TP SA nie rezygnuje z ryczałtu

Telekomunikacja Polska odwoła się od decyzji regulatora rynku, który sprzeciwił się wprowadzeniu ryczałtu z nielimitowanymi rozmowami. Chciałaby też w trzy lata zahamować groźny spadek przychodów w telefonii przewodowej

Największy polski operator chciał wprowadzić już w czerwcu abonament "TP zawsze za darmo" za 115 zł, który pozwalałby na nielimitowane połączenia lokalne i międzymiastowe. Liczył, że skorzysta zeń pół miliona abonentów. Ofertę zablokował jednak Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty.

Na czwartkowej konferencji prasowej prezes TP SA Marek Józefiak nie ukrywał goryczy. - Nie zgadzam się z zarzutami regulatora. W centrum jego uwagi powinno być dobro klienta, a nie nieuzasadnione wspieranie innych operatorów. Argumenty URTiP-u są niepoważne. Mam wrażenie, że mamy do czynienia z Urzędem Regulacji Telekomunikacji Polskiej - grzmiał prezes Józefiak.

Jego zdaniem nowa oferta byłaby tylko "logicznym dalszym krokiem" po wprowadzonych przed półtora rokiem dwóch abonamentach, w których cenę wliczono nielimitowane rozmowy lokalne i międzymiastowe w weekendy oraz w weekendy i wieczory. Z takich opcji korzysta już 1,2 mln abonentów, a do końca roku - jak powiedział Józefiak - ma ich być 1,5 mln. Według niego URTiP nie protestował przeciw wprowadzeniu tych ofert.

URTiP zarzucił największemu polskiemu operatorowi, że superryczałt za 115 zł jest poniżej kosztów, a to grozi wytrzebieniem konkurencji. - Przedstawiliśmy urzędowi szczegółowe uzasadnienie, że przy założonym korzystaniu przez klientów z nowego planu taryfowego pozostaje nam godziwa marża - ripostuje prezes Józefiak.

Jednak zastrzeżeń URTiP-u odnośnie nowej oferty było więcej. Np., że nie dotyczy ona połączeń do abonentów konkurencyjnych sieci, czyli trzeba wówczas płacić według normalnych stawek. - Najpierw musimy zmienić stare zasady rozliczeń z innymi operatorami. Niektórzy rozliczają się z nami w sposób nieuczciwy - tłumaczył Józefiak.

Inni operatorzy domagają się też, by odpowiednik ryczałtu został wprowadzony do oferty hurtowej TP SA, gdyż przy obecnych rozliczeniach - jak argumentuje Tele2 Polska - nie ma szans na zaproponowanie podobnej oferty.

- Jestem przekonany, że gdyby nie ujawnienie przez "Gazetę" naszych planów, nowy abonament zyskałby zgodę URTiP-u. Zaraz potem nagle usztywniło się stanowisko urzędu, a konkurenci zaczęli działać - powiedział nam prezes Józefiak.

Zapowiada odwołanie się TP SA od decyzji URTiP-u i podjęcie rozmów z urzędem. Nie wyklucza jednak modyfikacji oferty.

Z podobnych ryczałtów mogą już korzystać klienci France Telecom, hiszpańskiej Telefoniki, Telecom Italia, British Telecommunications czy belgijskiego Belgacomu.

Z nową ofertą TP SA wiąże wielkie nadzieje. Ma to być jeden ze sposobów na zahamowanie spadku przychodów w telefonii stacjonarnej - w 2004 r. skurczyły się aż o 12,5 proc.

Firma zakłada, że w tym roku przychody całej grupy, łącznie z komórkowym Centertelem, wzrosną o 1 proc. Jednak w I kw. do kasy grupy wpłynęło 4,44 mld zł, podczas gdy przed rokiem to prawie 4,6 mld zł. Zarząd TP SA zamierza przedstawić jesienią strategię (na lata 2006-08) walki ze spadkiem przychodów w telefonii przewodowej.

Copyright © Agora SA