Przystosuj się albo zgiń

Nowe technologie tworzą w mediach nowych zwycięzców i przegranych. Żeby utrzymać się na powierzchni, branża musi szybko dostosowywać się do zmian - uważa Nick George, partner w firmie dordczej PricewaterhouseCoopers.

Vadim Makarenko: - Jakie kategorie mediów przeżywają - Pana zdaniem - obecnie największe zmiany w swoich modelach biznesowych?

Nick George, partner PricewaterhouseCoopers, Los Angeles*: - Rynek mediów i rozrywki korzysta dziś z koniunktury gospodarczej. W raporcie "Global Entertainment & Media Outlook" przewidujemy wzrost globalnych wydatków w tej branży na poziomie 6 proc.

Jednak tę branżę cechuje duża podatność na zmiany. Szerokopasmowy internet stał się poważnym kanałem przekazu informacji o dużych możliwościach. Podobnie jest w przypadku technologii bezprzewodowych. Cyfrowa transformacja mediów - to silny trend, który wpływa na kształt mediów i ułatwia wchodzenie nowych graczy, najczęściej zajmujących się produkcją i dostarczaniem treści.

Jednak ten trend niesie też wyzwania. Transformacja cyfrowa oznacza ewolucję modeli biznesowych, na których opiera się znaczna część mediów i rozrywki - od fotografii, po telewizję, muzykę i wydawnictwa. To wpływa na wyniki firm i tworzy nowych zwycięzców i przegranych. Spółki, które nie będą potrafiły szybko zareagować na zmiany mogą znaleźć się w niebezpieczeństwie.

Czy dzisiejsza telewizja bezpłatna będzie musiała pożegnać się z reklamą, jako głównym źródłem swoich przychodów? Ludzie mają coraz więcej możliwości unikania reklam.

W ostatnich latach stacje znalazły nowe źródła przychodów, jak np. sponsoring, audiotele oraz product placement (tam gdzie pozwala na to prawo). Jednak wpływy z reklam będą nadal stanowiły znaczną część przychodów telewizji komercyjnej. Chociaż internet zwiększa swój udział w torcie reklamowym, znaczenie i masowy zasięg telewizji utrzymują ją na pozycji kluczowego medium dla reklamodawców. Zresztą w wielu krajach ludzie poświęcają jej średnio ponad trzy godziny dziennie.

Faktycznie, sprzedaż cyfrowych magnetowidów (PVR) wzrasta, ale obawy nadawców, co do trendu omijania reklam mogą być przesadzone. W większości gospodarstw, w tym nawet wyposażonych w PVR, telewizja w dużym stopniu jest oglądana na żywo.

A radio? Niedawna sprzedaż Clear Channel Communications, największego nadawcy radiowego w USA, funduszom inwestycyjnym wskazuje na to, że inwestorzy giełdowi coraz mniej wierzą w radio w jego obecnym kształcie.

Wydaje mi się, że w ostatnim czasie radio doświadczyło zmian wynikających z dynamicznego rozwoju internetu w dużo większym stopniu niż inne media. Choć odbiorcy i specyfika reklam w radiu i internecie znacząco się różnią, to internet zyskuje w budżetach reklamowych właśnie kosztem radia - przynajmniej w krótkiej perspektywie. Być może po tym spadku wywołanym "korektą budżetów" radio znów będzie notować wzrosty.

Nie chcę komentować konkretnych transakcji, ale proszę zwrócić uwagę na to, że wiele trafionych inwestycji odbywa się w momencie, gdy jakiś segment rynku jest w cyklu spadkowym.

Ostatnio wiele mówi się o "śmierci prasy" albo co najmniej jej migracji do internetu. Wydawcy pokazują jednak statystyki, z których wynika, że ta branża wciąż zwiększa swoje przychody. A jak Pan widzi jej przyszłość?

Większość danych potwierdza, że rynek prasy nadal rośnie, choć jest to wzrost dużo wolniejszy niż poprzednio, a jego dynamiki nie da się porównać z innymi mediami. Najszybszy rozwój odnotował segment prasy bezpłatnej, co było kolejnym wyzwaniem dla płatnych tytułów.

Tradycyjna prasa jest przenośna i wygodna, a to są atuty, których elektroniczne tytuły nie mogą łatwo skopiować. Poza tym czołowym gazetom udało się zbudować silną emocjonalną więź z czytelnikami, głównie dzięki wysokiej jakości materiałów redakcyjnych i ściśle określonej linii programowej. Tak silny związek nie rozpadnie się w krótkim czasie. Niemniej jednak prasa musi nadal wykazywać się innowacyjnością. Zresztą takie podejście powinno charakteryzować wszystkie segmenty branży medialnej i rozrywkowej, gdzie reguła "przystosuj się albo zgiń" jeszcze nigdy nie była równie aktualna co obecnie.

*Nick George należy do zespołu doradczego PwC, pracującego dla firm medialnych i rozrywkowych

Copyright © Agora SA