Czy nowe przepisy ułatwią życie firmom

Wątpliwości przedsiębiorców wyjaśnia wiceminister gospodarki Andrzej Kaczmarek

Rząd chce znowelizować ustawę o swobodzie działalności gospodarczej. Projekt, na który czeka 2 mln przedsiębiorców, ma być przyjęty pod koniec czerwca. Tydzień temu jego założenia ujawnił premier Kazimierz Marcinkiewicz: rejestracja firmy w tydzień, mniej kontroli, możliwość zawieszenia działalności gospodarczej. "Gazeta" wskazała jednak w nim wiele luk, które mogą utrudnić prowadzenie firmy.

"Gazeta": W projekcie jest zasada, że w danym czasie może być w firmie tylko jedna kontrola. Ale taki przepis już jest, tyle że nikt go nie przestrzega, bo ok. 50 instytucji kontrolnych powołuje się na wewnętrzne przepisy.

Andrzej Kaczmarek, wiceminister gospodarki: Niektóre instytucje nie mogą podlegać ograniczeniom. Np. Inspekcja Pracy ze względu na ochronę praw pracowniczych musi mieć prawo do kontroli w każdym czasie, nie może czekać, aż prace zakończy inna służba. Tak samo jest z kontrolą sanitarną. Gdy jest groźba, że dany zakład czy sklep ma zepsutą żywność, odpowiednie służby muszą to natychmiast sprawdzić. Jest jednak pomysł konsolidacji instytucji kontrolnych - sanitarnych, spożywczych. Wtedy kontrole w firmie nie będą się dublować.

Proponujecie też zapis, że urzędnik, który w czasie kontroli nie stosował się do ustawy o swobodzie, będzie mógł odpowiadać przed swoim przełożonym dyscyplinarnie. Zdaniem przedsiębiorców lepszym rozwiązaniem byłaby możliwość postawienia go przed sądem.

- Ustawa o swobodzie to ustawa dla przedsiębiorców. Dla czystości prawa nie można w niej umieszczać regulacji dotyczących administracji i odpowiedzialności urzędnika za jego decyzje. Przedsiębiorcy skarżą się też na przewlekłość w postępowaniach administracyjnych, że urzędnicy działają powoli. Gdy wprowadzimy odpowiedzialność majątkową urzędników, może się zdarzyć, że będą się oni bali podejmować jakiekolwiek decyzje i wszystko jeszcze bardziej się wydłuży. Sprawa wymaga konsultacji.

Od października 2007 r. firma ma się rejestrować zamiast w kilku urzędach tylko w jednym. W internecie ma też powstać bezpłatna Centralna Informacja Działalności Gospodarczej ze wszystkimi potrzebnymi informacjami gospodarczymi. Taki zapis istnieje już od 2004 r. i też nic się w tej sprawie nie dzieje.

- Centralna Informacja Działalności Gospodarczej zastąpi ewidencje gminne. W jednym miejscu trzeba zgromadzić dane o firmach z 2,5 tys. gmin. To musi trochę potrwać. Ale zapewniam, że do października zdążymy uruchomić taką bazę.

Przedsiębiorcy boją się, że gdy zniknie ewidencja w gminach, to nie będzie komu wydawać zaświadczeń o działalności gospodarczej. A bez tego nie można choćby startować w przetargach.

- Obiecuję, że zaświadczenie będzie wydawać urząd skarbowy. To właśnie on będzie tym jednym okienkiem, w którym przedsiębiorcy będą rejestrować firmę.

W Polsce mamy dziś sześć dziedzin działalności gospodarczej, które wymagają koncesji, i 31 rodzajów, gdzie potrzebne jest zezwolenie. Pracodawcy domagali się ich zmniejszenia. W projekcie nic o tym nie ma.

- W Polsce koncesjonowana jest ta działalność, której wymaga od nas Unia. Komisja Europejska planuje jednak przegląd 220 dyrektyw, którego efektem może być ograniczenie obszaru działalności licencjonowanej.

Przedsiębiorcy chwalą pomysł zawieszenia działalności gospodarczej. Wskazują jednak, że może dochodzi do nadużyć. Ludzie będą wyrejestrowywać się w piątek i ponownie rejestrować w poniedziałek, byle tylko płacić niższe składki ZUS.

- Możliwość zawieszenia stworzyliśmy dla działalności sezonowej, np. dla restauracji rybnej nad morzem czy wyciągu narciarskiego. Aby zawiesić działalność, firma będzie musiała wszystko dokładnie udokumentować.

Zapewniam, że wszystko, co jest w projekcie, będzie konsultowane z przedsiębiorcami. Wszystkie postulaty weźmiemy pod uwagę.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.