Skargę na kontrowersyjny plakat wniosła między innymi rzeczniczka praw dziecka Ewa Sowińska. Jej zdaniem budzi on skojarzenia pedofilskie. W przytaczanej przez Mediarun rozmowie z "Dziennikiem" Hensler przyznał, że zgadzając się na puszczenie w obieg reklamy, nie wziął pod uwagę, że może się ona kojarzyć w ten sposób, bo zwracał uwagę głównie na jej "sens artystyczny". - Nie mam nic na swoją obronę - dodał.
Hensler zaznaczył też, że ostre reakcje na kampanię były dla niego zupełnym zaskoczeniem. - Owszem, rozumiem obcięte palce, to mogło szokować i braliśmy to ryzyko pod uwagę, ale dzieci?
Jego zdaniem do negatywnego odbioru reklamy znacznie przyczyniły się krytykujące ją media. - Robiłem testy konsumenckie przed wypuszczeniem jej na rynek i nikt, widząc plakat po raz pierwszy, nie doszukiwał się w nim szokujących treści. - podkreślił.