Kłody dla biznesu

Jeszcze korzystamy z dobrej koniunktury, jeśli jednak nic się nie zmieni, już w 2007 r. odczujemy załamanie biznesu - przestrzegają pracodawcy z Lewiatana. Przedsiębiorcy dopisują nowe punkty do listy barier w rozwoju firm: biurokracja, brak planów przestrzennych, niejasności związane z VAT. Twierdzą, że rząd jest głuchy na ich postulaty.

Marek Jaworski, od pięciu lat produkuje w Warszawie sprzęt medyczny. Jego firma zatrudnia 20 osób. Rok temu postanowił wybudować nowy dwukondygnacyjny budynek. - Chciałem w nim zatrudnić kolejne 20 osób, ale zamiast zająć się rekrutacją, walczę z nadzorem budowlanym o pozwolenia na użytkowanie - mówi biznesmen.

Urzędnicy stwierdzili, że postawiony przy budynku śmietnik nie stoi na twardym podłożu, a to dyskwalifikuje cały obiekt. Mimo że biznesmen już po miesiącu wylał podłoże betonem, nadzór budowlany wciąż nie zmienił swojego stanowiska. - Pani z nadzoru powiedziała, żebym uzbroił się w cierpliwość, bo oni mają jeszcze do rozpatrzenia odwołania z 1999 r., a ja czekam przecież dopiero rok - kończy Jaworski.

Podobnych spraw w Polsce jest według Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" tysiące. Wczoraj pracodawcy ujawnili "czarną listę barier w rozwoju przedsiębiorczości".

Zapewniają, że zamiast ubywania barier co roku ich przybywa. - 2005 r. z punktu widzenia ograniczeń w rozwoju był rokiem straconym - grzmiała wczoraj szefowa Lewiatana Henryka Bochniarz.

Jej zdaniem w tym roku nie ma co liczyć na poprawę. W planie stabilizacji przewodniczącego PiS Jarosława Kaczyńskiego na 11 priorytetowych ustaw nie ma żadnej, która by mówiła o ułatwieniach w biznesie.

Gdzie najwięcej przeszkód?

Wśród najpoważniejszych problemów pracodawcy wymieniają przepisy związane z VAT. Niepokoi ich np. brak prawa do korekty podatku, jeśli nabywca nie zapłaci za towar.

Narzekają też na podatki dochodowe, a zwłaszcza niejasności związane z kosztami uzyskania przychodu. - Paranoją jest, że jeśli firma wzięła udział w targach np. w Hiszpanii, ale nie wpłynęło to na zwiększenie jej przychodów, to skarbówka odmawia wpisania targów w koszty - mówi wiceprezydent Lewiatana Jeremi Mordasewicz.

Od kilku lat przedsiębiorcy nie mogą się doczekać uchwalenia przepisów pozwalających na wstrzymanie egzekucji należności podatkowych do czasu wyroku sądowego. Chwalą sobie za to wiążącą interpretację podatkową (mając stanowisko fiskusa, firma wie, czy działa zgodnie z prawem). Przepisy te trafiły jednak ostatnio do Trybunału Konstytucyjnego i ich przyszłość jest niepewna.

Problemem jest też akcyza. Jej wysokość może w ciągu roku określać minister finansów, a nie ustawa - a to zdaniem firm utrudnia planowanie inwestycji. Poza tym w Polsce akcyzą objęte są towary (np. kosmetyki, samochody) zwolnione z niej w innych unijnych krajach.

Kolejną barierą są opłaty związane z inwestycjami. Np. gmina za ułożenie przez firmę sieci gazowej czy telekomunikacyjnej wzdłuż drogi jeszcze kilka lat temu brała jednorazową opłatę w momencie wykładania rur i kabli. Teraz ta opłata jest pobierana co roku i co roku też gmina może ją zmieniać (czytaj: podwyższać). Oznacza to, że decydując się na inwestycje, przedsiębiorca nie ma pewności, czy mu się ona kiedykolwiek zwróci.

Gromy posypały się też na prawo budowlane. - Często dwa lata czeka się na załatwienie formalności związanych z decyzją o warunkach i pozwolenia budowlane. Do tego tylko niewielka część kraju pokryta jest planami zagospodarowania, a budowę (co obserwujemy zwłaszcza w Warszawie) można zatrzymać pod byle jakim pretekstem - wymieniał Jeremi Mordasewicz.

Barometr na niepogodę

Obowiązujące przepisy krytykuje też Krajowa Izba Gospodarcza, która opracowała "Barometr przyjazności legislacyjnej Sejmu dla gospodarki i przedsiębiorczości. Zbadano 22 ustawy z uchwalonych przez Sejm w IV kwartale 2005 r. i na początku tego roku.

Wnioski? - Posłowie skupili się na dzieleniu pieniędzy, zamiast zająć się tworzeniem warunków do ich pomnażania. Żaden z ważnych dla przedsiębiorców problemów nie został uwzględniony - ocenia Andrzej Arendarski, prezes KIG. Czarną listę barier pracodawcy przesłali ministrowi gospodarki.

Napisz do resortu

W grudniu ub.r. minister gospodarki Piotr Woźniak ogłosił, że w resorcie powstał nowy zespół, który "zdiagnozuje problemy przedsiębiorców". - Zespół będzie weryfikował i upraszczał przepisy regulujące funkcjonowanie biznesu - obiecywał na posiedzeniu sejmowej komisji rozwoju przedsiębiorczości.

Minister zapowiedział prace nad budową informatycznego systemu obiegu informacji gospodarczej, np. o inkubatorach przedsiębiorczości czy punktach doradztwa. Mają też powstać sieci funduszy pożyczkowych i poręczeniowych, zwłaszcza dla małych firm.

Wczoraj Marcin Zębaty, naczelnik departamentu przedsiębiorczości w Ministerstwie Gospodarki, ujawnił nam, że na stronie internetowej resort zamieścił specjalny apel, w którym prosi firmy, aby pisały o swoich problemach. Jest tam kilka katalogów: system podatkowy, koszty pracy, sądownictwo gospodarcze, zatory płatnicze, administracja.

- Wszystkie głosy weźmiemy pod uwagę przy zmianie przepisów. W pierwszej kolejności zajmiemy się usprawnieniem administracji, m.in. zadbamy o przyspieszenie wydawania decyzji - mówi Zębaty. - Niestety, zmniejszenie kosztów pozapłacowych czy podatków będzie musiało się zderzyć z potrzebami budżetu.

- Liczymy, że współpraca będzie. Niestety, na razie ze strony resortu tej chęci nie zauważyliśmy - podsumowuje Henryka Bochniarz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.