Chiny walczą z piractwem, Microsoft kosi miliardy

Komputery produkowane przez chińskich producentów muszą mieć zainstalowany system operacyjny, zanim wyjadą z fabryki - to oficjalny dekret władz w Pekinie. Ma to rozwiązać problem piractwa w Państwie Środka i załagodzić spór z USA.

Chiny to raj dla sprzedawców pirackiego oprogramowania. Jak podaje agencja Reuters, piracką wersję Windows XP Professional można tu kupić za 30 juanów. Oryginalna kosztuje ok. 2 tys. juanów (249 dol.). Szacuje się, że w Chinach na dziesięć programów komputerowych dziewięć to nielegalne kopie. A to nie podoba się USA, skąd pochodzi większość oprogramowania - dziś prezydent Chin Hu Jintao ma się spotkać w Waszyngtonie z prezydentem Bushem. Amerykański przywódca zapowiedział już, że poruszy tę kwestię. Dekret o obowiązku fabrycznego instalowania systemu operacyjnego ma pokazać, że Chiny poważnie myślą o walce z piratami. Ale nie tylko to - masowa akcja wymiany pirackiego oprogramowania na legalne na komputerach w urzędach kosztowała władze w Pekinie już 17,5 mln dol.

Na walce z piratami korzysta Microsoft - w tym tygodniu oficjalnie podpisał umowy z czterema producentami pecetów na sprzedaż systemu Windows. Koncern w ciągu roku zarobi aż 1,6 mld dol. (w tym 1,2 mld dol. od Lenovo, największego gracza z Chin).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.