Sejm o mieszkaniach i budownictwie

Posłowie mocno się sprężają, by uchwalić jak najwięcej wniesionych do Sejmu projektów ustaw. Jednak niektóre z nich - to pewne - trafią do kosza. Najprawdopodobniej taki los spotka m.in. projekt ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym gmin

Jeszcze tylko w tym tygodniu Sejm ma uchwalać ustawy, a na kolejnym posiedzeniu - rozpatrzyć poprawki Senatu. Tymczasem wiele projektów, m.in. ustawy "o nabywaniu własności lokali mieszkalnych przez najemców byłych mieszkań zakładowych" i "o zwrocie osobom fizycznym niektórych wydatków związanych z budownictwem mieszkaniowym" czeka na drugie czytanie poprzedzające ostateczne głosowanie.

Zacznijmy jednak od dobrych wiadomości.

50 mln zł, to mało

Sejm zdążył uchwalić nowelizację ustawy o finansowym wsparciu tworzenia w latach 2004-05 lokali socjalnych, noclegowni i domów dla bezdomnych. Nowela ta przedłuży o rok system pomocy dla gmin rozwiązujących problem bezdomności.

Według szacunku resortu infrastruktury dziś jest to przeszło 150-tysięczna armia ludzi! Większość z nich to lokatorzy czekający na wykonanie wyroku eksmisji, a część - osoby bezdomne lub żyjące "w warunkach naruszających ich godność".

Budżetowa dotacja - wypłacana przez Fundusz Dopłat przy Banku Gospodarstwa Krajowego na podstawie ustawy - może sięgać 35 proc. kosztów przedsięwzięcia obejmującego zarówno wznoszenie nowych budynków, jak również wykorzystanie w tym celu budynków już istniejących mieszkalnych i niemieszkalnych, wymagających remontu czy przebudowy.

Ponieważ pieniędzy jest niewiele, obowiązuje zasada konkursowa: dostają je te gminy, które przedstawią najlepsze projekty. Do tej pory Fundusz Dopłat mógł wypłacić 50 mln zł. Za te pieniądze powstanie około 3,2 tys. mieszkań socjalnych i 665 miejsc w noclegowniach i domach dla bezdomnych. Obecnie w całym kraju jest około 160 tego typu placówek z 5,5 tys. miejsc. Z kolei mieszkań socjalnych jest raptem około 37,6 tys.

Tańszy wykup mieszkań spółdzielczych...

Kolejna dobra wiadomość jest taka, że w ubiegłym tygodniu prezydent podpisał nowelizację ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, która m.in. zakłada jednakową dla wszystkich spółdzielczych lokatorów, 50-proc. bonifikatę przy przekształcaniu mieszkań na spółdzielcze własnościowe i - to nowość! - także w prawo odrębnej własności.

W redakcji Dziennika Ustaw dowiedzieliśmy się, że nowela będzie opublikowana jeszcze w tym tygodniu, co oznacza, że wejdzie w życie w drugiej połowie lipca (po 14-dniowym okresie vacatio legis).

Ci, którzy noszą się z zamiarem wykupu mieszkania, muszą podjąć decyzję, czy opłaca im się poczekać, czy błyskawicznie sfinalizować transakcję ze spółdzielnią. Chodzi o to, że w niektórych spółdzielniach warunki wykupu mogą być dziś bardziej atrakcyjne, np. spółdzielnia udziela równie wysokiej bonifikaty, a dodatkowo rozkłada płatność na raty.

Nowela ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych jest korzystna także dla tysięcy najemców byłych mieszkań zakładowych, które w latach 90. przeszły nieodpłatnie w posiadanie spółdzielni. Ci najemcy już nie będą musieli wpłacać do spółdzielni wkładu mieszkaniowego (na ogół połowa wartości rynkowej mieszkania), żeby zostać posiadaczami lokatorskiego spółdzielczego prawa do lokalu. Takie prawo daje więcej uprawnień lokatorowi, bo jako członek spółdzielni ma on np. wpływ na to, co się w niej dzieje.

