Z terminarza dowiadujemy się, że w bieżącym roku Microsoft zamierza przygotować trzy znaczące wydania testowe (tzw. milestones - ang. kamienie milowe). TGDaily.com twierdzi, że pierwsze z nich jest już gotowe i zostało udostępnione wewnętrznym testerom (ich grono musi być bardzo wąskie, żaden z zaprzyjaźnionych z redakcją betatesterów nie otrzymał Windows 7) oraz partnerom Microsoftu.
Wersja ta oznaczona jest symbolem M1. Jest ona dostępna w dwóch odmianach - 32- i 64-bitowych. Warto wspomnieć, że Windows 7 będzie prawdopodobnie ostatnim OS-em Microsoftu dostępnym również w wersji 32-bitowej - kolejne systemy będą już tylko 64-bitowe.
Kolejny "milestone" - M2 - ma pojawić się na przełomie kwietnia i maja 2008 r., zaś następny (M3) - w trzecim kwartale br. Nie podano na razie, kiedy pojawią się wersje beta lub RC (release candidate - "kandydat do wersji finalnej") - wiadomo jedynie, że Microsoft zamierza mieć system w wersji RTM (ready to manufacture - gotowy do produkcji) w drugiej połowie 2009 r. (do niedawna oficjalną datą był 2010 r.).
Jeśli Microsoftowi uda się zrealizować ten termin (warto przypomnieć, że firma słynie raczej z opóźnień niż z przyspieszania prac nad oprogramowaniem) to czas oczekiwania na nowy system wyniesie 3 lata - bowiem Vista oficjalnie trafiła do sprzedaży pod koniec 2006 r. Oznaczać to będzie znaczne usprawnienie procesu tworzenia nowej wersji Windows - dość przypomnieć, że na Vistę czekać musieliśmy ponad 5 lat (premiera Windows XP odbyła się w drugiej połowie 2001 r.).
Przypomnijmy, że system nazywany dziś Windows 7 (prawdopodobnie nie będzie to nazwa finalnego produktu) po raz pierwszy zapowiedziany został w roku 2001 - jego nazwa robocza brzmiała tedy Blackcomb. Później następcę Visty przemiano na Windows Vienna, zaś niedawno - właśnie na Windows 7. W międzyczasie w mediach wypłynęła również nazwa "Fiji", ale ta ostatecznie okazała się roboczą nazwą pakietu Service Pack 1 do Visty.
Garść faktów
O tym, jak będzie wyglądać Windows 7, krąży olbrzymia liczba plotek. Zacznijmy jednak od faktów:
Od momentu premiery urządzeń UMPC i Visty, nie milkną narzekania użytkowników na zapotrzebowanie systemu Windows na moc procesora i pamięć RAM. Nic dziwnego. "Ultraprzenośne" komputerki wyposażane są w niskonapięciowe procesory taktowane zegarem o częstotliwości 0,9-1,8 GHz i 128-512 MB pamięci RAM.
Tymczasem Windows Vista w edycji 32-bitowej potrzebuje minimalnie 512 MB pamięci, a przy pracy z kilkoma aplikacjami i 2 GB nie będą się marnować. Również CPU nie może być słabe - system najlepiej czuje się na nowoczesnych dwurdzeniowych układach. Jeszcze wyższe wymagania ma system 64-bitowy (x64), w którym znalazła się warstwa Windows on Windows64 (WoW64) - za absolutne minimum do rozsądnej pracy należy uznać 1 GB pamięci RAM.
Warto również wiedzieć, że w październiku minionego roku Eric Traut zaprezentował działające jądro Windows 7 (Seven). Wraz z niewielkim serwerem HTTP potrzebowało ono 33 MB pamięci operacyjnej, choć interakcja z nim możliwa była wyłącznie w trybie tekstowym.
Cykl kołowy
Zorientowani w tematyce czytelnicy wiedzą z pewnością, że oprogramowanie można rozwijać na wiele różnych sposobów. W Microsofcie stosowany jest bardzo często cykl kołowy, w którym prace nad systemem toczą się nieustannie aż do momentu zamrożenia kodu i - ostatecznie - wypuszczenia stabilnej wersji.
Doskonale widać to na przykładzie nadchodzących premier, czyli Service Packa 1 do Visty oraz Windows Server 2008. Obydwa produkty dzielą ze sobą olbrzymią część kodu, w przyszłości jedno i to samo uaktualnienie będzie mogło zostać zastosowane i w Viście, i w Windows 2008.
Idąc tą drogą rozumowania można domniemywać, że następca Visty (lub SP2?) i SP1 dla Windows Server 2008 powstaną w tym samym cyklu. A pierwszych cegiełek Windows 7 należy szukać już teraz w SP1 do Visty - nie da się przecież stworzyć systemu operacyjnego z niczego.
Plotki, ploteczki
Jeśli wierzyć plotkom, najnowsze Windows dla komputerów desktop uczyni Vistę ślepym zaułkiem. System ma mieć dużo mniejsze zapotrzebowanie na pamięć operacyjną i moc procesora. Niewykluczone, że wobec ekspansji szybkich łączy internetowych, Windows 7 stanie się produktem przypominającym Windows XPe (XP Embedded) instalowanym np. w pamięci flash montowanej na płycie głównej komputera. Cała reszta składników będzie albo użytkowana w Internecie, albo - w razie potrzeby - kupowana za drobne kwoty i pobierana na dysk komputera.
Co ciekawe: wersja "online" - tj. wykorzystująca aplikacje w Sieci zamiast zainstalowanych na dysku komputera - systemu Windows 7 naprawdę mogłaby zostać znacząco odchudzona! Skoro bowiem użytkownik i tak pracuje w przeglądarce internetowej, kompatybilność z Win32 nie jest mu do niczego potrzebna.
Moc procesora to zupełnie inna bajka, tej aplikacje AJAX-owe potrzebują wiele. Można się więc spodziewać daleko idących optymalizacji systemu dla układów dwu- i czterordzeniowych, choć trudno oczekiwać, żeby Microsoft się nimi chwalił. Na razie kojarzą się one użytkownikom z przymuszaniem ich do wymiany starego, dobrego procesora na nowy, wydajniejszy układ.
Dużą bolączką Visty jest bardzo długi czas startu komputera - zamaskowany za pomocą funkcji hibernowania - więc również i tutaj należy oczekiwać poprawek. Skoro Mac OS X 10.4 ("Tiger") potrafi się wczytać w 18 sekund, dlaczego Vista na tym samym komputerze potrzebuje aż 93 sekund? System w pamięci flash i wczytywany tuż po wciśnięciu przycisku zasilania zrobiłby na nas naprawdę duże wrażenie.
Zdaniem redakcji
W redakcji PC World Komputera zdania są podzielone. Biorąc pod uwagę koszmarne opóźnienia w przypadku Visty mało kto wierzy, że tym razem Microsoft spręży się i udostępni Windows 7 już w 2009 roku (2 osoby). Większość obstawia daty późniejsze: 2010 (1 osoba), 2011 (1 osoba) lub 2012 (4 osoby) rok.
Daniel Cieślak