Złoty znów rekordowo mocny

W czwartek cena walut na polskim rynku międzybankowym dalej spadała. Ciągle drożeją też nasze obligacje

Czwartkowa sesja rozpoczęła się od umacniania złotego, w efekcie którego cena dolara spadła do 3,2445 zł. To najmniej od czerwca 1997 r. Za 1 euro płacono 4,243 zł - najmniej od półtora roku. Złoty wciąż drożeje mimo iż importerzy wykorzystują sytuację i wciąż kupują waluty.

Zainteresowanie złotym to m.in. efekt popytu na nasze obligacje, zarówno na rynku pierwotnym jak i wtórnym. Podczas środowej aukcji papierów skarbowych sprzedano 5-letnie obligacje za 3 mld zł, podczas gdy popyt zgłoszony przez inwestorów wyniósł 10 mld zł. To rekordowy wynik.

- Taki popyt na aukcjach 5-letnich obligacji zdarzył się tylko dwukrotnie. Ostatni raz w kwietniu 2003 r. czyli w szczycie hossy obligacyjnej - przypominają analitycy Banku Handlowego w swoim komentarzu.

Końcówka sesji przyniosła niewielkie osłabienie złotego. - Ale to normalne w końcówce tygodnia - uważają analitycy Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej. Po godz. 16 za euro płacono 4,254 zł, a za dolara 3,2685 zł.

Według resortu finansów na kurs złotego raczej nie mają wpływu miliardy euro, jakie od miesięcy napływają do Polski z unijnej kasy. Do 15 listopada Polska otrzymała z Brukseli dokładnie 2 365 772 tys. euro m.in. w ramach unijnych funduszy i dotacji dla rolników. W przeliczeniu na złotówki daje to grubo ponad 10 miliardów.

Z kolei Polska składka, jaką w 2004 r. mamy wpłacić do budżetu UE, to 1,345 - 1,4 mld euro. Polska jest więc już na plusie co najmniej 965 mln euro. A minister finansów zapowiada, że do końca roku należy się spodziewać wpłaty kolejnych milionów euro, m.in. na ochronę granicy wschodniej.

Co się dzieje z tymi pieniędzmi, gdy opuszczą konta Komisji Europejskiej? Jak wyjaśnia resort finansów, przelewy z Brukseli trafiają na szereg odrębnych rachunków w NBP. Część tych środków jest od razu wymieniana przez NBP i przelewane na rachunek budżetu. Jednak część pieniędzy - zwłaszcza pieniądze związane z pomocą przedakcesyjną (PHARE, ISPA) są przekazywane do instytucji zarządzających w euro.

Czy zamiana tak dużych ilości euro na złotówki ma wpływ na polski rynek walutowy i ewentualne umocnienie złotówki? Resort jest przekonany, że nie. - W tej chwili nadwyżka środków otrzymywanych przez Polskę, w stosunku do wpłacanej składki nie jest na tyle znacząca, żeby wywierać istotny wpływ na kurs złotego - poinformowała "Gazetę" Anna Adamkiewicz z Biura Komunikacji Społecznej. - Pełen oceny sytuacji w tym zakresie może jednak dokonać jedynie NBP - podkreśliła Adamkiewicz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.