Piąte urodziny TVN 24

Pierwsza w Polsce i Europie Środkowej stacja informacyjna zmieniła życie dziennikarzy, polityków i biznesmenów. Czy będzie miała konkurenta?

Przeszło cztery lata temu dziennikarze "Faktów" podśmiewali się z młodszego TVN 24 i nazywali tę stację "najdroższą telewizją zakładową na świecie". Żart wziął się stąd, że Grupa ITI - właściciel kanału informacyjnego - nie mogła porozumieć się z sieciami kablowymi w sprawie warunków i opłat licencyjnych za reemisję sygnału TVN 24. Stacja, która wystartowała 9 sierpnia 2001 r. i pochłonęła ok. 20 mln dolarów, była przez kilka miesięcy dostępna głównie dla abonentów platform cyfrowych i... pracowników Grupy ITI. Dziś - według danych firmy TNS OBOP - ma ponad dwa miliony widzów dziennie i ciągle zwiększa swoją oglądalność. Dla abonentów sieci kablowych i platform cyfrowych jest to najpopularniejszy kanał, bez którego operatorzy nie wyobrażają sobie swojej oferty. Życia bez TVN 24 nie wyobraża sobie również świat polityki i biznesu.

Polityczne reality show

Paweł Kowal (PiS), wiceminister spraw zagranicznych, a dawniej szef sejmowej komisji kultury i środków przekazu, w wielkiej polityce jest od pięciu lat, tak samo jak TVN 24. Uważa, że stacja zmieniła rytm życia politycznego w Polsce. - Dzięki niej przed własną konferencją prasową można obejrzeć konferencję konkurenta i następnie odnosić się na bieżąco do jego argumentów. Gdy w kraju jest taka telewizja, to trzeba być lepiej przygotowanym do polityki - tłumaczy wiceszef MSZ.

Według niego TVN 24 ma na życie polityczne również negatywny wpływ. - Informowanie o polityce przez całą dobę powoduje pewną inflację słów i projektów - uważa Kowal. Poseł wychodzi do dziennikarzy i mówi: "Chcemy wydłużyć urlopy macierzyńskie do sześciu lat". Następnie reporter stacji informacyjnej prosi o komentarz posłów innych partii, którzy chętnie się do tego odnoszą. I niespodziewanie luźny pomysł jednego z ugrupowań urasta do rangi projektu. - A przecież żadnego projektu nie ma i nie było - mówi Kowal.

Zdaniem Adama Łaszyna, prezesa agencji Alert Media Communications, TVN 24 dołączył do takich "latarni" branży PR jak "Gazeta Wyborcza" i PAP. Większość agencji public relations pracujących nad wizerunkiem firm stara się dotrzeć przede wszystkim do tych trzech redakcji. - Spółka ma problem nie wtedy, gdy źle napisze o niej "Życie Warszawy", lecz wtedy gdy jednocześnie poinformują o tym TVN 24, "Gazeta Wyborcza" i PAP. To są najważniejsze źródła informacji dla dziennikarzy, a TVN 24 ma szczególne znaczenie, bo często dociera do innych redakcji najszybciej. Dlatego gdy chcemy przebić się z jakąś informacją, to nie możemy pominąć TVN 24 - mówi Łaszyn.

Dodaje on, że pojawienie się TVN 24 zwiększyło popyt na szkolenia medialne dla polityków i menedżerów. - Dziś dzięki takim programom, jak "Bilans", "Fakty, ludzie, pieniądze" czy "Firma", analitycy i główni ekonomiści banków po prostu muszą pojawiać się w mediach, bo jest to nowy sposób na promocję swojej firmy - mówi Łaszyn. Bogdan Szczesiak ze Studia BMJ zajmującego się szkoleniami medialnymi zgadza się z tą tezą. - TVN 24 narzucił mediom pewien wzorzec eksperta - uważa Szczesiak.

Konkurent w prezencie

Po pięciu latach zatrudniający blisko 500 osób TVN 24 przestaje być osobną spółką i - podobnie jak TVN Meteo czy TVN Siedem - staje się jednym z działów TVN. Dziś analitycy odebrali tę zmianę, ziewając, ale jeszcze kilka lat temu pewnie by narzekali, że to źle wpłynie na wyniki telewizji TVN. Np. w 2001 r. TVN 24 przyniósł 5 mln dolarów straty. Do rentowności doszedł jednak już po dwóch latach, a teraz zysków mogą mu pozazdrościć inne kanały tematyczne. Zeszłoroczne przychody TVN 24 docierającego do 34 proc. polskich domów wyniosły 114,5 mln zł, a EBITDA (zysk operacyjny pomniejszony o amortyzację) - prawie 17 mln zł. To najlepszy wynik wśród kanałów tematycznych należących do TVN.

Sukcesy finansowe stacja zawdzięcza nie tylko intuicji swoich założycieli i umiejętnemu zarządzaniu. To również efekt braku konkurenta. W ciągu ostatnich pięciu lat żadna z telewizji nie uruchomiła projektu, który byłby w stanie zagrozić TVN 24. Czy na swoje piąte urodziny pionier dostanie konkurenta?

Z zamiarem uruchomienia kanału informacyjnego nosi się kierowana przez Bronisława Wildsteina TVP. W lipcu jej zarząd powołał Agencję Informacji, która powstaje na bazie Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, redakcji "Wiadomości", "Panoramy" i redakcji programów informacyjnych TVP 3. Nowy kanał TVP-Info w styczniu 2007 r. ma zastąpić w eterze program TVP 3. Projektem kierują Andrzej Mietkowski (szef TAI i "Wiadomości") oraz Mariusz Pilis (pełniący obowiązki szefa TVP 3).

W zeszłym tygodniu założenia TVP-Info przestawiono szefom ośrodków regionalnych TVP. Nowa telewizja informacyjna ma poświęcać sporo uwagi tematyce lokalnej, ale skupi się na informacjach i publicystyce. Z anteny będą natomiast znikać inne programy. - Nie będzie już lokalnego sportu, który pokazywaliśmy, bo nie chciała go "Jedynka" ani "Dwójka". Teraz można go będzie pokazać w TVP Sport. Nie będzie też kiepskich filmów, które lądowały u nas, bo nie chciały ich inne anteny - opowiada nam pracownik jednego z ośrodków regionalnych TVP. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że prace nad TVP-Info są na wstępnym etapie. Nie ogłoszono m.in. rekrutacji zespołu, nie jest gotowa również oprawa graficzna i scenografia nowego programu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.