Allegro walczy z handlarzami podróbek

Wojnę polskim sprzedawcom podróbek wytoczyła m.in. jedna z największych międzynarodowych kancelarii prawnych Baker & Mckenzie. Swoje działa wytoczyli szefowie najsłynniejszego polskiego portalu aukcyjnego Allegro.pl. - Karać ich jak za paserstwo - radzi Ministerstwo Sprawiedliwości

Dwa tygodnie temu napisaliśmy, że producenci markowej odzieży, perfum, galanterii skórzanej, papierosów tracą w Polsce steki milionów złotych rocznie, bo nasze prawo nie pozwala na ściganie handlarzy fałszywkami. Próżno szukają sprawiedliwości w sądach, bo na przeszkodzie stanęła uchwała Sądu Najwyższego, który stwierdził, że karać można tylko osoby, które pierwsze wprowadziły podróbki na rynek. SN uznał, że reszta pośredników handluje już legalnie. Doszło do tego, że na bazarach obok podrabianych ciuchów handlarze umieszczają ksero uchwały SN, która ma odstraszać policję od interwencji.

Szefowie polskich biur międzynarodowych koncernów twierdzą, że to cios w ich interesy. Od miesięcy szukają wsparcia w najlepszych kancelariach prawnych. Polscy dyrektorzy Adidasa, Nike i Pumy razem walczą z tym prawnym absurdem. Zapowiedzieli interwencję u ministra Zbigniewa Ziobro.

Po naszym artykule sprawę zbadał departament legislacyjno-prawny Ministerstwa Sprawiedliwości. Pracownicy prokuratury krajowej rozmawiali na ten temat m.in. z policją. Wczoraj Paweł Wilkoszewski, asystent Zbigniewa Ziobro oświadczył, że proceder wciąż można jednak ścigać. - Można oskarżyć handlarzy o paserstwo. W czasie już trwających procesów prawnicy reprezentujący producentów mogą w każdej chwili wystąpić o taką zmianę kwalifikacji czynu. Mogą to zrobić również same sądy z urzędu - wyjaśnia.

Tego samego zdania jest warszawskie biuro międzynarodowej korporacji prawniczej Baker & McKenzie. Z "Gazetą" skontaktowali się prawnicy Tomasz Koryzma i Marek Rosiński. Przypominają, że paserem jest osoba, która pomaga zbyć rzecz uzyskaną "za pomocą czynu zabronionego". A tym właśnie jest "pierwotne wprowadzenie towaru do obrotu". - Paserstwem będzie też oferowanie produktów na bazarach lub w internecie - uważają prawnicy z Baker & McKenzie. W oparciu o ten przepis udało im się posadzić na ławie oskarżonych kilka osób handlujących podróbkami na Allegro.pl.

Okazuje się, że także portal uruchomił długofalową akcję walki z handlarzami podróbek. - To się nazywa "Program współpracy w obronie praw", do którego zapraszamy każdego producenta. Ich ludzie mogą monitorować nasz serwis i wskazywać produkty, które nie są oryginalne. Do programu przystąpiły m.in.: Camel Active, Nike, Microsoft, Pierre Cardin, Pit Bull - podaje Bartek Szambelan, rzecznik Allegro.pl.

Portal ściśle współpracuje z policją - zdarza się, że funkcjonariusze łapią handlarzy, kiedy siedzą jeszcze przed komputerem. - Zatrzymanie oszusta w kawiarence internetowej przy dzisiejszym stanie techniki nie jest niczym niezwykłym. W ten sposób udało nam się zatrzymać m.in. handlarzy podrabianych kurtek z Olsztyna, markowych ubrań z Gorzowa i studentów z Zielonej Góry, którzy ubrali w fałszywki pół akademika. Nasz portal nie jest dla złodziei i paserów - przestrzega Szambelan.

Czy powinno się karać internetowych handlarzy podróbkami?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.