Europa walczy z drożejącą ropą

Mimo apeli Komisji Europejskiej kraje członkowskie Unii na własną rękę próbują reagować na rosnące ceny ropy. Bo wściekli rolnicy, kierowcy tirów i właściciele aut w każdej chwili mogą rozpocząć uliczne protesty

Nie tylko polskie władze próbują zbić wysokie ceny paliw. Nasza obniżka akcyzy

zapoczątkowała całą falę podobnych ruchów w Belgii, Francji, Austrii czy Węgrzech. Rząd w Budapeszcie potwierdził w środę, że od 1 października obowiązywać będzie niższa stawka VAT na paliwa - z 25 proc. zejdzie do 20 proc.

Nerwowe ruchy rządów państw Unii można łatwo zrozumieć. W wielu miastach Europy w każdej chwili może dojść do protestów. Ledwo uniknęła ich Wielka Brytania. Od kilku dni Brytyjczycy masowo szturmują stacje benzynowe w obawie, że zapasy paliwa się skończą. Na niektórych stacjach zaczęto wręcz reglamentować benzynę. Kierowcy tirów zamierzali nawet blokować rafinerie, ale zdecydowana interwencja policji przekonała ich do rezygnacji z blokad. Podobny protest w 2000 r. dosłownie zastopował brytyjską gospodarkę.

Z akcji zrezygnowali też w ostatniej chwili kierowcy ciężarówek w Belgii, z którymi belgijski rząd rozpoczął rozmowy. Od blokady nie odstąpili natomiast rolnicy francuscy. Rząd w Paryżu natychmiast postanowił złagodzić ich gniew, oferując farmerom ulgi podatkowe w wysokości 30 mln euro dziennie.

Komisja Europejska nie ukrywa zaniepokojenia pomysłami majstrowania przy podatkach. Apelowała bowiem do państw członkowskich Unii, żeby rozwiązań kryzysu paliwowego szukały raczej po stronie popytu niż podaży. W sobotę ministrowie finansów UE zebrani w Manchesterze zbesztali nawet Polskę za samowolną obniżkę akcyzy na paliwa. Bruksela przyznaje jednocześnie, że państwa członkowskie mają prawo obniżać stawki akcyzy (tak jak to zrobiła np. Polska), pod warunkiem jednak że stawka ta nie będzie niższa od minimalnego dla całej Unii progu.

Z kolei Węgrom Bruksela przypomniała w środę, że nie wolno zmniejszać VAT na wybrane produkty, a stawka podatku nie może być niższa niż 15 proc. - 1 października zmniejszy się VAT na wszystkie produkty. Inna tylko będzie data wdrożenia tej zmiany życie - zapewnia Ferenc Pichler, rzecznik węgierskiego ministerstwa finansów cytowany przez agencję Reuters. Czyli najpierw stanieją paliwa, a dopiero potem inne towary i usługi. Ale - teoretycznie - w ramach jednej reformy podatku.

Komisja Europejska już rozpoczęła ocenę tych samodzielnych działań. Polska, podobnie jak Węgry, Francja i Belgia mogą się spodziewać, że w najbliższych dniach unijna dyrekcja podatkowa poprosi o szczegółowe wyjaśnienia nt. zastosowanych rozwiązań. Według informacji "Gazety", wstępna ocena naszego posunięcia jest niestety negatywna. Tak samo jak w przypadku Węgier.

Kto w Unii na własną rękę walczy z drogą benzyną i co na to Komisja.

Austria. Rząd porozumiał się z koncernami paliwowymi w sprawie obniżenia cen o 2-3 eurocenty. Wcześniej rząd zagroził, że nałoży na nie specjalny podatek. Komisja nie ma nic przeciwko.

Belgia. Rząd uzgodnił z dostawcami oleju opałowego, że jeśli cena oleju przekroczy 50 eurocentów za litr, to zaoferują oni gospodarstwom domowym 17,35 proc. rabatu. I tu Komisja nie ma nic przeciwko.

Francja. 75 euro jednorazowej ulgi podatkowej dla najbiedniejszych rodzin korzystających z oleju opałowego. Firmy przewozowe dostaną 700 euro ulgi podatkowej na każdą ciężarówkę. Rząd zagroził też koncernom paliwowym specjalnym podatkiem. Niektóre - Total i BP - już zapowiedziały zmniejszenie marży o 2-3 eurocenty. Komisja na razie nie zgłosiła zastrzeżeń.

Polska. Obniżka akcyzy o 25 groszy na litrze. Zdaniem Komisji, może to doprowadzić do naruszenia dyrektywy o opodatkowaniu energii, nakładającej minimalny poziom akcyzy. Po obniżce polska stawka może spaść poniżej tego limitu. Co prawda Polska ma okres przejściowy, ale - zdaniem unijnych urzędników - działa on tylko w jedną stronę: gdy państwo już raz osiągnie wymagany poziom akcyzy (w Polsce tak się stało), to cofać się nie można.

Węgry. Obniżka VAT-u na paliwa z 25 do 20 proc. od 1 października. Komisja uważa, że zastosowanie niżej stawki tylko na paliwo (a nie na wszystkie produkty) będzie stanowiło naruszenie unijnego prawa. Węgrom się jednak zapewne upiecze, bo wyjątkowe potraktowanie paliwa ma trwać tylko kilka miesięcy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.