TP ukarana za blokowanie internetu

Rekordowa karę - 75 mln zł - nałożył wczoraj UOKiK na Telekomunikację Polską. Powód? Dyskryminowanie konkurencji na rynku internetowym

- Załóżmy, że chciałbym lecieć z Warszawy do Szczecina i wybrałbym przewoźnika, który zawiezie mnie, co prawda z przesiadką w Berlinie, ale za to znacznie taniej niż linie lecące bezpośrednio. A jednak na lotnisku w Szczecinie okazałoby się, że nie zostanę wpuszczony do miasta, lub muszę czekać w długiej kolejce, bo nie wybrałem droższego połączenia bezpośrednio ze stolicy - tak prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów tłumaczył wczoraj działania Telekomunikacji Polskiej. Za te praktyki TP SA została ukarana najwyższą, jak dotychczas, karą nałożoną przez urząd antymonopolowy (choć znacznie wyższe kary nakładał już na spółkę Urząd Komunikacji Elektronicznej). - Postępowanie wszczęliśmy z urzędu w grudniu 2004 r., ale poprzedziły je skargi konkurentów Telekomunikacji Polskiej - mówi prezes Marek Niechciał.

UOKiK ustalił, że TP przez kilka lat ograniczała przesył danych pochodzący z sieci innych operatorów internetowych, jeśli ci kierowali ruch do sieci TP za pośrednictwem tańszych operatorów zagranicznych. - TP instalowała na punktach styku sieci, czyli na routerach, specjalne filtry, które ograniczały przesył w zależności od źródła pochodzenia. Efekt był taki, że użytkownicy korzystający z usług alternatywnego dostawcy internetu mieli spore problemy z wejściem na strony WWW obsługiwane przez Telekomunikację. Czasem ładowanie takiej strony trwało bardzo długo, a czasem w ogóle nie udawało się na nią wejść. Problemu nie było, gdy operator kierował ruch bezpośrednio do sieci TP. Efekt był taki, że przedsiębiorcy byli zmuszani do kupowania usług bezpośrednio od Telekomunikacji za cenę nawet kilkunastokrotnie wyższą niż oferowana przez operatorów zagranicznych - mówi Niechciał.

Urząd zatrudnił biegłego - Polsko-Japońską Szkołę Technik Komputerowych - i przeprowadził eksperyment. Poprosił spółkę telekomunikacyjną GTS Energis o skierowanie całego ruchu internetowego przez zagraniczną spółkę. - Niemal natychmiast rozdzwoniły się telefony z pretensjami od klientów spółki - zaznacza prezes Urzędu.

Decyzja UOKiK oznacza, że TP musi natychmiast przerwać podobne praktyki. Kary jednak nie zapłaci od razu. Najpierw ma prawo odwołać się do sądu.

Jacek Kalinowski, rzecznik Grupy TP, zapewnia, że spółka z tej możliwości skorzysta: - Telekomunikacja Polska jest zdumiona decyzją UOKiK oraz wysokością kary za domniemane praktyki antykonkurencyjne wobec operatorów internetowych. Po trwającym niemal cztery lata postępowaniu Urząd nakazał zaprzestanie działań, które nie mają miejsca od półtora roku - dodaje. - Filtry na routerach obsługujących ruch innych operatorów zostały zlikwidowane już w lipcu 2006 r., o czym Urząd był poinformowany. Wysokość kary jest nieproporcjonalna do rodzaju, zakresu i skutków zarzucanych TP działań. Można odnieść wrażenie, że w tym konkretnym przypadku ważniejszy był medialny aspekt kary - podkreśla Kalinowski.

Alternatywni operatorzy mają jednak inne zdanie. - Ta kara pokazuje, że wcześniejsze kary nakładane na Telekomunikację Polską, m.in. przez prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej, nie są jakąś osobistą wendetą tej czy innej osoby. UOKiK potwierdził to, co operatorzy alternatywni wiedzą od dawna, że operator dominujący często specjalnie utrudnia nam życie - mówi anonimowo przedstawiciel jednego z małych operatorów.

Pokazuje to przykład Tele2, które tylko w ostatnich dniach wystąpiło do Telekomunikacji z wezwaniami do zapłaty prawie 150 mln zł. - Większość tych roszczeń dotyczy utraconych przez Tele2 w latach 2003-06 zysków wynikających m.in. z uniemożliwiania przez TP oferowania usług i niewłaściwym wykonywaniem umów i decyzji - mówi rzecznik Tele2 Polska Karol Wieczorek.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.