Jak daleko sięgają prawa autorskie architektów?

Publikując zdjęcia obiektów architektonicznych wydawcy muszą przestrzegać praw autorskich projektanta danej budowli - domagają się architekci. Ale wycofają się z postulatu pobierania opłat za takie fotografie

Wniosek Stowarzyszenia Architektów Polskich (SARP) w tej sprawie już w zeszłym roku trafił do Ministerstwa Kultury. Zajmuje się nim powoływana przez szefa tego resortu Komisja Prawa Autorskiego. Wniosek zawiera tabele stawek wynagrodzeń za wykorzystanie praw autorskich do projektów architektonicznych (na zbliżonej zasadzie funkcjonują np. tabele opłat za wykorzystywanie utworów muzycznych). - Gdyby regulacja ta została wprowadzona w życie, wydawcy prasy musieliby płacić architektom za publikację zdjęć np. budynków czy mostów (...) Media musiałyby płacić nawet gdyby publikowały zdjęcie budowli, której grozi zawalenie - napisał w piątek serwis elektroniczny magazynu "Press". Opłaty wpływałyby do SARP, które ma status tzw. organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi.

Jak powiedziano nam w SARP, obecnie o większości z planowanych opłat nie ma już jednak mowy (w tym tygodniu SARP negocjowało na ten temat z Izbą Wydawców Prasy). - Na początku lipca uchwaliliśmy autopoprawkę do tego wniosku - mówi Jerzy Grochulski, prezes zarządu głównego SARP. - Zakłada ona, że w tabelach wynagrodzeń będą stawki zerowe, czyli wydawcy nic nie musieliby płacić. Bo nie zależy nam na opłatach, które i tak miały być symboliczne, tylko na ochronie praw autorskich - tłumaczy.

Jak architekci chcą chronić swe prawa? Domagają się, by publikacjom w prasie, książkach czy folderach na temat wszelkich obiektów architektonicznych - jeśli są ilustrowane zdjęciami tych obiektów - towarzyszyła informacja kto jest projektantem danego budynku, mostu, wiaduktu itp. - Dziś często pisze się artykuł o jakimś budynku, pokazuje go na zdjęciu, a nie ma słowa informacji kto jest autorem projektu. A to powinno być zaznaczone - argumentuje Grochulski. W zamyśle architektów osoba przygotowująca taką publikację powinna wcześniej skontaktować się z SARP-em, który sprawdzi czy architekt zgłosił Stowarzyszeniu dany obiekt do ochrony. Jeśli tak - SARP poda personalia twórcy, które powinny znaleźć się w materiale.

Stowarzyszenie zastrzega, że nie oczekuje tego samego w odniesieniu do fotografii towarzyszących np. reportażom, ilustrujących bieżące wydarzenia czy jakąkolwiek pozaarchitektoniczą tematykę, nawet jeśli zdjęcia będą przedstawiać budynki (wniosek nie dotyczy też telewizji). Oczywiste jest jednak, że czasami o klarowne rozróżnienie będzie trudno. Czy np. materiał o nieprawidłowościach w spółdzielni mieszkaniowej, zilustrowany zdjęciem jej budynku podlega ochronie praw autorskich architekta? - Tu może być pewien problem - przyznaje prezes zarządu SARP. - Wydaje się, że jeśli temat stricte dotyczy budynku to tak. Jeśli zaś np. spraw administracyjnych spółdzielni to już niekoniecznie - mówi.

Na razie wspomniana autopoprawka, redukująca do zera stawki wynagrodzeń, nie trafiła jeszcze do resortu kultury - SARP chce zgłosić ją już po ostatecznych ustaleniach z organizacjami wydawców. Nie jest jeszcze bowiem jasne czy architekci zgodzą się na zerowe stawki także w odniesieniu do publikacji o charakterze czysto reklamowym. - Będzie jeszcze spotkanie w tej sprawie. Myślę, że zamkniemy temat w pierwszych dniach sierpnia - mówi Grochulski.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.