...i byłych zakładowych?

Niewykluczone, że posłowie poprawią też sytuację lokatorów "sprzedanych" przez zakłady pracy wraz czynszówkami prywatnym inwestorom. Wiele wskazuje na to, że Sejm zajmie się ustawą, która miałaby zobowiązać właścicieli do odsprzedania mieszkań zainteresowanym lokatorom po kosztach nabycia od przedsiębiorstw.

Przypomnijmy jednak, że podobną ustawę zakwestionował w 2001 r. Trybunał Konstytucyjny. Uznał bowiem, że zbyt głęboko ingeruje ona w prawo własności, a w dodatku jest tak niechlujnie sformułowana, że nie wiadomo właściwie, kogo dotyczy. Np. można zinterpretować ją w taki sposób, że gminy, które dostały budynki zakładowe za darmo, muszą przenieść na lokatorów własność mieszkań też za darmo. W Zduńskiej Woli z takim roszczeniem wystąpiło około 150 lokatorów.

Z kolei rzecznik praw obywatelskich zarzucił tamtej ustawie, że nie przewidywała terminu, w którym lokatorzy mogliby występować o wykup mieszkania, ani mechanizmu waloryzacji kosztów poniesionych przez właścicieli.

Posłowie PiS, którzy podjęli kolejną próbę rozwiązania problemu pokrzywdzonych lokatorów z byłych budynków zakładowych, nie powtórzyli tych błędów. Lokatorzy mieliby rok na wystąpienie do właściciela z roszczeniem o odpłatne przeniesienie własności. Ponadto projekt zawiera mechanizm waloryzacji kosztów poniesionych przez właścicieli oraz zastrzeżenie, że ustawa nie dotyczy gmin i spółdzielni, które przejęły budynki zakładowe.

Mimo to rząd zwrócił uwagę posłom, że ich projekt w dalszym ciągu budzi wątpliwości natury konstytucyjnej.

Użytkowanie wieczyste we własność

Podobne zarzuty padały do niedawna pod adresem projektu ustawy mającego umożliwić kilkuset tysiącom użytkowników wieczystych gruntów przekształcenie tego prawa we własność. Posłowie chcieli, by ci, którzy zostali użytkownikami wieczystymi przed 26 maja 1990 r., mogli skorzystać z bezpłatnego przekształcenia. Poseł sprawozdawca Jan Kochanowski (SLD) wyjaśnia, że nie jest to przypadkowa data. Chodzi o to, że dzień później większość gruntów należących do państwa stała się własnością gmin. Od nich zaś ziemię można było kupić albo wziąć w użytkowanie wieczyste. Wcześniej tej pierwszej możliwości nie było.

Posłowie argumentowali, że ta grupa użytkowników wieczystych przez wiele lat wnosiła opłaty z tego tytułu. Poza tym, w latach 1998-2000 tysiące takich użytkowników przejęło gminny lub państwowy grunt za bezcen na podstawie ustawy, którą Sejm uchwalił w 1997 r. z myślą o mieszkańcach ziem odzyskanych.

Ostatecznie posłowie zrezygnowali z tego rozwiązania, bo opinie ekspertów były jednoznaczne: najpewniej zakwestionuje je Trybunał Konstytucyjny.

Prawdopodobnie Sejm uchwali więc w tym tygodniu ustawę, która zakłada odpłatność za przekształcenie użytkowania wieczystego we własność.

Od tej zasady byłyby jednak wyjątki, np. nie zapłaciliby ani złotówki ci, którym nieruchomość oddano w użytkowanie w związku z wywłaszczeniem bądź przejęciem jej przez państwo. Ponadto samorządy i skarb państwa mogłyby rozłożyć spłatę na dziesięć lat oraz udzielać bonifikat.

