Przybywa samowoli budowlanych

Czy poluzowanie prawa budowlanego spowodowało, że Polacy zaczęli je... jeszcze bardziej lekceważyć? W ub.r. nadzór budowlany wydał 4440 nakazów rozbiórki samowoli budowlanych - o ponad jedną czwartą więcej niż w 2004 r.

Takie dane podał właśnie Główny Urząd Nadzoru Budowlanego (GUNB). To dość zaskakujące informacje, bo od czterech lat liczba wykrywanych samowoli (budynków budowanych bez pozwolenia) systematycznie topniała. W 2003 r. Sejm - na wniosek rządu - złagodził nawet metodę walki z nimi. Już nie są one karane bezwzględną rozbiórką.

- Poluzowanie przepisów mogło przynieść skutek odwrotny do zamierzonego - przyznaje zastępca głównego inspektora nadzoru budowlanego Robert Dziwiński. - Jednak z ostatecznym wnioskiem wolę się wstrzymać, aż poznam dane za pierwsze półrocze 2006 r.

Każdą inwestycję można zalegalizować, jeśli została postawiona zgodnie ze sztuką budowlaną w miejscu dozwolonym przez plan zagospodarowania przestrzennego. Ale w wielu gminach to tylko teoria, bo brakuje planów i nie można sprawdzić, czy dany budynek mógł powstać w tym miejscu, czy nie.

Czy wśród samowolek były budynki mieszkalne? Tak. GUNB poinformował, że nakaz rozbiórki dotyczył 632 domów budowanych bez pozwolenia. Rok wcześniej tych rozbiórek było "tylko" 370. Jak zapewnia GUNB, rzadko dotyczą one gotowych budowli.

Przypomnijmy, że już raz - na początku lat 90. - samowole można było legalizować. Wtedy stały się one istną plagą. Tylko w 1994 r. inspektorzy wykryli ich ponad 27 tys.! Żeby to ukrócić, w 1995 r. wprowadzono słynny art. 48 prawa budowlanego nakazujący rozbiórkę każdej nielegalnej budowli (chyba że nie wykryto jej przez pięć lat). W efekcie liczba samowoli spadła do 5-6 tys. rocznie.

Obecnie samo rozpoczęcie budowy bez pozwolenia nie jest już traktowane z taką surowością. Nakryty na przestępstwie inwestor musi zatrzymać budowę i w określonym terminie dostarczyć wszystkie wymagane przez prawo dokumenty. Jeśli wszystko jest w porządku, urzędnicy zatwierdzają projekt budowlany i udzielają pozwolenia na wznowienie robót. Dodatkowo trzeba wnieść - bardzo słoną - opłatę legalizacyjną. Jej wysokość zależy od rodzaju i wielkości obiektu. Na przykład zalegalizowanie domu jednorodzinnego kosztuje 50 tys. zł.

Ile za zalegalizowanie samowoli (w tys. zł)

domy jednorodzinne - 50

pozostałe budynki mieszkalne - 100-250

budynki gospodarcze na wsi - 25

domy letniskowe, garaże do dwóch stanowisk - 25

hotele i budynki turystyczne - 375-937,5

biurowce - 300-750

budynki handlowe, gastronomiczne i usługowe (m.in. centra handlowe) - 375-937,5

budynki przemysłowe (m.in. produkcyjne i magazyny) - 250-625

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.