Bogdanowicz: odzyskam Wirtualną Polskę

Roszczenia Leszka Bogdanowicza wobec Wirtualnej Polski jej akcjonariusze nieodmiennie kwitują wzruszeniem ramionami. Nieoczekiwanie jednak twórca WP wspierany przez prawników i doradców finansowych podjął aktywną walkę o odzyskanie portalu. W przejęciu WP jest gotów wspomóc go pieniędzmi niemiecki fundusz inwestycyjny bmp

Nigdy nie przekazałem nikomu swych praw autorskich do portalu Wirtualna Polska. Nieprzerwanie należą one do mnie - oto w skrócie stanowisko Leszka Bogdanowicza. W 1995 r. stworzył on portal WP, a w 1999 r. został usunięty ze spółki, która kontynuowała jego dzieło. Jak mówi od dawna - bezprawnie.

Jego ekskoledzy z firmy (a dziś mniejszościowi akcjonariusze WP) oraz grupa TP SA (od 2001 r. główny właściciel WP) konsekwentnie ignorują te deklaracje, uważając za całkowicie bezzasadne. Także obserwatorzy rynku najczęściej traktują je z przymrużeniem oka. Ale po ogłoszeniu w kwietniu tego roku przez gdański sąd upadłości WP Bogdanowicz przeszedł od słów do czynów i wmieszał się w rozdzierający tę spółkę konflikt mniejszościowych akcjonariuszy z grupą TP SA. Zaangażował kancelarie prawne i doradców, a swe roszczenia zgłasza już formalnie do sądu.

- Panu Bogdanowiczowi co pewien czas przypomina się chyba, że coś może ugrać na dawnych związkach z WP, i zgłasza swoje dziwne roszczenia. Ostatnio robił to, gdy spółkę przejmowała TP SA. Na próżno. Teraz znów się obudził - ironizuje mec. Andrzej Mikosz, reprezentujący mniejszościowych akcjonariuszy WP.

Ale niezależnie od roszczeń Bogdanowicz chce przejąć upadłe przedsiębiorstwo za gotówkę. Oferuje ponad 37 mln zł.

Niemcy gotowi do wejścia

Skąd pieniądze? - Gotowość wyłożenia pieniędzy na inwestycję w WP zadeklarowało już kilku inwestorów finansowych - zapewnia Jarosław Kopyt, prezes FinCo, wynajętej przez Bogdanowicza warszawskiej firmy doradztwa finansowego.

Najpoważniejszym z potencjalnych partnerów jest bmp - niemiecki fundusz typu venture capital wyspecjalizowany w inwestycjach internetowych (fundusz, notowany na giełdzie we Frankfurcie, jest w Polsce współwłaścicielem portalu finansowego Bankier.pl i firmy marketingu interaktywnego K2). Piotr Pajewski z bmp Polska: - Przed wiążącą decyzją musielibyśmy przeprowadzić badanie WP, ustalić szczegóły transakcji i koncepcję rozwoju portalu. Ale interesuje nas ta inwestycja. Finansowo mieści się w granicach naszych możliwości, możemy też wprowadzić do konsorcjum inwestycyjnego innych partnerów - mówi Pajewski.

Trójmiejska kancelaria prawna Januszczyk & Kroplewski złożyła w imieniu Leszka Bogdanowicza i jego prywatnej firmy (nazwanej... Wirtualna Polska sp. z o.o., w odróżnieniu od "głównej", akcyjnej WP) propozycję układową na ręce zarządcy sądowego WP Wojciecha Reguły. Oferta przewiduje spłacenie drobnych wierzycieli WP (potrzeba na to ok. 6 mln zł) oraz głównego wierzyciela - firmy TP Emitel z grupy TP SA (30 mln zł). Do tego dochodzi jeszcze 1 mln zł ewentualnej nadwyżki. 20 proc. akcji firmy, która na nowo poprowadziłaby portal WP, trafiłaby do obecnych pracowników portalu. W razie potrzeby oferta może zostać podwyższona.

To finansowo najwyższa z dotychczasowych propozycji w postępowaniu upadłościowym WP. Konkurencyjną ofertę przejęcia upadłego przedsiębiorstwa złożyła firma związana z mniejszościowymi akcjonariuszami (którzy obecnie blisko współpracują z zarządcą w kierowaniu portalem). Jeszcze inną ofertę, za pośrednictwem specjalnie powołanej spółki PWM, złożyli Tomasz Czechowicz, właściciel giełdowego funduszu inwestycyjnego MCI Management, wraz z prezesem WP Markiem Borzestowskim.

