Ford w wirze wojny między gejami i chrześcijanami

Menedżerowie muszą się uporać nie tylko z najgłębszym od lat kryzysem na amerykańskim rynku, ale także z groźbami bojkotu aut koncernu, którym straszą na przemian organizacje konserwatywnych chrześcijan i gejów.

W wir wojny ideologicznej między gejami i konserwatywnymi organizacjami chrześcijańskimi Ford wpadł w maju tego roku. Wtedy to bojkotem aut koncernu zagroziła American Family Association (AFA, Stowarzyszenie Amerykańskich Rodzin), wpływowa konserwatywna organizacja chrześcijańska z południowych stanów USA. W przeszłości AFA z sukcesem ogłosiła w USA bojkot firm Burger King i Clorox, które oskarżała o sponsorowanie seksu, gwałtu i bezbożności w telewizji.

Fordowi AFA miała za złe sponsorowanie marszów równości i popieranie małżeństw gejów. W 2000 r. Ford, tak jak DaimlerChrysler i General Motors, wprowadził przywileje dla partnerów tej samej płci wśród swoich pracowników w USA. Jednak tylko Ford, jako jedyny z koncernów motoryzacyjnych, został uznany w 2004 i 2005 r. za firmę, która zapewnia doskonałe warunki dla gejów i lesbijek.

Po interwencji dilerów Forda AFA zawiesiła na pół roku ogłoszenie bojkotu koncernu i rozpoczęła negocjacje z jego centralą. Kiedy zaś po upływie rozejmu pod koniec listopada należące do Forda firmy Jaguar i Volvo wycofały swoje reklamy z pism dla gejów, AFA zrezygnowała z bojkotu.

Wzburzyło to środowiska gejów w USA. Oskarżyły Forda, że zawarł tajny pakt z organizacją konserwatywnych chrześcijan. Z kolei organizacje amerykańskich homoseksualistów, takie jak Gay & Lesbian Alliance Against Defamation (Sojusz Gejów i Lesbijek przeciw Zniesławieniu) zagroziły bojkotem samochodów koncernu. Ford początkowo tłumaczył, że Jaguar i Volvo zrezygnowały z reklam z powodu problemów finansowych, a nie pod naciskiem AFA. W końcu koncern zapowiedział, że nadal będzie sponsorował organizacje gejów i lesbijek. Postanowił też wykupić w pismach gejowskich ogłoszenia korporacyjne. Reklamują one samochody wszystkich marek koncernu, nawet takich jak Ford, Lincoln i Mercury, które dotąd nie były reklamowane w pismach dla gejów.

Ta decyzja wywołała z kolei irytację organizacji chrześcijańskich. "Chcieliśmy tylko, by Ford powstrzymał się od opowiadania za jedną stroną w wojnie kulturowej. Wspierając grupy promujące małżeństwa tej samej płci, Ford nie zachowuje neutralności" - stwierdził szef AFA Don Wildmon, po raz kolejny zapowiadając bojkot aut Forda.

- To sytuacja jak z "Paragrafu 22" - ocenia Dave Cole, szef Center for Automotive Research (Ośrodek Badań Motoryzacyjnych). Koncern nie ma szans na kompromis, bo cokolwiek zrobi, niezadowoleni będą albo gejowie, albo konserwatywni chrześcijanie. Jednym i drugim Ford chce, a nawet musi sprzedawać samochody. Przez ostatnie półtora roku sprzedaż Forda w USA spadała z miesiąca na miesiąc. Koncern traci rynek na rzecz konkurencji z Azji. Jego bilanse obciążają wielkie zadłużenie i szczodre przywileje socjalne dla pracowników. Gwałtowny wzrost cen paliw i stali na świecie zmniejsza zyski. Teraz zaś Ford musi nie tylko nakłonić organizacje gejów i katolików, by zrezygnowały z bojkotu jego samochodów, ale także przekonać swoich związkowców, aby zgodzili się na zwolnienie ok. 25 tys. robotników.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.