Dodajmy, że do tej pory wnioski o przekształcenie można było składać na podstawie dwóch wcześniejszych ustaw - z 1997 i 2001 r. Ta pierwsza dawała taką możliwość do końca 2002 r. Skorzystało z niej 424,4 tys. użytkowników wieczystych. Jednak tylko 315,8 tys. z nich doczekało się pozytywnej decyzji. Druga ustawa po nowelizacji w 2003 r. została tak pogmatwana, że dziś nikt nie wie, według jakich zasad mają być dokonywane przekształcenia, a przede wszystkim, ile mają kosztować. Mimo niejasności o prawo własności wystąpiło przeszło 88,4 tys. użytkowników, a blisko 13 tys. dostało satysfakcjonującą ich decyzję urzędów.

Ci, którzy wciąż na nią czekają (albo dostali odmowę), mają być objęci regułami nowej ustawy, która zastąpi wcześniejsze.

Niepewny zwrot VAT za materiały budowlane

Raczej niewielkie szanse ma natomiast ustawa, która umożliwiłaby częściowy zwrot podatku VAT osobom budującym lub remontującym swoje domy i mieszkania. Jej projekt długo leżał w szufladzie marszałka Sejmu Włodzimierza Cimoszewicza, który obawia się, że jest on groźny dla finansów państwa. Ostatecznie - jak zapewnia Zbigniew Janowski (SLD) - marszałek dopuści w tym tygodniu ten projekt do drugiego czytania. Ale nie wiadomo, czy Sejm zdoła go uchwalić.

Posłowie muszą zgłosić poprawki, które zaakceptowałoby Ministerstwo Finansów. Na razie zapadły ustalenia co do limitu kompensaty, zwanej zwrotem VAT za materiały budowlane. Dla inwestycji wymagających pozwolenia na budowę zwrot wynosiłby 12,295 proc. równowartości średnich kosztów budowy 70 m kw. mieszkania, czyli dziś prawie 21,5 tys. zł.

Limit na drobne remonty niewymagające pozwolenia byłby o połowę mniejszy (ci, którzy skorzystają z podatkowej ulgi remontowej, dostaliby jeszcze mniejszy zwrot).

Posłowie zgodzili się także na przesunięcie daty wejścia w życie ustawy do stycznia 2006 r., a urzędu skarbowe miałyby sześć miesięcy na zweryfikowanie wniosków i wydanie stosownej decyzji. Oczywiście zwracany byłby VAT od faktur wystawionych po 1 maja 2004 r.

Posłowie nie zgodzili się jednak z propozycją resortu, by zwrotu VAT byli pozbawieni podatnicy, którzy wcześniej skorzystali z którejś ulgi mieszkaniowej, np. budowlanej, czy z tytułu oszczędzania w kasie mieszkaniowej oraz tzw. odsetkowej.

Plany zagospodarowania do kosza

Niestety, nie ma raczej szansy na porozumienie w kwestii projektu ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym gmin. Na jej uchwalenie nie zgadza się lobby samorządowe.

Kością niezgody jest to, że ustawa miałaby zmusić wszystkie gminy do szybkiego uchwalenia planów przeznaczenia. Na ich podstawie byłyby wydawane pozwolenia budowlane, co znacznie skróciłoby proces inwestycyjny, a w efekcie związane z tym koszty.

Samorządowcy tłumaczą jednak, że boją się kosztów, jakie musiałyby ponieść gminy, bo właściciele terenów, które byłyby w planach przewidziane np. pod drogi, mogliby zażądać odszkodowań.

Przedsiębiorcy, którzy lobbowali na rzecz tych rozwiązań, nie wierzą w szczerość tych wyjaśnień. Zdaniem przewodniczącego prezydium Konferencji Inwestorów Ryszarda Kowalskiego lokalni politycy i urzędnicy obawiają się utraty władzy i pieniędzy - w przypadku braku planów los inwestycji jest w ich rękach.

Samorządowcy ripostują, że robią, co mogą, by uchwalić plany zagospodarowania, bo od tego zależą ich dochody z podatków, nowe miejsca pracy. Problem w tym, że plany są oprotestowywane, dlatego ich uchwalanie trwa tak długo. Ta kwestia najpewniej będzie jedną z pierwszych, którymi zajmie się następny parlament.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.