W odróżnieniu od tych ofert propozycja Bogdanowicza ma na razie charakter nieformalny prawnie. Przepisy upadłościowe stanowią bowiem, że wiążące oferty w takim postępowaniu mają prawo składać jedynie: zarząd upadłej spółki (popiera ofertę PWM); wierzyciele, którzy wnioskowali o upadłość (oferta mniejszościowych akcjonariuszy) oraz zarządca sądowy. Właśnie na niego liczy Bogdanowicz. - Naszym celem było sformułowanie tak atrakcyjnej propozycji, aby zarządca nie mógł jej nie zgłosić bez ważnego powodu. Odrzucając ją, zaryzykuje zarzut działania na szkodę upadłej spółki - mówi mec. Robert Kroplewski, pełnomocnik Bogdanowicza i specjalista od prawa internetu (jest m.in. arbitrem w sądzie polubownym przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji, który rozstrzyga spory o domeny internetowe).

W niedawnej rozmowie z "Gazetą" zarządca Wojciech Reguła mówił, że nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, czy zgłosi tę ofertę. Nie był jej jednak przychylny. - Nie bardzo widzę celowości zgłaszania trzeciej już oferty, w gruncie rzeczy podobnej do poprzednich - tłumaczył Reguła. Wcześniej nie dopuścił firmy Bogdanowicza do badania finansowego WP (audyt miała przeprowadzać kancelaria prawna White & Case).

Składamy pozew do sądu

- Jeśli zarządca odrzuci nasze propozycje, pozostanie mi sądowa walka do końca już tylko o osobiste interesy. Bez mojego udziału nikt w legalny sposób nie przejmie tego portalu - ostrzega Bogdanowicz. Za dotychczasowe naruszenia swoich praw autorskich twórca WP domaga się kwoty - bagatela - 158 mln zł. Zapewnia jednocześnie, że jeśli przejmie portal, zrezygnuje z tych roszczeń. Według mec. Kroplewskiego największym atutem oferty Bogdanowicza jest właśnie to, że przejęcie przez niego majątku upadłej spółki zakończyłoby problem praw autorskich do portalu. - Innym nabywcom przedsiębiorstwa będzie można postawić zarzut nabycia w złej wierze. A tak portal i prawa do niego skupią się w jednym ręku - mówi Kroplewski. I przekonuje: - Nie istnieje żaden dokument, z którego wynikałoby prawo kogokolwiek poza Bogdanowiczem do rozporządzania jego utworem. Kiedyś doszło do zawłaszczenia portalu. Ale każdy obrót nim wciąż pozostaje bezprawny.

Oszacowaną przez siebie wierzytelność Bogdanowicz zgłosił już formalnie do sędziego komisarza. W zeszłym tygodniu złożył ponadto do Urzędu Patentowego wniosek o unieważnienie wielu znaków towarowych związanych z nazwą Wirtualna Polska zarejestrowanych przez spółkę WP SA i domaga się uniemożliwienia jej rejestracji kolejnych. Robert Kroplewski zapowiada, że najdalej do czwartku złoży do sądu pozew o wyłącznie praw do portalu WP z masy upadłościowej spółki (a portal to kluczowy składnik majątku firmy). Wcześniej jego wniosek w tej sprawie, negatywnie zaopiniowany przez zarządcę, został przez sędziego komisarza odrzucony.

Roszczenia czy bajki

Działania Bogdanowicza wydają się nie robić na razie większego wrażenia na innych uczestnikach gry o Wirtualną Polskę. Jego ostrzeżeniami nie przejmuje się Tomasz Czechowicz z funduszu MCI Management i spółki PWM, która chce przejąć portal. - Działania pana Bogdanowicza i jego oferta nie zmieniają naszego stanowiska. Nadal jesteśmy zainteresowani przejęciem przedsiębiorstwa i podtrzymujemy swoją ofertę układową - mówi Czechowicz. Uważa on, że jeśli sąd upadłościowy zaliczy portal do wystawionego na sprzedaż majątku spółki, to zdejmuje jakiekolwiek ewentualne ryzyko z nabywcy. - Będzie to oznaczało, że sprawa jest czysta - mówi szef MCI.

- Nie my oceniamy zgłaszane wierzytelności. Ale dysponujemy opinią prawną, z której jasno wynika, że roszczenia Leszka Bogdanowicza są nieuzasadnione - mówi krótko Piotr Michalski, rzecznik spółki TP Internet z grupy TP SA (jest ona formalnie głównym właścicielem WP). TP Internet nie chce także oceniać atrakcyjności poszczególnych ofert przejęcia upadłego przedsiębiorstwa, choć uważa się, że nieoficjalnie grupa TP SA sprzyja ofercie spółki PWM (decyzja w sprawie wyboru oferty będzie należeć do zgromadzenia wierzycieli).

