Nauczyciele protestują przeciw reformie emerytalnej

Związek Nauczycielstwa Polskiego nie zgadza się na plan pozbawienia nauczycieli możliwości skorzystania w przyszłości z emerytur pomostowych. Wzywa rząd do zmiany planów i zapowiada, że w przeciwnym razie będą protesty.

Ministerstwo pracy i polityki społecznej proponuje, by od przyszłego roku zmniejszyła się grupa zawodów, których przedstawiciele mogliby przechodzić na pomostówki. Oprócz nauczycieli prawo do wcześniejszych emerytur mają też stracić między innymi pocztowcy, drukarze, dziennikarze, artyści, energetycy.

Prezes ZNP Sławomir Broniarz wyraził oburzenie, że nauczyciele pracujący w ogromnym stresie i hałasie nie znaleźli się na liście zawodów wykonywanych w szczególnych warunkach.

ZNP wystosował do minister pracy Anny Kalaty list z prośbą o ponowne umieszczenie nauczycieli na tej liście. Sławomir Broniarz zaznaczył w rozmowie z IAR, że nauczyciele tym razem nie ustąpią. Dodał, że na liście sporządzonej w ubiegłym roku przez ekspertów medycyny pracy nie było żadnych wątpliwości że nauczyciel wykonuje swoją pracę w szczególnie uciążliwych warunkach.

Rząd zakłada, że docelowo na szybszą emeryturę będą przechodzić tylko nieliczni pracownicy. W okresie przejściowym takich grup zawodowych ma być 51. Wśród nich górnicy, marynarze, piloci. Ostatecznie prawo do wcześniejszych emerytur mają mieć tylko górnicy.

Ekspert: koncepcja reformy emerytalnej jest niespójna

Janusz Grobicki z Centrum imienia Adama Smitha uważa, że rząd nie ma spójnej koncepcji systemu emerytalnego. Według eksperta, ostatnie popozycje dotyczące emerytur pomostowych są korzystne dla budżetu państwa. Są też jednak krzywdzące dla niektórych grup zawodowych na przykład nauczycieli czy drukarzy.

Grobicki skrytykował również pomysł resortu pracy, by do wypłaty emerytur pomostowych dokładały się firmy. Za zatrudnionych u siebie w szkodliwych warunkach pracowników pracodawcy musieliby zapłacić o 3 punkty procentowe wyższe składki ubezpieczeniowe. Zdaniem Grobickiego, wymaganie od pracodawcy, by ponosił koszty przechodzenia pracowników na wcześniejsze emerytury jest nielogiczne i krzywdzące dla nich.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.