Mniej korupcji w Polsce? Oby!

Po ujawnionych we wtorek nagraniach TVN i Renaty Beger takie zdanie brzmi jak herezja. Jednak zdaniem Banku Światowego w Polsce daje się coraz mniej łapówek. Zwłaszcza na przejściach granicznych. Nadal kiepsko jest za to w sądach i przy zamówieniach publicznych

Bank ogłosił wczoraj swój najnowszy raport "Anticorruption in Transition 3" ("Walka z korupcją w krajach transformacji: Jakie kraje odnoszą sukces i dlaczego?"). Porównano w nim zeszłoroczny poziom korupcji do sytuacji sprzed trzech lat. Badania przeprowadzono na podstawie ankiety wśród 20 tys. przedsiębiorców z 26 byłych krajów socjalistycznych oraz Turcji, Niemiec, Grecji, Irlandii, Portugalii i Hiszpanii. Sporo miejsca poświęcono Polsce. I, o dziwo, w oczach biznesu nie wypadamy najgorzej!

W 2002 r. aż połowa naszych firm przyznawała, że bez łapówek ciężko cokolwiek załatwić w urzędach. W ub.r. myślało tak już "tylko" 38 proc. przedsiębiorców. Nadal jednak odstajemy od najlepszych. Średnia dla ośmiu nowo przyjętych krajów UE to 30 proc., w Europie Zachodniej ten odsetek to zaledwie 20 proc.

W Polsce z blisko 18 do 16 proc. zmniejszył się odsetek firm, które deklarowały częste wręczanie łapówek. Największy spadek - z blisko 38 proc. do 10 - zanotowała Gruzja.

W naszym kraju spadł też średni odsetek przychodów, jakie firmy przeznaczają na łapówki (z 1,2 proc. do 0,8 proc.). Dla porównania: w Czechach jest to 0,7 proc., a w Hiszpanii setna część procentu. Gorzej niż w Polsce jest na Litwie i Węgrzech.

Nasi przedsiębiorcy narzekają też na przeregulowanie gospodarki i zawłaszczanie jej przez państwo (liczne koncesje, licencje). Wszystko to - jak piszą eksperci Banku - sprzyja korupcji. Najłatwiej prowadzić biznes na Litwie, w Estonii i na Łotwie, najtrudniej w Uzbekistanie. Polska spośród badanych państw jest w środku stawki.

Gdzie wręczamy łapówki?

Współautor raportu James Anderson z Centrali Banku Światowego w Waszyngtonie przyznaje, że w Europie Środkowo-Wschodniej najwyraźniejszy postęp odnotowaliśmy w Polsce w administracji podatkowej i celnej. Jak to możliwe? Musieliśmy się podciągnąć, bo wymagała tego od nas Unia.

Korupcja spadła zwłaszcza tam, gdzie uproszczono system podatkowy i ograniczono zakres zwolnień podatkowych. - Poprawiło się również na przejściach granicznych, coraz mniej przedsiębiorców z Polski narzeka też na urzędników celnych - mówi Anderson.

Polska zebrała jednak cięgi za łapownictwo w inspektoratach bezpieczeństwa i higieny pracy (przyznaje się do tego jedna na dziesięć firm) oraz przy zamówieniach publicznych (pieniądze wręcza jedna na sześć). Gospodarowanie pieniędzmi publicznymi przy dużych przetargach to w Polsce droga przez mękę - sytuację ma zmienić nowelizacja ustawy Prawo zamówień publicznych. Ma m.in. ułatwić gospodarowanie unijnymi dotacjami, upraszczając procedury. Jej przeciwnicy zarzucali twórcom nowelizacji (czyli Ministerstwu Rozwoju), że łatwiej będzie oszukiwać przy przetargach.

Fatalnie jest też w sądach. "Ocena działalności polskich sądów jest zła i nie widać poprawy" - czytamy w raporcie Banku. Ciężko w polskim sądzie wyegzekwować wypełnienie kontraktu, nie mniej problemów jest też z wyegzekwowaniem zapłaty za wykonane zlecenie (trwa to blisko tysiąc dni!) - stwierdza Bank Światowy i namawia nas do reformy sądownictwa.

Na świecie też dają pod stołem

Korupcja to jedna z największych barier w rozwoju gospodarczym nie tylko w regionie Europy Środkowej - wynika z badań Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jak szacują eksperci, w Chinach w ciągu ostatnich 20 lat z powodu korupcji "znikło" ponad 50 mld dol. z państwowych pieniędzy, które wytransferowano za granicę. A to tylko wierzchołek góry lodowej, bo to jedynie oficjalne dane chińskiego ministerstwa gospodarki.

Jednak korupcja to nie tylko utrata pieniędzy - spowalnia ona też rozwój gospodarki. - Jeżeli nie uda się ograniczyć plagiatów na uczelniach w Chinach, które też są formą korupcji, to rozwój technologii będzie opóźniony nawet o 20 lat - alarmował w lipcu Shing-Tung Yau, wybitny chiński matematyk.

Również Brazylia - drugi z szybko rozwijających się krajów, które walczą o pozycję na globalnym rynku - ma kłopoty z korupcją. Jak wynika z badań, blisko jedna trzecia gospodarki może funkcjonować w szarej strefie. - To nie jest nic niezwykłego również dlatego, że biurokracja i przepisy są tu na tyle zagmatwane, że trudno się w nich połapać, i dlatego często płaci się za ich korzystną interpretację - mówi polski przedsiębiorca, który robił interesy w Sao Paulo.

Ile kosztuje korupcja? - Korupcja to przede wszystkim niewykorzystane możliwości gospodarcze, wolniejszy wzrost, kurcząca się baza podatkowa. To groźne zjawisko, ale bez lepszego prawa zmian nie będzie. Pod tym względem Polska z prawem unijnym to raj na ziemi dla firm - mówi Fernando Garcia z Fundacji Getulio Vargas, jednego z najbardziej prestiżowych instytutów ekonomicznych w Brazylii.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.