Liberalizacja rynku mediów w USA zablokowana

Amerykański sąd apelacyjny zablokował liberalizację prawa medialnego, którą Federalna Komisja Łączności (FCC) przegłosowała rok temu.

Najbardziej newralgiczną częścią amerykańskiej noweli były zapisy dotyczące koncentracji własności w mediach. FCC pozwoliła firmom m.in. łączyć w jednych rękach gazetę i stację telewizyjną na jednym rynku lokalnym albo posiadać dwie stacje telewizyjne w jednym mieście. W swojej 218-stronicowej opinii sąd uznał, że te zmiany nie zostały wystarczająco dobrze uzasadnione przez regulatora.

Ten wyrok jest dużym ciosem dla FCC, która ściągnęła na siebie krytykę zarówno ze strony organizacji konsumenckich, które od kilku lat postulują zaostrzenie ograniczeń w zakresie własności w mediach, jak i ze strony niektórych spółek medialnych (spodziewały się znacznie bardziej radykalnej liberalizacji). Ponadto Komisja, która przegrała kilka spraw sądowych m.in. z koncernem News Corp. i próbowała wypracować nowe regulacje w zakresie własności mediów, liczyła na to, że liberalizując rynek, uniknie wojny z prawnikami dużych spółek medialnych.

Michael Powell, przewodniczący FCC oświadczył, że wyrok sądu jest "bardzo kłopotliwy" i regulatorowi będzie coraz trudniej powstrzymać rosnącą konsolidację w branży medialnej. Według Powella, liberalizacja miała pomóc nadawcom skuteczniej konkurować w dobie rozwoju sieci kablowych, nadawania satelitarnego oraz internetu. Decyzja sądu jest niekorzystna również dla dużych spółek medialnych, które liczyły na rozwój w drodze fuzji i przejęć.

Nowelizację ustawy medialnej zaskarżyła organizacja obrony wolności mediów o nazwie Prometheus Radio Project i wygrała w sądzie pierwszej instancji we wrześniu zeszłego roku. Teraz ten wyrok utrzymał sąd apelacyjny.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.