Handel podróbkami legalny

Uchwała Sądu Najwyższego spowodowała, że bazarowi pośrednicy handlujący podrabianą odzieżą, kosmetykami, papierosami stali się bezkarni. Pozwala ona ścigać tylko tego, kto pierwszy wprowadził towar na rynek, a chroni wszystkich pozostałych handlarzy fałszywek. Producenci markowej odzieży tracą miliony złotych.

Polskie bazary pękają w szwach od podrabianych spodni, kurtek, dresów, T-shirtów, butów sportowych. Znakomicie sprzedają się imitacje perfum, wód toaletowych, markowych zegarków, pasków, torebek, a nawet kijów golfowych. Krocie zarabiają handlarze fałszywych papierosów. W zeszłym roku tylko w Wielkopolsce służby policyjne i celne podczas kontrolnych nalotów na bazary skonfiskowały towar o wartości blisko 5 mln zł. To o 2 mln zł więcej niż rok wcześniej. W skali kraju wartość skonfiskowanego towaru liczy się w setkach milionów złotych rocznie.

Fałszywki pojawiają się coraz częściej w markowych sklepach. W Poznaniu podrabiana galanteria skórzana pojawiła się w butiku na lotnisku Ławica. Kiedy przedstawiciel handlowy producenta to zauważył, zaalarmował prokuraturę. Okazało się, że właściciel miał co prawda faktury zakupu oryginalnego towaru, ale na półki "podkładał" tańszy, kupiony w lokalnych hurtowniach. Na sali sądowej jego radca prawny dowodził, że proceder jest legalny. - Mój klient nie wprowadził tego towaru na rynek jako pierwszy. Był tylko pośrednikiem, a to zwalnia go od odpowiedzialności karnej. Uchwała Sądu Najwyższego z 25 maja 2005 roku uznaje takie zachowanie za zgodne z prawem - triumfował, prezentując dokument.

Joanna Czerwińska z warszawskiej kancelarii prawnej Wardyński i Wspólnicy, reprezentująca w tym procesie międzynarodowe koncerny galanteryjne, rozkłada ręce. - Prowadzimy setki podobnych spraw. I nie możemy wiele zrobić, bo handlarze podróbkami przychodzą na salę rozpraw z tym orzeczeniem. A sądy nie chcą go podważać - mówi.

Sąd Najwyższy wydał je, badając sprawę handlarzy podrobionej kawy Jacobs. I uznał ich za niewinnych. Stwierdził, że ustawa Prawo własności z 30 czerwca 2000 roku nakazuje karać jedynie pierwszą osobę, która wprowadziła fałszywy towar na rynek. Pozostali, którzy go kupują na legalne faktury, nie podlegają karze. - Ustawa nie zabrania obrotu takimi towarami - czytamy w uzasadnieniu.

Sąd Najwyższy wskazuje, że inaczej jest z handlem narkotykami. Tu karze się za "wprowadzenie do obrotu" na każdym etapie.

- W innych krajach, np. we Włoszech, za handel podróbkami karani są wszyscy pośrednicy, łącznie z klientem, który na końcu towar kupił - mówi Joanna Czerwińska.

Uchwała Sądu Najwyższego bije po kieszeni największych światowych producentów sportowej odzieży. - Doszło do sytuacji paranoidalnej. Tracimy miliony złotych. To bezkarność w majestacie prawa. Prokuratura odmawia ścigania handlarzy - alarmuje Piotr Cieszewski, dyrektor generalny Puma Polska sp. z o.o.

Dotarliśmy do kilku prokuratorskich umorzeń. W Katowicach prokuratura, powołując się na Sąd Najwyższy, uzasadnia umorzenie "brakiem znamion czynu zabronionego". Paweł Grzelka z warszawskiej kancelarii Grzelka i Wspólnicy reprezentującej interesy Pumy wyjaśnia, że dziś nawet policja nie chce interweniować. - Wiedzą, że handlarze są bezkarni, bo prokuratura umorzy - mówi. Pracownik firmy Nike Poland zajmujący się ściganiem handlarzy podróbkami opowiada, że na bazarach pomiędzy podrobionymi ciuchami leży zalaminowane orzeczenie SN oraz prokuratorskie umorzenia. - Ma to odstraszyć policję od interwencji - mówi.

Witold Kowalski, dyrektor generalny Nike Poland, szacuje roczną wartość podrobionych towarów jego firmy na polskim rynku na około 45 mln zł. Jest szefem nieformalnego związku, w którego skład wchodzi też Puma Polska i Adidas Poland. Potentatów zjednoczyła właśnie ta sprawa. - Bezkarność spowodowana wydaniem tego orzeczenia godzi w interesy nas wszystkich. Domagamy się zmiany tego prawa i z takim wnioskiem lada dzień wystąpimy do ministra sprawiedliwości. Jedynie w jego sprawnym działaniu mamy nadzieję na szybką zmianę tego absurdalnego prawa - mówi.

Co na to minister? O problemie dowiedział się od "Gazety". - Zleciłem zbadanie tej sprawy Prokuraturze Krajowej i departamentowi legislacyjno-prawnemu. Za kilka dni będę miał wyniki tych analiz i wtedy zdecydujemy, co robić - zapowiedział Zbigniew Ziobro.

Czy zdarzyło Ci się kupować podróbki markowych produktów:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.