Od rana strajkują zakłady Airbusa w Varel i w Nordenham w Dolnej Saksonii. Pracownicy blokują bramy i nie pozwalają nikomu wejść do fabryk. Ich strajk, mimo że "dziki", to jest wbrew obowiązującym procedurom, jest popierany przez rady zakładowe i związki zawodowe.
Niemieccy pracownicy Airbusa czują się oszukani i zdradzeni i protestują w ten sposób przeciwko decyzji kierownictwa koncernu przewidującej sprzedaż ich zakładów. Strajkujący boją się, że nowi właściciele nie dotrzymają umów i będą zwalniać pracowników. Ogłoszone wczoraj plany restrukturyzacji Airbusa przewidują zwolnienie w ciągu czterech lat dziesięciu tysięcy pracowników - z tego prawie cztery tysiące w Niemczech.