Posłowie niezwykle zgodni - w sprawie PZU

Umowa prywatyzacyjna Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń została zawarta niezgodnie z prawem. Takie wnioski płyną z raportu sejmowej komisji śledczej, która badała sprawę. W Sejmie trwa prezentacja raportu. Poprzedni Sejm nie zdążył go wysłuchać i odbyć debaty na ten temat, bo skończyła się jego kadencja

Wszystkie kluby parlamentarne pozytywnie zaopiniowały raport komisji śledczej badającej sprawę prywatyzacji PZU. W Sejmie trwa debata nad wnioskami z raportu. Komisja uznała, że umowa prywatyzacyjna Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń została zawarta niezgodnie z prawem.

Prywatyzacja w złym momencie

Jacek Kościelniak z PiS, który jako pierwszy zabrał głos w debacie podkreślił, że sprawa PZU jest ściśle związana z aferami dotyczącymi prywatyzacji polskich banków, badanych przez działającą w obecnym Sejmie komisję śledczą. Zaznaczył, że praca jaką wykonali posłowie komisji do spraw prywatyzacji PZU była ogromna a wnioski płynące z raportu zastraszające.

Ryszard Zbrzyzny z SLD, który zasiadał w tej komisji przyznał, że PZU prywatyzowano z ogromnym naruszeniem interesów państwa. Ponadto zrobiono to w chwili, gdy zaczynała przynosić zyski. Podkreślił, że odpowiedzialność za to ponoszą byli ministrowie skarbu Emil Wąsacz i Aldona Kamela - Sowińska, których podpisy widnieją pod dokumentami prywatyzacyjnymi. Zbrzyzny uważa, że nie tylko Wąsacz ale także Kamela Sowińska powinna odpowiedzieć za to przed sądem. SLD pozytywnie zaopiniował raport z prac komisji.

Samoobrona określiła wnioski zawarte w raporcie komisji jako porażające. W opinii tej partii raport pokazał, że osoby, które powinny stać na straży prawa nie wykonują swoich obowiązków. W raporcie wymienionych jest kilkanaście nazwisk osób, którym komisja zarzuca liczne zaniedbania i korupcję.

Z kolei, zdaniem LPR-u raport komisji to ważny krok, który wreszcie da szansę na ujawnienie kulisów tej prywatyzacji a także wielu innych podobnych afer. Poseł Szymon Pawłowski, który przemawiał w imieniu Ligi Polskich Rodzin uznał za zdumiewający fakt wniesienia raportu komisji pod obrady Sejmu dopiero rok po jego sporządzeniu.

Podobne zastrzeżenia w sprawie raportu miał Jan Bury z PSL-u. Poseł wezwał ministra skarbu do odpowiedzi na pytanie dlaczego do dziś nie wniósł do sądu wniosku o unieważnienie prywatyzacji PZU, skoro wnioski płynące z raportu są tak mocne. Zdaniem posła Burego, który był członkiem komisji do spraw PZU ta prywatyzacja była największym skandalem prywatyzacyjnym ostatnich lat ale, jak podkreślił poseł , nie jedynym.

Andrzej Maczyński mówiąc w imieniu Platformy Obywatelskiej odniósł się do sprawy zatrzymania Emila Wąsacza. Jak powiedział sprawa niepotrzebnie została tak zorganizowana, bo były minister skarbu nie zamierzał uchylać się od odpowiedzialności. Podkreślił, że sytuacja finansowa PZU w chwili sprzedaży była zła.

Dobrosz: Nasz raport był jednoznaczny

Były przewodniczący komisji do spraw PZU Janusz Dobrosz z LPR przedstawiając dane raportu przypomniał, że wniosek o uznanie niezgodności z prawem umowy prywatyzacyjnej został w komisji przegłosowany jednogłośnie, nie pozostawiając wątpliwości co do jego zasadności.

W związku z tym komisja śledcza wezwała w raporcie polski rząd do podjęcia kroków o unieważnienie umowy prywatyzacyjnej PZU z Eureko. Ponadto raport stwierdza konieczność zbadania wielu wątków kryminalnych tej prywatyzacji przez prokuraturę. Janusz Dobrosz wymienił licznych urzędników państwowych co do których komisja sformułowała wnioski o podejrzenie popełnienia przestępstwa. Wśród nich znaleźli się reprezentanci ministerstwa skarbu i finansów w czasie, gdy szefem tego resortu był Leszek Balcerowicz.

Raport stwierdza, że polityczną odpowiedzialność za prywatyzację PZU ponosi były premier Jerzy Buzek, który jak podkreślił poseł Dobrosz, naciskał na taka formę prywatyzacji.

Janusz Dobrosz powiedział, że zostanie wszczęta procedura w sprawie postawienia przed Trybunałem Stanu Aldony Kameli - Sowińskiej - minister skarbu w rządzie Jerzego Buzka.

Janusz Dobrosz dodał, że minister skarbu w trakcie negocjacji przekroczył uprawnienia realizując inną koncepcję prywatyzacji spółki niż określoną przez radę ministrów.

Umowę podpisano, kiedy szefem resortu skarbu był Emil Wąsacz.

Ostatnio został on zatrzymany przez CBŚ, a prokuratura postawiła mu zarzut niedopełnienia obowiązków, związanych z ochroną interesu Skarbu Państwa przy prywatyzacji PZU. Grozi za to do 10 lat więzienia.

Obecny minister skarbu Wojciech Jasiński powiedział, że o tym, czy pozew w sprawie unieważnienia umowy prywatyzacyjnej PZU zostanie złożony, zadecydują wyłącznie argumenty prawne.

Zdaniem Jasińskiego należy rozważyć argumenty prawne i zanalizować bogaty materiał komisji śledczej oraz analizy, którymi dysponuje od niedawna Ministerstwo Sprawiedliwości. Dodał, że trzeba brać pod uwagę interes skarbu państwa.

Przedstawiciele Eureko uważają, że podczas dzisiejszej debaty w Sejmie na temat prywatyzacji PZU SA powtórzono wiele nieprawdziwych i szkodliwych dla spółki tez.

Według Michała Nastuli, prezesa Eureko Polska, nie jest prawdą między innymi twierdzenie, jakoby w chwili zakupu udziałów PZU firma ta nie miała na to pieniędzy.

Dodał, że wczoraj Eureko skierowało list do ministra skarbu o upublicznienie dokumentacji przetargowej, by rozwiać wszelkie nieprawdziwe informacje na ten temat.

Według niego najlepiej by się stało, by konflikt wokół spółki rozwiązano polubownie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.