Limit na odsetki od kredytów. Banki oburzone

Miażdżącą większością głosów posłowie przegłosowali ustawę ograniczającą maksymalne odsetki od kredytów do 26 proc. rocznie. Bankowcy zapowiadają, że zaostrzą kryteria przyznawania kredytów

Kontrowersyjnej ustawie sprzeciwiał się rząd, Narodowy Bank Polski i urząd antymonopolowy, a Komitet Integracji Europejskiej ostrzegał, że może ona być niezgodna z prawem unijnym. Ale posłowie i tak byli prawie jednomyślni. Za pomysłem SLD oraz PiS o ograniczeniu odsetek od kredytów i pożyczek głosowało aż 324 posłów, przeciw było jedynie 63, głównie z PO.

- Nowe prawo radykalnie ograniczy horrendalnie wysokie odsetki wymuszane na klientach przez niektóre instytucje finansowe - triumfowała posłanka Aldona Michalak (do niedawna SLD). Szacunki mówią, że ze spłatą kredytów nie radzi sobie 500-750 tys. osób spośród 6-8 mln wszystkich kredytobiorców.

Ustawa, która trafiła teraz do poprawek w Senacie, ma wejść w życie za pół roku. Zakłada ona, że wysokość odsetek od kredytów i pożyczek nie może przekraczać czterokrotności tzw. stopy lombardowej ustalanej przez Radę Polityki Pieniężnej. Obecnie wynosi ona 6,5 proc., nielegalny będzie więc każdy kredyt oprocentowany na ponad 26 proc. w skali roku. Teraz wyższe oprocentowanie ma spora część oferowanych przez banki kredytów gotówkowych oraz kart kredytowych.

Nowa ustawa ograniczyła też wysokość opłat i prowizji związanych z kredytem - nie mogą one przekraczać 5 proc. wartości kredytu. Za złamanie tego prawa ma grozić do 2 lat więzienia.

Banki oburzone

Niewykluczone, że ustawa antylichwiarska zostanie zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego. Adam Szejnfeld z PO zwraca uwagę, że nowe prawo obejmuje nie tylko banki i pośredników kredytowych, ale też firmy emitujące obligacje, przedsiębiorstwa udzielające sobie kredytu kupieckiego oraz zwykłych obywateli pożyczających od siebie pieniądze. A więc nadmiernie ingeruje w wolność obrotu gospodarczego.

Branża bankowa jest oburzona. - Inicjatorzy tej ustawy nie dokonali żadnej analizy skutków jej wprowadzenia w życie! Niezależni eksperci nie mają wątpliwości, że ustawa szkodzi konsumentom, gospodarce oraz całemu rynkowi finansowemu - argumentuje Andrzej Roter, dyrektor generalny Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych zrzeszającej banki i pośredników kredytowych. Według zleconych przez KPF analiz Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową wprowadzenie ustawy o maksymalnych odsetkach może ograniczyć wzrost gospodarczy Polski o 0,2-0,3 proc. rocznie i zmniejszyć wartość kredytów konsumpcyjnych o 5 mld zł w ciągu trzech lat.

Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banku Polskich, ostrzega, że ustawa uderzy głównie w osoby o niskiej wiarygodności kredytowej, które najczęściej biorą krótkoterminową pożyczkę o wysokim oprocentowaniu. Jego zdaniem po wejściu w życie ustawy część klientów będzie przez banki odprawiana z kwitkiem i skazana na pożyczanie pieniędzy na wyższy procent w szarej strefie. Niektórzy ekonomiści nie podzielają tych obaw. Marcin Mróz, główny ekonomista Societe Generale, uważa, że obecnie znaczenie kredytów w gospodarce jest ograniczone, konsumpcja prywatna zaś zależy głównie od dochodów ludności, a nie dostępności kredytu.

Trudniej o kredyt?

Pytani przez "Gazetę" bankowcy nie potrafili nam wczoraj powiedzieć, jak zareagują na wprowadzenie ustawy antylichwiarskiej. - Zapewne zaostrzymy kryteria przyznawania kredytów, ale za wcześnie jeszcze na konkretną odpowiedź - usłyszeliśmy w kilku bankach.

Tomasz Trabuć, rzecznik prasowy firmy Provident, najdroższego pożyczkodawcy na polskim rynku (w zamian za gotówkę z dostawą do domu firma pobiera ponad 200 proc. odsetek w skali roku), oświadczył, że firma nie zamierza likwidować działalności w Polsce. - Dostosujemy się do nowych przepisów. Na pewno na nowych przepisach stracą klienci, a zyskają firmy działające w szarej strefie - dodał Trabuć.

Maciej Kossowski z firmy brokerskiej Expander nie wyklucza, że część banków, nie chcąc odsyłać mniej wiarygodnych finansowo klientów z kwitkiem, powróci do zarzuconych kilka lat temu form zabezpieczeń, np. zacznie wymagać przyprowadzenia kilku żyrantów.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.