Negocjacje w WTO: Unia zabierze pieniądze rolnikom?

Komisja Europejska w przyszłym tygodniu przedstawi plan zmniejszania wsparcia dla rolników i otwarcia swojego rynku rolnego

Kraje rozwijające się i USA domagają się na forum Światowej Organizacji Handlu (WTO), by Unia otworzyła swój rynek produktów rolnych. Jeżeli tego nie zrobi, porozumienie o zmniejszaniu barier handlowych na świecie nie dojdzie do skutku. - Unia nie przedstawiła wartościowej oferty otwarcia swojego rynku produktów rolnych, i to nas rozczarowało. To zagraża całej rundzie rozmów o liberalizacji handlu - mówił minister handlu Australii Mark Vaile.

148 krajów członkowskich WTO stara się tak ułożyć tekst porozumienia o zmniejszaniu barier w światowym handlu, by wszystkie kraje mogły go zaakceptować. To trudne: kraje rozwijające się domagają się, by bogaci otworzyli swe rynki rolne dla ich eksportu rolnego. Bruksela patrzy na te pomysły bardzo niechętnie: jest pod presją zarówno krajów bogatych (USA), jak i rozwijających się. Ale już zapowiedziała: w przyszłym tygodniu będzie nowa, lepsza oferta dostępu do unijnego rynku i redukcji dopłat dla rolników. UE proponowała, by zmniejszyć je o 70 proc.

Amerykanie chcą jednak, by w Unii tylko 1 proc. wszystkich towarów rolnych był zaliczany do tzw. towarów wrażliwych, czyli tych, na które są wysokie cła. Bruksela chciałaby zachować 160 produktów, które mogłyby być specjalnie chronione - to 8 proc. towarów rolnych na rynku UE - np. wołowina i drób.

Jeżeli Komisji Europejskiej nie uda się wypracować takiego stanowiska, które zadowalałoby kraje WTO, rozmowy mogą skończyć się niczym. To z kolei oznaczałoby, że kraje rozwijające się nie otworzą swoich rynków towarów pozarolnych i usług, którymi zainteresowane są firmy z UE.

Copyright © Agora SA