PiS namawia prezesa LOT-u do ustąpienia

Awantura o LOT w sejmowej komisji skarbu: resort skarbu żąda odwołania prezesa spółki, którego powołała rada nadzorcza. Tymczasem polska linia traci rynek - wynika z danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego.

- Konflikt naokoło LOT jest tak silny, że być może jedynym wyjściem jest spotkanie prezydium komisji skarbu z premierem i omówienie sprawy, wystudzenie emocji. LOT musi wyjść na prostą, w obecnej sytuacji to trudne - mówił w środę na posiedzeniu komisji skarbu Aleksander Grad, szef sejmowej komisji skarbu. Przedtem przez cztery godziny prowadził posiedzenie, podczas którego nowy prezes LOT Marek Mazur wyjaśniał, jaka będzie strategia spółki, i był atakowany przez posłów PiS.

Wiceminister skarbu Ireneusz Dąbrowski, który odpowiada za spółkę, nie krył, że nie akceptuje nowego prezesa. Utrzymywał, że stoi na straży prawa, a ma podejrzenia, że nowy prezes je naruszył. Co zarzucał Mazurowi? niezłożenie oświadczenia lustracyjnego; to, że nie było go krótkiej liście kandydatów, z których rada nadzorcza LOT miała wybrać prezesa; że prowadził swą działalność gospodarczą w momencie wyboru na prezesa.

- Zawiesiłem działalność gospodarczą i w fundacji, w której byłem prezesem w momencie wyboru na szefa LOT. Już wcześniej oświadczałem, że nie współpracowałem ze służbami, gdy starałem się o pozwolenie na dostęp do tajemnicy państwowej - ripostował prezes Mazur.

Poseł Marek Suski z PiS na forum komisji namawiał go jednak, by ten... ustąpił. - Jeśli tego nie będzie, to i tak przeprowadzimy ustawę - mówił. Chodzi o ustawę, która da możliwość wybierania prezesa przez WZA spółki, a nie radę nadzorczą. Posłowie opozycji przypominali, że Mazur nie ma do tego powodów - w końcu wygrał konkurs.

- Jestem gotów do współpracy ze wszystkimi, żeby w spółce było lepiej. Ze wszystkimi właścicielami, bo przed nimi odpowiadam, związkami zawodowymi, bo to załoga. Mam referencje do zarządzania taką spółką, przedstawiłem je radzie nadzorczej - zapewniał kilkakrotnie prezes Mazur. Popierali go związkowcy obecni na sali.

Dlaczego skarb nie chce Mazura? Na to pytanie nie było jasnej odpowiedzi. Na razie nie wiadomo też, co stanie się z LOT - minister Dąbrowski nie powiedział wyraźnie, co zamierza zrobić ze spółką. Tymczasem karuzela z prezesami (firma miała w ciągu ostatnich 14 miesięcy pięciu prezesów lub p.o. prezesa) nie posłużyła spółce: przewoźnik radzi sobie coraz gorzej.

Z ujawnionych w środę danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego wynika, że w 2006 r. samoloty LOT przewiozły o 200 tys. więcej pasażerów niż w 2005 r., ale udział największej polskiej linii w rynku przewozów pasażerskich wyraźnie zmalał z 43,8 do 33,5 proc. Wzrosty zanotowały natomiast linie niskokosztowe - głównie Ryanair i Wizz Air, których udziały w rynku są już kilkunastoprocentowe. Należące do LOT tanie linie Centralwings mają 7,5 proc. rynku. Łącznie LOT i Centralwings w 2005 r. przewiozły prawie połowę pasażerów odprawionych w portach krajowych, rok później już tylko 41 proc.

Ostry konflikt o obsadę fotela prezesa LOT trwa od 13 stycznia. Ostatnio skarb państwa forsował na to stanowisko Tomasza Dembskiego, który wcześniej był w radzie nadzorczej LOT. Ale rada nadzorcza nie zaakceptowała tej kandydatury i w połowie lutego na stanowisko prezesa powołała swojego kandydata Marka Mazura.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.