Lecą głowy w Instytucie Transportu Samochodowego

Lecą głowy w Instytucie Transportu Samochodowego. Po naszych tekstach ujawniających nieprawidłowości w Instytucie zareagowało Ministerstwo Infrastruktury. ITS czeka reorganizacja, pracę straci jego szef

Ministerstwo przeprowadzi kontrolę w Instytucie. - Chcemy sprawdzić ostatnie doniesienia "Gazety". Są niepokojące, więc nie możemy ich lekceważyć - podkreśla p.o. dyrektora departamentu transportu drogowego Ministerstwa Infrastruktury Maciej Wroński.

Przed miesiącem opisaliśmy błędy w działaniu systemu komputerowego dla wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego (tzw. wordów) oraz lekceważenie ich przez ITS. Luki w systemie pozwalały "załatwić" błyskawiczny egzamin na prawo jazdy za łapówkę. Wykorzystywali je pracownicy Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Proceder wykryło nowe kierownictwo ośrodka, które objęło rządy w marcu 2003 r. Sprawę bada krakowska prokuratura.

To jednak nie wszystko. ITS jest monopolistą na rynku oprogramowania dla wordów (jest ich ponad 50). Ale krocie zarabiają prywatne firmy, którym Instytut zleca prace związane z programami. Każdy word kwartalnie płaci ok. 3 tys. zł za "konserwację".

Taką firmą jest Jacksoft. Należy do Jacka Owczarka - twórcy oprogramowania, którego na co dzień można spotkać w ITS. - Za wszelkie zmiany w programie trzeba płacić dodatkowo 1-1,5 tys. zł - podkreśla szef MORD Artur Then, który odważył się otwarcie wystąpić przeciw monopoliście.

Ministerstwo chce skończyć z takimi praktykami. W Instytucie ustaliliśmy, że jego pracownicy dostali już do podpisania lojalki - nie będą mogli świadczyć usług na rzecz firm konkurencyjnych. Jeśli nie podpiszą, będą zmuszeni odejść.

Stanowisko straci dyrektor ITS prof. Romuald Bauer (to m.in. efekt wcześniejszych doniesień "Gazety" o nieprawidłowościach w Instytucie). 1 stycznia jego obowiązki przejmie Andrzej Wojciechowski. W przyszłości na fotel szefa będzie ogłoszony konkurs.

- ITS miał być w założeniach instytutem naukowym. Momentami wyglądał jednak jak prywatny biznes. Mam nadzieję, że zacznie działać sprawnie - mówi Artur Then.

Co się działo w ITS? W "Gazecie" opisaliśmy m.in.:

Farsę z obowiązkowymi certyfikatami Instytutu dla przewoźników. Egzaminy zdawały podstawione osoby, bo pytania były absurdalnie trudne, a szkolenia bardzo drogie. Pieniądze z egzaminów trafiały do ITS.

Dodatkowe pieniądze dla urzędników ITS i Ministerstwa Infrastruktury m.in. za przewodzenie komisjom, które egzaminowały przewoźników ubiegających się o certyfikaty. Urzędnicy, a nawet ich rodziny - 240 osób - zarobili łącznie 3,5 mln zł. Minister infrastruktury Marek Pol kazał za to zwolnić dwóch dyrektorów w swoim resorcie.

Monopol na folię odblaskową do białych tablic rejestracyjnych ma w Polsce jedna firma - 3M. Tylko ona ma certyfikat ITS. Tablice produkuje w Polsce pięć dużych firm i ponad 40 mniejszych. Każda musi okleić tablicę folią od 3M.

Copyright © Agora SA