Bułgaria: Moskwa obawia się przeszkód w budowie rurociągu

Szef Gazpromu Aleksiej Miller złożył nieoczekiwaną wizytę w Sofii. Według gazety "Dnewnik" oznacza to, że Moskwa obawia się przeszkód w realizacji budowy rosyjsko-bułgarsko-greckiego rurociągu z Burgas do Aleksandrupolis.

W rozmowie z premierem Sergiejem Staniszewem i ministrem gospodarki i energetyki Rumenem Owczarowem Miller interesował się problemami natury proceduralnej. Mogłyby one przeszkodzić w realizacji inwestycji - twierdzi "Dnewnik".

Wiceminister rozwoju regionalnego Kalin Rogaczew dał do zrozumienia, że jeśli ropociąg i terminal naftowy w Burgas będą zagrożeniem dla środowiska, to Bułgaria może zrezygnować z ich budowy.

Także prawicowa opozycja rozpoczęła kampanię przeciwko rurociągowi. Podkreśla, że niewspółmiernie małe mogą być korzyści Bułgarii. Opozycja obawia się ogromnych szkód ekologicznych i strat, jakie może ponieść tutejsza turystyka, w którą zainwestowano miliardy. Za tranzyt Bułgaria ma otrzymywać tylko 35 milionów dolarów rocznie. To mniej więcej tyle, ile wydaje budżet tego kraju w ciągu każdego dnia. Ropociąg, w którym strona rosyjska ma mieć 51 procent, a Grecy i Bułgarzy po 24,5, ma służyć do transportu rosyjskiej ropy z ominięciem Turcji.

Copyright © Agora SA