PGNiG zaoszczędziło na giełdowym debiucie

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo aż o jedną piątą zmniejszyło koszty wprowadzenia swoich akcji na giełdę. Spółka podała, że emisja kosztowała 37,3 mln zł, prawie 10 mln zł taniej, niż szacowano w połowie września

W sobotę PGNiG ogłosiło komunikat o zakończeniu subskrypcji 900 mln akcji spółki z nowej emisji. Pula 290 mln akcji przeznaczonych dla indywidualnych inwestorów z kraju i zagranicy została rozdzielona pomiędzy 59564 osoby. Okazuje się, że akcji nie dostało 15 osób, które złożyły zapisy.

W grupie inwestorów indywidualnych było też sześciu członków zarządu gazowego koncernu, którzy kupili od 10,6 tys. do prawie 48,3 tys. akcji spółki. Jednak wiceprezes PGNiG Paweł Kamiński, który odpowiada za finanse spółki, już w dniu debiutu na giełdzie sprzedał wszystkie prawa do akcji PGNiG, które kupił.

Pula 350 mln akcji PGNiG dla krajowych inwestorów instytucjonalnych została rozdzielona między 1871 podmiotów. Akcji nie dostał jeden z inwestorów, który złożył zapis w ofercie publicznej.

W komunikacie PGNiG nie wyjaśniono, dlaczego część inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych z kraju nie dostała akcji mimo złożonego zapisu.

Pulę 260 mln akcji dla zagranicznych inwestorów instytucjonalnych rozdzielono między 278 firm i w tym przypadku nie było różnicy między liczbą podmiotów, którym przydzielono akcje i które złożyły zapisy.

Ze sprzedaży nowych akcji w cenie 2,98 zł za sztukę do kasy PGNiG wpłynęło 2 mld 682 mln zł. Część tych pieniędzy zostanie przeznaczona na opłacenie rachunków za emisję. Ile kosztowała? Według gazowego koncernu koszty emisji wyniosły 37,3 mln zł. Z tej kwoty przygotowanie i przeprowadzenie oferty pochłonęło ok. 12 mln 123,5 tys. zł, sporządzenie prospektu emisyjnego - ok. 11 mln 884, 5 tys. zł, a promocja oferty - 5 mln 554 tys. zł.

Do tego trzeba doliczyć koszty umowy o subemisję inwestycyjną, swoistego ubezpieczenia sprzedaży akcji PGNiG dla zagranicznych inwestorów instytucjonalnych. Na tej umowie brytyjski bank HSBC zarobił ponad 6 mln 973 tys. zł, a holenderski bank ING - 774,8 tys. zł.

Koszty emisji akcji PGNiG były zatem prawie 10 mln zł niższe, niż spółka szacowała jeszcze w połowie września. Gazowy koncern podawał wtedy, że na przygotowanie oferty publicznej, doradztwo, promocję oferty, druk prospektu oraz opłaty administracyjne wyda prawie 38,5 mln zł, a na wynagrodzenie za subemisję inwestycyjną - nieco ponad 8 mln zł. W sumie dawało to prawie 46,6 mln zł.

Spółka nie wyjaśniła, w jaki sposób udało jej się tak bardzo obniżyć koszty emisji.

W komunikacie PGNiG jest jeszcze jedna zagadka. W dniu ostatecznego przydziału akcji PGNiG poinformowało, że pojawiły się "techniczne problemy" z rozliczeniem transakcji z częścią zagranicznych inwestorów instytucjonalnych. Aby emisja doszła do skutku, około 11,3 mln akcji dla tych inwestorów miały objąć banki HSBC i ING w ramach umowy o subemisję. Jednak z sobotniego komunikatu gazowego koncernu można się dowiedzieć, że w ramach umowy o subemisję tylko bank HSBC objął 1 mln 882 tys. akcji PGNiG. Spółka nie wyjaśniła, dlaczego w ciągu dwóch tygodni tak bardzo skurczyła się pula akcji objętych w ramach umowy o subemisję.

W tym roku PGNiG ponosiło także pośrednie koszty wejścia na giełdę. Zgodnie z rządowym programem spółka musiała wydzielić system gazociągów przesyłowych. Aby to uczynić, trzeba było wykupić na półtora roku przed terminem euroobligacje z 2001 r. Posiadacze obligacji zarobili na tym około 40 mln zł premii. PGNiG podarowało też skarbowi państwa wycenioną na około 40 mln zł spółkę Gaz System, która odpowiada za przesył gazu w kraju. Gaz System dzierżawi system gazociągów od PGNiG i aby opłaty z tego tytułu były jak najniższe, skarb państwa w ramach dywidendy przejął od PGNiG elementy systemu przesyłowego wycenione na 500 mln zł. Wcześniej PGNiG oferował skarbowi państwa dywidendę 300 mln zł.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.