Na swoich ulotkach obiecuje zakup komputera na wyjątkowo atrakcyjne raty. Do tego atrakcyjna nagroda. Ale już w sklepie oferta wygląda dużo mniej korzystnie. Kto tak robi? No właśnie: firma Komputery zdążyła się już przekształcić w spółkę o nazwie Salony Komputerowe. I nie jest to pierwsza metamorfoza firmy, która ma salony: w Bydgoszczy, Gdyni, Katowicach, Krakowie, Łodzi, Warszawie, Wrocławiu i Poznaniu.
Z kolportowanych w Poznaniu ulotek wynika, że w jej salonie można dostać komputer z bardzo dobrym procesorem, pamięcią 1024 MB i dyskiem 200 GB oraz płaskim monitorem LCD, płacąc miesięcznie ratę 79 zł. W ramach promocji dostaje się też kamerę cyfrową Sony gratis.
W sklepie promocja nie wygląda już tak różowo: za 79 zł miesięcznie oferowany jest komputer z dużo słabszym procesorem, pamięcią 512 MB i dyskiem 120 GB. Poza tym brakuje mu monitora. Skończyły się już też kamery - w prezencie są teraz drukarki Lexmark warte 200 zł.
- Ulotka nie obiecuje niczego więcej - przekonuje sprzedawca. Z jego wyliczeń wynika jednak, że za komputer trzeba zapłacić 2899 zł (tej informacji również na ulotce brakuje). Do tego dochodzi cena monitora: od 600 do 1100 zł. Informatycy oceniają, że to dużo jak na taki sprzęt.
Mimo to w poznańskim sklepie klienci zachęcani są do skorzystania z promocji. Na jednym z trzech stojących tam biurek informacja: "Przy tym stanowisku komputery promocyjne już się skończyły. Prosimy podejść do innych stanowisk". W tle monitory emitują reklamówkę: produktem firmy zachwyca się m.in. mężczyzna w sutannie. Podobnie ulotki kolportowano w Katowicach, gdzie mieści się siedziba firmy. Tyle że tam rata wynosiła 85 zł, a nagrodą był telefon na kartę.
Ulotkami zainteresował się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jego zdaniem: "Mogą one wprowadzać w błąd, zwłaszcza co do ceny oferowanego komputera, jego parametrów oraz dodatkowych akcesoriów. (...) W efekcie klienci nie wiedzą, co jest przedmiotem promocji i na jakich zasadach mogą z niej skorzystać " - czytamy na stronie UOKiK.
Ponadto na ulotkach brakowało informacji o liczbie rat i o cenie oferowanego towaru, co - zdaniem UOKiK - jest niezgodne z ustawą o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej.
Urząd zarzuca też spółce ograniczenie klientom prawa do dochodzenia roszczeń oraz naruszenie przepisów ustawy o kredycie konsumenckim, bo firma nie informuje o rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania wyliczonej od kosztów całego kredytu. W efekcie UOKiK wszczął postępowanie, które ma wyjaśnić, czy spółka Komputery nie narusza zbiorowych interesów konsumentów.
- Powinno się ono zakończyć się w ciągu dwóch, trzech miesięcy - informuje Dariusz Łomowski z biura prasowego UOKiK. Jeśli zarzuty się potwierdzą, prezes UOKiK może nakazać spółce zaprzestania działalności godzącej w interesy klientów. Za niewykonanie decyzji grozi kara od 500 do 10 tys. euro za każdy dzień zwłoki.
Problem w tym, że urząd prowadził już postępowanie dotyczące ulotek reklamujących ofertę katowickiej spółki i we wrześniu 2004 r. wydał decyzję zakazującą praktyk niezgodnych z prawem. Wówczas firma nosiła nazwę Monell. - Monell dostosował się do decyzji, ale wkrótce rozpoczął działalność.... pod szyldem Komputery. Na Komputery też szybko pojawiły się skargi, więc znów podjęliśmy działania - tłumaczy Łomowski. Jak wynika z informacji UOKiK, przedsiębiorca posługiwał się również nazwą Europejski Fundusz Inwestycyjno-Kredytowy i Pracy.
- Zawiadomienie o podjęciu przez UOKiK postępowania otrzymaliśmy dwa dni temu. Przygotowujemy wszystkie wymagane przez urząd dokumenty i informacje (...). Spółka Salony Komputerowe przykłada wielką wagę do przestrzegania przepisów - wyjaśnia w e-mailu Marta Stach, rzeczniczka spółki Salony Komputerowe. I zapewnia: - Ewentualne zalecenia urzędu zostaną zastosowane w trybie natychmiastowym. "Gazeta": Jaki związek ma spółka Salony Komputerowe z firmą Komputery? - Salony Komputerowe to nowa nazwa spółki Komputery - usłyszeliśmy.
Co na to UOKiK? - Jeśli spółka Salony Komputerowe będzie robiła dokładnie to samo, co spółka Komputery, to i my będziemy robić dokładnie to samo. A klienci wyciągną z tego wnioski - komentuje Łomowski.