Zbigniew Pacelt, sekretarz stanu w ministerstwie sportu i turystyki od lat odpowiadający za olimpijskie przygotowania w rozmowie z "Rz" mówi krótko: Ile pieniędzy, tyle medali.
Cztery lata temu z Aten sportowcy przywieźli tylko dziesięć krążków. Był to czas zaciskania pasa w polskim sporcie.
"Rz" zauważa, że Pekin kosztował nas niemal tyle, ile olimpiady w Sydney (172 mln zł) i Atenach (105 mln zł) razem wzięte.
Do Pekinu poleci 261 zawodników. Wszystkim przysługiwał udział w zgrupowaniach, najlepsi dostawali stypendia w wysokości 6 tys. zł brutto miesiecznie.
Jednak takie kraje jak USA Rosja a nawet Włochy czy Hiszpania wydają na swą kadrę olimpijską dużo więcej niż Polska.