Dudek, Frankowski i Kłos znikną z reklam?

Jerzy Dudek, Tomasz Frankowski, Tomasz Kłos oraz Tomasz Rząsa nie jadą na mundial. Dlatego nie zobaczymy ich nie tylko na boisku, ale również w reklamach.

Decyzje Pawła Janasa ogłoszone w poniedziałek wieczorem zaskoczyły nie tylko kibiców, ale też reklamodawców, którzy podpisali kontrakty z piłkarzami i przygotowali kampanie warte miliony złotych. We wtorek rano do biura prasowego TP SA zadzwonił dziennikarz jednej ze stacji telewizyjnych z pytaniem, kiedy spółka będzie zdejmować swój gigantyczny plakat z Tomaszem Frankowskim w centrum Warszawy. - Przyjedziemy to sfilmować - oświadczył dziennikarz.

Telekomunikacja Polska jest głównym sponsorem polskiej reprezentacji. Wykorzystuje piłkarzy zarówno w promocji swoich usług, jak i w kampanii wizerunkowej, którą rozpoczęła niedawno. - To jest dramat piłkarzy, którzy wbrew prognozom i nadziejom nie jadą na mistrzostwa, ale my nie zamierzamy z tego powodu umniejszać ich ogromnych zasług - deklaruje Piotr Kostrzewski, szef biura prasowego TP SA. Nie ukrywa jednak, że w swojej najnowszej kampanii TP SA "będzie starała się pokazać raczej tych zawodników, którzy będą brali udział w mundialu". Jeśli chodzi o Jerzego Dudka, który promował dostęp do internetu oraz pocztę głosową TP SA, to kampania i tak miała się skończyć z końcem maja. - Ta kampania trwa od dłuższego czasu i nie wiąże się z mundialem - podkreśla rzecznik TP SA.

Ale piłkarze występują nie tylko w reklamach TP SA. I tak Tomasz Kłos reklamuje np. środek przeciwbólowy Etopiryna produkowany przez Polpharmę. Tomasz Frankowski podpisał kontrakt z firmą Maspex Wadowice i został twarzą reklamową marki napojów Kubuś. - Przygotowaliśmy kilka scenariuszy kampanii i jeden z nich zakładał, że Kłos nie pojedzie. Nowe spoty w telewizji pojawią się lada dzień - mówi Krzysztof Jakubiak, rzecznik Polpharmy. Czy będzie w nich Kłos? O tym rzecznik nie chce mówić.

Szymon Gutkowski, szef agencji reklamowej DDB Warszawa zaznacza, że firmy podpisywały umowy z zawodnikami, żeby ludzie widzieli w nich gwiazdy strzelające gole. I pod takim kątem były wyceniane ich gaże. - Ale ryzyko było znane i to jeszcze nie jest klęska tych kampanii reklamowych. Frankowski czy Kłos nie przestali przecież być gwiazdami - mówi Gutkowski. Bartłomiej Serafiński z firmy doradztwa marketingowego Stratosfera dodaje, że emocje, które wzbudziła decyzje Janasa, to dobry sygnał dla reklamodawców. - Nasza kadra nabiera znaczenia jako dobro narodowe - mówi Serafiński.

W tej piłkarskiej ruletce są również wygrani. Jednym z nich jest koncern McDonald's Polska - podpisał umowę z bramkarzem Arturem Borucem, który na mundial jedzie.

Czy piłkarze nie powołani przez Janasa powinni zniknąć z reklam?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.