Ptasia grypa w tym roku nam nie grozi

Ptasia grypa w Polsce w tym roku nie zdąży się już pojawić - ogłosił wczoraj główny lekarz weterynarii dr Krzysztof Jażdżewski. Ptaki wędrowne, które teraz przelatują nad Polską i mogą być chore, kończą przeloty

Stan podwyższonej gotowości, który obowiązuje od wielu tygodni, zostanie w grudniu odwołany (chodzi m.in. o nakaz trzymania drobiu w zamknięciu).

Kolejna fala obostrzeń może nastąpić dopiero na wiosnę, gdy ptaki znów będą przelatywać nad naszym krajem. Środki bezpieczeństwa mogą być jednak łagodniejsze, bo wiosenne przeloty są krótsze i z mniej zagrożonych kierunków. Już teraz panika w sklepach powoli opada. Przedstawiciele sieci twierdzą, że jeszcze na początku października sprzedaż mięsa drobiowego spadła o 30 proc., teraz praktycznie wróciła do poprzedniego poziomu. Według oceny Rajmunda Paczkowskiego, prezesa Krajowej Rady Drobiarskiej, październik okazał się dobrym miesiącem dla producentów drobiu - sprzedaż wzrosła o 4-6 proc. Cały czas rośnie też eksport do Unii, bo Polska widziana jest tam jako kraj całkowicie bezpieczny. Gorzej drób sprzedaje się na bazarach i w małych sklepikach, do których konsumenci mają wyraźnie mniejsze zaufanie.

Zdaniem dr Lucjana Szponara (Instytut Żywienia i Żywności), który powołuje się na dane Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności, brak jakichkolwiek dowodów, że człowiek może zarazić się ptasią grypą, spożywając mięso chorego ptaka. Przypadki zachorowań na świecie zanotowano jedynie wśród osób, które miały bezpośredni kontakt z chorymi ptakami. - Jest tylko jeden sposób na zarażenie się tym wirusem przez człowieka - mówi dr Jażdżewski. - Jeśli gołą ręką dotkniemy odchodów lub wydzieliny chorego ptaka, a następnie tę rękę zbliżymy do ust lub oczu. Jednak zdaniem lekarzy wystarczy umyć ręce wodą z mydłem, by wirus zginął.

Po raz pierwszy wirus ptasiej grypy stwierdzono w 1961 r. w RPA u mewy zwanej rybołówką zwyczajną. Na wirus wrażliwe są praktycznie wszystkie ptaki i nie ma na niego lekarstwa. Jeśli zaatakuje drób hodowlany, to śmiertelność ptaków dochodzi do 100 proc. Dlatego kraj, w którym stwierdzono ptasią grypę, musi na minimum pół roku wstrzymać całkowicie eksport jaj, mięsa i żywych ptaków. Dotychczas na świecie z powodu ptasiej grypy padło około 150 mln sztuk ptaków, głównie w Azji. Zachorowało 120 ludzi, z czego 61 osób zmarło.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.