Lewiatan też będzie walczyć z bublami prawnymi

Przedsiębiorcy z PKPP Lewiatan włączają się do akcji "Gazety" "Dobre prawo dla firm". Razem z nami chcą walczyć o likwidację bubli prawnych. Czarna lista Lewiatana

Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" ogłosiła wczoraj "Czarną listę barier" - spis przepisów utrudniających prowadzenie w Polsce biznesu. Najwięcej zarzutów pracodawcy mieli do mało elastycznego kodeksu pracy, zbyt wysokich kosztów pracy i braku planów zagospodarowania przestrzennego.

- Rząd tylko obiecuje, że poprawi prawo, nic konkretnego jednak nie robi - mówiła Henryka Bochniarz, prezydent PKPP Lewiatan.

Na dowód wymieniła brak obiecanej reformy podatków i możliwości zawieszenia działalności gospodarczej. Pracodawcy bezskutecznie czekają też na powstanie zapowiadanego od kilku lat słynnego "jednego okienka". Biznesmeni bez biegania po kilku urzędach mogliby w nim zarejestrować firmę. Zgodnie z projektem ustawy o swobodzie działalności gospodarczej okienko miało pojawić się w 2008 r. Jarosław Kaczyński wymyślone przez resort gospodarki przepisy wyrzucił jednak kilkanaście dni temu do kosza, obiecując, że w połowie marca jego rząd opracuje nowy projekt.

Przedstawiciele Lewiatana wyliczyli, że od 1999 r. w Polsce nie zmniejszyła się liczba zezwoleń i koncesji. Nadal wymaga ich ponad 30 rodzajów działalności.

O dużej biurokracji świadczy też to, że szefowie małych i średnich firm codziennie muszą poświęcić średnio 80 minut na załatwianie wszelkich urzędniczych formalności.

Część z wymienionych przez Lewiatana barier pokrywa się z absurdami zgłoszonymi przez czytelników "Gazety Wyborczej" w naszej akcji "Dobre prawo dla firm". Wiceprezydent PKPP Lewiatan Jeremi Mordasewicz zapowiedział, że będzie nas wspierać. - Wymyśliliście doskonałą akcję, chętnie się do was przyłączymy, by razem walczyć o poprawę przepisów - deklarował Mordasewicz.

Wcześniej takie poparcie zadeklarowała m.in. Krajowa Izba Gospodarcza, która pomaga nam znajdować buble, oraz Roman Kluska, były właściciel firmy Optimus, na którego fiskus przed laty niesłusznie nałożył 30 mln zł kary i wtrącił go do aresztu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.