Kaprolaktam to tworzywo sztuczne robiące zawrotną karierę. Stosuje się je przy produkcji zabawek, dywanów, opon oraz w elektronice. Zużycie kaprolaktamu na całym świecie gwałtownie rośnie. Coraz większe zapotrzebowanie występuje również w Chinach. W ostatniej dekadzie zużycie kaprolaktamu wzrosło tam niemal czterokrotnie, do poziomu prawie 700 tys. ton. To ponad dziesięć razy tyle, niż produkują Puławy.
Chińczycy są niezadowoleni z importu prawie połowy potrzebnego kaprolaktamu. Boją się, że w końcu może go zacząć brakować i gwałtownie wzrosną jego ceny. Żeby zmniejszyć uzależnienie od eksportu, JUNMA - największy w Chinach producent kaprolaktamu - chce wybudować nowe zakłady. Dostawcą najważniejszej technologii miałyby być zakłady w Puławach (są właścicielami licencji wspólnie z zakładami w Tarnowie oraz Instytutem Chemii Przemysłowej). - Może cieszyć, że nasza wiedza technologiczna wzbudza zainteresowanie u największych producentów - mówi Marcin Buczkowski, członek zarządu Puław. Według niego obecność na tak dużym rynku może procentować w przyszłości.
Być może do pierwszych uzgodnień dojdzie w Szanghaju podczas zaplanowanej na początek grudnia międzynarodowej konferencji poświęconej tworzywom sztucznym. Chińczycy nowy zakład chcieliby uruchomić już w 2008 r. Na razie nie jest znana wartość przedsięwzięcia.
Jeżeli dojdzie do porozumienia, Chiny będą trzecim krajem regionu po Korei Południowej i Tajwanie korzystającym z polskiej technologii produkcji kaprolaktamu.