Odra spoczywa w rękach przewodniczącej Rady Elżbiety Kruk, która na podstawie uchwały może wydać decyzję o cofnięciu koncesji. "Decyzja KRRiT powoduje już na obecnym etapie olbrzymie, wielomilionowe straty. Zarząd spółki powiadomił KRRiT o bezprawności tej uchwały, a w konsekwencji o roszczeniach odszkodowawczych, z którymi TV Odra wystąpi w wypadku wydania decyzji cofającej koncesję" - czytamy w oświadczeniu zarządu Odry. O jakie straty chodzi? - Działalność spółki jest zagrożona, bo nasi pracownicy zaczynają szukać nowej pracy, a lokalni reklamodawcy nie chcą powierzać swoich budżetów stacji, która może lada moment zniknąć - wyjaśnia prokurent TV Odra. I dodaje, że niejasna przyszłość regionalnej stacji może odbić się rykoszetem na TV4. - Na podstawie umowy handlowej i zgodnie z zapisami koncesji za pośrednictwem naszych nadajników rozpowszechniany jest również sygnał TV4. Reklamodawcy tej stacji także nie wiedzą, jaki zasięg będzie ona miała na jesieni, a przecież jesień, to kluczowy okres w negocjacjach - narzeka Walkiewicz.

Jaka decyzję podejmie szefowa KRRiT? - Oczywiście raz jeszcze będziemy tę sprawę rozważać, jeśli nadawca się odwoła. Ale dla nas ważne jest również to, że ten nadawca w pewnym sensie bawi się z Radą w kotka i myszkę. Najpierw nie nadaje programu lokalnego, potem znowu nadaje - powiedziała nam Elżbieta Kruk.

Inni nadawcy wiążą problemy TV Odra z tym, że nowych częstotliwości potrzebuje TV Puls, której współwłaścicielem jest koncern News Corp. kontrolowany przez Ruperta Murdocha. Za pośrednictwem ośmiu nadajników TV Puls dociera do ok. 16 proc. Polaków. Składająca się z dziewięciu nadajników sieć TV Odra nie pokrywa się z siecią TV Puls...

Przewodnicząca KRRiT stanowczo zaprzecza: - Zdajemy sobie sprawę z realiów i wiemy, że ta sprawa trafi do sądu, a to oznacza, że te częstotliwości będą zablokowane aż do rozstrzygnięcia sporu. To może potrwać nawet kilka lat, a w międzyczasie zacznie się wdrażanie telewizji cyfrowej.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.