Elektroenergetyczny gigant: porządki w umowach

Do połowy przyszłego roku rząd chce przeprowadzić reformę rynku elektroenergetyki, a przy okazji rozwiązać problem KDT, czyli kontraktów długoterminowych na dostawy prądu.

- To największa reforma prowadzona przez obecny rząd - zgodnie mówili wiceminister gospodarki Tomasz Wilczak i wiceminister skarbu Michał Krupiński na konferencji prasowej o programie dla elektroenergetyki.

Program przewiduje utworzenie przez państwo czterech wielkich koncernów energetycznych łączących elektrownie i firmy dystrybucji energii.

Największy koncern pod nazwą Polska Grupa Energetyczna (PGE) zostanie utworzony przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne dokapitalizowane akcjami m.in. BOT, Elektrowni Dolna Odra i kilku spółek dystrybucyjnych.

"Grupę południową" ma tworzyć Południowy Koncern Energetyczny dokapitalizowany akcjami firm Enion, Elektrownia Stalowa Wola i Energia Pro.

Mniej zaawansowane są prace nad stworzeniem grupy łączącej koncern Enea z Poznania z elektrownią w Kozienicach i kopalnią węgla Bogdanka oraz grupy obejmującej zakłady energetyczne Energa z Pomorza z elektrociepłownią Ostrołęka.

Powstaną giganty. Według wiceministra Krupińskiego PGE po 2010 r. będzie miało 20 mld zł przychodów rocznie i będzie mogło inwestować rocznie 3-4 mld zł. Dodatkowe pieniądze PGE może zebrać na giełdzie. Na 2008 r. przewidziano sprzedaż w ofercie publicznej do 35 proc. akcji tego koncernu. Ma on jednak pozostać pod kontrolą państwa. - Nie wykluczamy, że jeśli takie będą potrzeby, to wpływy z oferty trafią tylko do spółki i nie zasilą budżetu - powiedział nam Krupiński.

Łączeniem firm w wielkie koncerny rząd tłumaczy konieczność wielkich inwestycji. - Jeśli nie będziemy tworzyć rocznie 1 MW nowych mocy, to za kilka lat zagrożą nam niedobory - tłumaczył wiceminister Wilczak. Polskie elektrownie muszą ograniczyć emisję szkodliwych gazów, ale nie będzie to możliwe bez ich modernizacji lub zastępowania starych elektrowni przez nowe.

Do połowy przyszłego roku w ręce państwa przejdzie też od PSE spółka PSE Operator obsługująca sieci transportu energii elektrycznej. - Prawdopodobnie państwo otrzyma PSE Operator jako dywidendę rzeczową od PSE - powiedział Wilczak.

Przy okazji tworzenia megakoncernów energetycznych rząd chce rozwiązać problemów kontraktów długoterminowych (KDT). Takie wieloletnie kontrakty na zakup energii elektrowni podpisywały z PSE w połowie lat 90. Obecnie 55 proc. energii konsumowanej w Polsce pochodzi z kontraktów. Ostatni z nich wygasa w 2027 r. KDT pozwoliły elektrowniom zaciągać kredyty na inwestycje. Z drugiej strony ograniczają one konkurencję. Kres KDT jako niedozwolonej pomocy publicznej położyła Komisja Europejska, która prowadzi postępowanie w tej sprawie. Jeśli to postępowanie Polska przegra, firmy będą musiały zwracać kwoty uzyskane dzięki KDT od maja 2004 r. Według wiceministra Wilczaka chodzi o blisko 3 mld zł rocznie.

Już rząd SLD przymierzał się do rozwiązania problemu KDT i ich likwidacji. W zamian elektrownie dostawałyby przez wiele lat rekompensaty. Ich wartość szacowano na 20 mld zł.

Obecny rząd uważa, że poprzednicy źle szacowali wzrost cen energii i zawyżyli koszty rekompensat. Zdaniem rządu trzeba na to 11 mld zł, ale planuje się obniżenie tej kwoty do 3-3,5 mld zł. Jak? Z rekompensat będą rezygnować elektrownie włączane do megakoncernów. Czy nie obniży to jednak ich wyceny? - Koncerny zyskają dzięki dystrybucji, a już sam proces konsolidacji zwiększa w wycenie wartość firm o 20-30 proc. - mówił Krupiński. Teraz do rachunku za usługę transportu energii PSE dolicza związaną z KDT opłatę 31 zł za MWh. W nowym systemie opłata przeznaczona na rekompensaty za KDT ma wynieść 20-30 proc. obecnej stawki.

Polska nie wyklucza udziału w budowie elektrowni atomowej na Litwie, co proponuje nam Wilno. Ale zdaniem wiceministra Wilczaka wymagałoby to budowy mostu energetycznego między Polską a Litwą, a to projekt bardzo kosztowny dla nas. Trzeba by zbudować za 300 mln euro linię wysokiego napięcia z Olsztyna przez Ełk do Białegostoku. Kolejne 150 mln euro kosztowałby instalacje pozwalające odbierać z Litwy prąd o stałym napięciu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.