- Zdecydowanie odrzucam rozumowanie pana Bogdanowicza i całą jego argumentację - oświadcza mec. Andrzej Mikosz, przedstawiciel mniejszościowych akcjonariuszy. - Domaga się on wyłączenia portalu z masy upadłościowej. Ale jak definiuje portal, co właściwie chce wyłączać? To absurd. Domena WP zawsze była zarejestrowana na spółki CNT, a potem WP SA, nigdy na Bogdanowicza - mówi Mikosz. I dodaje: - Ten pozew nie ma żadnych szans powodzenia. Ale jego złożenie nie jest takie drogie, a pan Bogdanowicz pewnie liczy na to, że ten sposób opóźni postępowanie upadłościowe, wejdzie do gry i może coś ugra.

- Na zdrowy rozsądek tezy Bogdanowicza to raczej mitomania - komentuje menedżer z polskiej branży internetowej. - TP SA, kupując WP, przeprowadzała gruntowny audyt prawny. Jeśli istniałoby poważne ryzyko związane z jego roszczeniami, to trudno uwierzyć, by TP SA je wtedy zlekceważyła. Ale jeśli faktycznie wynalazł on jakieś kruczki czy istotne argumenty prawne, to może przewrócić wszystko do góry nogami. Jest takie przysłowie "Gdzie dwóch się bije..." - przypomina nasz rozmówca.

Leszek Bogdanowicz i jego portale

W 1995 r. 38-letni dziś Leszek Bogdanowicz przebywał jako doktorant w niemieckim Karlsruhe, w ośrodku badań jądrowych. Tworzona przez niego Wirtualna Polska początkowo była głównie niewielkim katalogiem stron WWW, upublicznionym na serwerze Politechniki Gdańskiej. Bogdanowicz współpracował z Markiem Borzestowskim (dziś formalnie prezes WP), po powrocie założyli w Gdańsku firmę Centrum Nowych Technologii (CNT), do której z czasem dołączył inny entuzjasta internetu Jacek Kawalec. CNT budowało komercyjnie serwisy internetowe i rozwijało coraz popularniejszą witrynę WP. Pieniędzy było z tego mało. W 1997 r. do spółki dołączył młody przedsiębiorca Maciej Grabski, zasilając ją gotówką.

Niebawem twórcę WP i nowego udziałowca poróżnił ostry konflikt. W 1999 r. Bogdanowicz, niezatrzymywany przez kolegów, opuścił spółkę CNT, która niebawem cała została przemianowana na Wirtualną Polskę.

Bogdanowicz współuczestniczył potem w budowie portalu Arena.pl, jednego z wielu powstających na fali gorączki internetowej. Niektórzy pracownicy Areny wspominają, że żal i niechęć wobec swych dawnych kolegów była dla niego silną motywacją konkurencyjną. Nie udało się. W 2001 r. Arena.pl upadła.

W tym samym roku kontrolę nad Wirtualną Polskę przejęła grupa TP SA (dziś ma ona ponad 80 proc. akcji WP). Część rozliczeń z dotychczasowymi akcjonariuszami pozostawiono na później - umowa z grupą TP SA zakłada w uproszczeniu, że mniejszościowe pakiety akcji WP telekom wykupi od nich w połowie 2005 r. za cenę uzależnioną od popularności portalu (jest to tzw. opcja put). Warunki ustalono tak, że mniejszościowi akcjonariusze (dziś formalnie są to spółki GIF i Key7 związane z Maciejem Grabskim i Jackiem Kawalcem) uważają, iż grupa TP SA powinna zapłacić im za akcje 58 mln dolarów.

Na tle tych rozliczeń rozgorzał konflikt w akcjonariacie, który sparaliżował spółkę, uniemożliwiając niezbędne jej dofinansowanie (portal wciąż jest nierentowny). Zdaniem mniejszościowych akcjonariuszy grupa TP SA we współpracy m.in. z Markiem Borzestowskim (współzałożycielem WP i prezesem firmy, ostatnio z ramienia TP Internet) dążyła nawet do bankructwa i likwidacji spółki, byle uwolnić się od konieczności spłacenia opcji. W kwietniu tego roku gdański sąd ogłosił upadłość WP. Władzę w spółce sprawuje zarządza sądowy.

Leszek Bogdanowicz pracuje dziś w TVP jako specjalista ds. telewizji interaktywnej i prowadzi w internecie serwis pod nazwą... Wirtualna Polska (www.w-p.pl), gdzie jest m.in. wyszukiwarka i katalog witryn WWW.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.