Resort skarbu: Niech Donbas się nie upiera

Donbas oferuje za Hutę Częstochowa ponad 140 mln zł mniej niż Mittal Steel. Jeśli Ukraińcy podwyższą cenę, to następnego dnia dostaną wyłączność na negocjacje - mówi ?Gazecie" wiceminister skarbu Stanisław Speczik.

Konrad Niklewicz: Na jakim etapie jest przetarg na sprzedaż Huty Częstochowa? Mittal stracił wyłączność na negocjacje 29 kwietnia, kolejny oferent - Donbas - takiej wyłączności nie dostał. Czemu?

Stanisław Speczik wiceminister skarbu: To decyzja prowadzących procedurę sprzedaży [TF Silesia oraz zarządu Huty Częstochowa SA]. Zwrócili się do Donbasu, żeby potwierdził ważność swojej oferty. I ten zrobił to. Jednak prowadzący przetarg proszą też Donbas, żeby zbliżył oferowaną cenę do deklarowanej przez Mittala. Trudno sobie wyobrazić negocjacje z drugim partnerem, gdy jego propozycja jest gorsza o 143 mln zł.

Donbas twierdzi, że żądanie od niego, by podwyższył swoją ofertę teraz, gdy jeszcze nie dostał wyłączności na negocjacje, to złamanie procedury.

- Nic widzę tu łamania procedury. Zawsze można jednostronnie zgłosić jakąś propozycję. Z punktu widzenia skarbu państwa i prowadzących przetarg problemem byłoby przystąpienie do negocjowania oferty, która jest cenowo znacznie gorsza. Powstałoby pytanie: dlaczego sprzedano hutę o sto kilkadziesiąt milionów złotych taniej? Czy tylko dlatego, że coś nie podobało się związkom zawodowym? [Nie chciały zgodzić się na pakiet socjalny oferowany przez Mittala - red.]

Ukraińcy zapewniają, że ich oferta jest lepsza, bo dają więcej pieniędzy na inwestycje w przyszłości.

- To jest delikatna sprawa. Nie możemy przyjmować każdego oświadczenia jakiejś firmy za prawdę. I Mittal, i Donbas zobowiązały się w biznesplanie, że do 2006 r. zainwestują w hutę 250 mln zł. A to, że Donbas deklaruje, iż po 2006 r. zainwestuje nieco więcej - to są tylko deklaracje. Po doświadczeniach z prywatyzacją PHS, gdzie brano pod uwagę wszystkie inne czynniki niż cenę, gdzie były obiecane gruszki na wierzbie, a teraz nic z tego nie wychodzi - nasze myślenie w kategoriach ceny jest jak najbardziej usprawiedliwione.

Donbas zgodził się na to, że jedynym kryterium jest cena. Wciąż ma szansę, by dostać wyłączność negocjacyjną. Ukraińska firma została zapytana, czy widzi możliwość poprawienia swojej oferty cenowej. Ale dyrektor ds. inwestycji Aleksander Pilipienko odpowiedział prowadzącym procedurę, że cena jest niezmienna i nie podlega dyskusji.

Co będzie dalej?

- W tym przetargu jeszcze z nikim się nie rozstaliśmy ostatecznie. Podejrzewam, że prowadzący procedurę liczą na to, że Donbas zmieni swoje sztywne stanowisko i podwyższy cenę. A jeśli ją poprawi, to następnego dnia ma wyłączność i wówczas cała sprawa mogłaby szybko się zakończyć.

Możliwy jest też inny scenariusz. Mittal ma parafowane umowy sprzedaży, ale problemem jest to, że nie posiada podpisanych umów socjalnych przez stronę związkową. Prowadzący procedurę [TF Silesia i zarząd huty] podejmują takie działania, które mają na celu skłonić Mittal Steel do podpisania umowy społecznej ze związkami zawodowymi.

Dziś, przy takich nastrojach wśród pracowników huty, to faktycznie Donbas miałby jednak większe szanse na wynegocjowanie pakietu socjalnego.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.