Okazało się, że Google odcina Chiny nie tylko od stron zawierających informacje o Tybecie, Tajwanie czy prawach człowieka. Wśród stron, które nie pojawiają się w wynikach wyszukwania, są też serwisy z dowcipami, strony gejowskie, erotyczne, propagujące alkohol, narkotyki i edukację seksualną. Nie brakuje też zabawnych pomyłek cenzorów - lokalny brytyjski portal thisisessex.co.uk został zablokowany ze względu na "sex" w nazwie domeny. Niektóre strony (m.in. budweiser.com i jeden z amerykańskich uniwersytetów) zostały odblokowane po interwencji dziennikarzy.
Google.cn blokuje również dostęp do konkurencji - nie wyświetla linków prowadzących do wyszukiwarki MSN Search.
Wyszukiwarka - w przeciwieństwie do niedawnych obietnic składanych przez Sergeya Brina (jej współtwórcy) - nie zawsze wyświetla ostrzeżenie, o tym że lista wyszukiwań jest niekompletna ze względu na aktywność filtra cenzorskiego.
Pełna lista zablokowanych stron nie została upubliczniona, stąd poniższa tabela pokazuje tylko wierzchołek góry lodowej cenzury.
(1) Subdomeny nie są zablokowane
(2) Wyszukiwanie frazy "Reporters Sans Frontiers" nie przynosi wyników, w przeciwieństwie do "Reporters Without Borders"
(3) Alternatywny adres - SexEtc.org - nie został usunięty
(4) W czwartek strony pojawiły się z powrotem na liście wyników wyszukiwania
(5) Alternatywny adres - 420.com - nie został usunięty
Źródło: CNET