Larry Page i Siergiej Brin: kawalerowie do wzięcia

Jest ich dwóch. Wspólnymi siłami stworzyli wartą dziesiątki miliardów firmę. Od czwartku 31-letni Larry Page i 30-letni Siergiej Brin są multimiliarderami. I to do wzięcia

Kiedy w czwartek akcje Google zadebiutowały na giełdzie, jej założyciele Page i Brin stali się jednymi z najmłodszych miliarderów świata. Majątek każdego z nich szacuje się obecnie na 3,2 mld dol. Już na początku roku, trochę na wyrost, magazyn "Forbes" umieścił ich na liście najbogatszych ludzi globu. "Forbes" trochę ich jednak niedoszacował, wyceniając majątek każdego z nich na miliard dolarów.

Kiedy w 1979 r. sześcioletni Siergiej Brin wraz z rodzicami emigrował z ZSRR, nieco starszy Larry Page otrzymał od ojca pierwszy komputer. Kilka lat później ze znalezionych części i klocków lego zbudował pierwszą drukarkę.

Przygodę z fortuną Brin i Page rozpoczęli w 1995 r. na Uniwersytecie Stanforda. Połączyła ich wspólna pasja - poszukiwanie informacji. W styczniu 1996 r. rozpoczęli pracę nad wyszukiwarką BackRub, praprzodkiem Google'a. Projekt był elementem studiów doktoranckich obu studentów. Po ponad dwóch latach w 1998 r. za namową założyciela portalu Yahoo! Davida Filo postanowili sprzedać swój pomysł. Nikt nie chciał go kupić. Kolejne firmy internetowe odsyłały ich z kwitkiem, twierdząc, że system wyszukiwania nie jest im potrzebny. Dopiero Andy Bechtolsheim, jeden z twórców koncernu informatycznego Sun, postanowił wesprzeć ich finansowo. Tak we wrześniu 1998 r. powstała spółka Google Inc. i ruszyła najpopularniejsza dziś na świecie wyszukiwarka internetowa.

Początki nie były łatwe - w internecie było co najmniej kilkaset konkurencyjnych stron. Wkrótce okazało się jednak, że żadna nie jest w stanie tak szybko i dokładnie przeszukać miliardów stron WWW. Szybki rozwój to także zasługa intratnych umów z gigantami branży internetowej - Yahoo!, America Online i Earthlink. Obecnie za pośrednictwem Google wykonuje się 200 mln przeszukiwań dziennie. W ubiegłym roku uznano Google za najpopularniejszą markę świata, a Page i Brin dołączyli do firmamentu gwiazd internetowego boomu. W przeciwieństwie do konkurentów z dość nietypowym hasłem życiowym: "Można robić pieniądze, nie czyniąc zła".

Skąd taka popularność Google'a? Wyszukiwarka zna ponad 4 mld stron internetowych. I co najważniejsze, podaje tylko te, na których rzeczywiście jest coś wartościowego. Jak to robi, to najpilniej strzeżona tajemnica firmy. Ale wiadomo np., że dla Google'a wartość strony jest tym większa, im więcej prowadzi do niej odsyłaczy z internetu, czyli im bardziej jest znana i ceniona przez internautów.

Copyright © Agora SA