Gwałtowna przecena akcji na giełdach regionu

Czarny czwartek na warszawskiej giełdzie. Indeks największych spółek gruchnął aż o prawie 4 proc. - najwięcej w tym roku.

W Warszawie najchętniej pozbywano się akcji dużych firm. Notowania TP SA i niedawnego debiutanta PGNiG spadły o ponad 5 proc. Niewiele mniej stracili akcjonariusze banków - Pekao SA i państwowego PKO BP. Inwestorów najbardziej parzyły jednak w ręce papiery koncernów paliwowych. Akcje PKN Orlen przeceniono aż o 6 proc. Jeszcze bardziej spadł kurs notowanego nad Wisłą węgierskiego MOL-a. Obroty nie były wysokie. A to oznacza, że coraz tańsze akcje nie wabią na razie wystraszonych inwestorów. W dół leciały też kursy dużych firm na pozostałych giełdach naszego regionu.

- Powtarza się historia z ubiegłego tygodnia. Wtedy również była poważna wyprzedaż, a indeksy zanurkowały - powiedział "Gazecie" Piotr Dudziński, makler z CA IB Securities. - Mamy więc kontynuację. Tempo i siła spadków pokazują, że stoją za tym inwestorzy globalni, duże zachodnie fundusze inwestycyjne - dodał. Potwierdza to m.in. słabnący w czwartek złoty.

Skąd takie spadki? Zachodni analitycy nie mają wątpliwości. - Inwestorzy osiągnęli bardzo wysokie zyski na akcjach w ostatnich miesiącach. Teraz chcą je zrealizować, aby być pewnym, że na koniec roku wciąż będą się mogli tymi zyskami cieszyć - powiedział Reutersowi John Lomax z londyńskiego HSBC Securities. Indeks WIG20 rósł systematycznie od maja - łącznie o ponad 30 proc. Akcje kupowały głównie zagraniczne fundusze inwestycyjne.

Przypomnijmy, że tydzień temu analitycy prestiżowego banku inwestycyjnego - londyńskiego HSBC - wydali raport, w którym przestrzegli przed kupowaniem akcji w krajach naszego regionu. Ich zdaniem akcje były już po prostu zbyt drogie. - Część inwestorów powoli przesuwa się w kierunku bezpiecznych i coraz lepiej oprocentowanych obligacji amerykańskich. W USA pojawiły się obawy inflacyjne, co oznacza, że wysokie tamtejsze stopy procentowe mogą być jeszcze wyższe - powiedział Dudziński. Niepewna jest też sytuacja na światowym rynku surowców. Taniejąca ostatnio ropa naftowa ciągnie w dół notowania koncernów paliwowych.

Co dalej? Obecnie optymistów można zliczyć na palcach jednej ręki. - Już od miesiąca na parkiecie trwała walka sprzedających i kupujących. Ostatnie spadki świadczą o tym, że wygrali ci pierwsi. Dotychczasowy trend rosnący, który trwał od maja, właśnie się załamał - mówi Dudziński. - Spadki jeszcze potrwają - przewiduje. W podobnym tonie wypowiada się Jarosław Niedzielewski zarządzający w DWS Investments: - Teraz na napływ nowych pieniędzy zagranicznych i krajowych funduszy inwestycyjnych nie ma co liczyć. Znaczące spadki zachęcą wielu klientów do sprzedaży jednostek uczestnictwa funduszy - powiedział Reutersowi.

Copyright © Agora SA