Unia zapłaci za rozwój ściany wschodniej

Internet szerokopasmowy w gminach, nowoczesne centra konferencyjne w Białymstoku czy Olsztynie, rozwój przemysłu lotniczego - to rządowe plany rozwoju dla wschodniej Polski

Rząd chce ożywić gospodarczo ścianę wschodnią: pięć województw tego regionu to najbiedniejsze obszary w UE. Mają najniższy PKB na mieszkańca w Unii, poniżej 40 proc. unijnej średniej.

Na razie ministerstwo rozwoju regionalnego powołało zespół roboczy i przygotowuje propozycję Programu Wspomagania dla Województw Polski Wschodniej - są na to pieniądze z Unii (886 mln euro).

- Taki program jest konieczny, bo Polska wschodnia ma spore zapóźnienie, gorszą infrastrukturę, a jednocześnie obiecujące warunki do rozwoju - mówi "Gazecie" Władysław Ortyl, wiceminister w resorcie rozwoju odpowiedzialny za program. Jak to warunki? Jak mówi minister Ortyl to m.in. niskie koszty pracy, duża liczba młodych osób gotowych do pracy, niska cena działek inwestycyjnych.

Program rozwoju ma zmienić ścianę wschodnią w konkurencyjny obszar Unii. Skorzysta z niego warmińsko-mazurskie, lubelskie, świętokrzyskie, podkarpackie i podlaskie. Pieniądze pójda na: innowacje i rozwój przedsiębiorczości, wsparcie rozwoju potencjalnych metropolii, rozwój międzywojewódzkich sieci drogowych, pomoc techniczą.

Rząd planuje m.in. tworzenie infrastruktury dla innowacyjnego biznesu (m.in. projekt podłączenia internetu szerokopasmowego w gminach), finansowanie współpracy uczelni regionu z biznesem, a także szkolenia. Chciałby też wspierać powstawanie inicjatyw podobnych np. do Doliny Lotniczej w okolicach Rzeszowa (polskie firmy branży lotniczej) czy Doliny Ekologicznej Żywności (współpraca rolników i firm sprzedających żywność ekologiczną z Wyżyny Lubelskiej).

Wsparcie rozwoju potencjalnych metropolii ma oznaczać m.in. budowę centrów konferencyjnych, wspomaganie w ściąganiu inwestycji, rozwój i odnowę transportu miejskiego. - Program ma być długookresowy, potrwa do 2020 r. - zapewnia minister Ortyl.

Skąd się na to pieniądze? - Specjalny fundusz wywalczony w Brukseli UE to tylko część tego, co rząd chciałby przeznaczyć na program rozwoju - mówi Ortyl. Pieniądze mają trafić do najbiedniejszych województw także z innych unijnych funduszy.

- W każdym ogólnopolskim programie operacyjnym powinno być też specjalne działanie, które będzie przeznaczone tylko dla pięciu województw na wschodzie - tłumaczy. W grę może wchodzić kolejne kilkaset milionów euro. Poza tym rząd chce sięgnąć do Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.

Ponadto rozwój wschodniej części Polski ma być finansowany także z: budżetu państwa, budżetów samorządu terytorialnego, z inicjatywy JASPERS (to wspólne przedsięwzięcie Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Inwestycyjnego, które ułatwia finansowanie projektów unijnych).

Już pod koniec lutego założenia programu mają trafić pod obrady rządu. Później projekt trafi do konsultacji społecznych, a następnie - do Komisji Europejskiej, która ma go zatwierdzić.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.