Operatorzy kablowi skontrolują abonament?

Telewizja publiczna nie tylko domaga się opłat od operatorów retransmitujących jej programy. Chce m.in., żeby operatorzy kablowi stali się kontrolerami i sprawdzali, czy ich abonenci płacą abonament radiowo-telewizyjny. - To bulwersujące - mówią operatorzy

Sprawa opłat, których telewizja publiczna żąda od operatorów kablowych i satelitarnych, pojawiła się w trakcie negocjacji dotyczących dystrybucji kanału TVP Kultura.

W pierwszej kolejności ultimatum dostały Cyfra+ i Cyfrowy Polsat: płaćcie nam za reemisję naszych programów albo je wyłączcie. Jak udało nam się dowiedzieć, TVP żąda od nich kilkunastu milionów złotych rocznie. W przypadku operatorów kablowych, którzy wkrótce mają dostać propozycje umów od TVP, chodzi o kilkadziesiąt milionów złotych rocznie.

Operatorzy zapowiadają, że gdyby TVP przeforsowała swój pomysł, wzrosną abonamenty za telewizję kablową i satelitarną. W efekcie, jak już pisaliśmy, część widzów zapłaci za oglądanie telewizji publicznej podwójnie - poprzez abonament radiowo-telewizyjny oraz abonament na rzecz swego operatora kablowego lub satelitarnego.

Nie zapłacą dwa razy?

Jednak z projektu stanowiska TVP w tej sprawie, z którym udało nam się nieoficjalnie zapoznać, wynika, że nadawca publiczny chce znacznie więcej. Deklaruje on, że nie chce pobierać opłat za swoje programy od klientów sieci kablowych, płacących abonament radiowo-telewizyjny.

Ale jak odróżnić tych abonentów kablówek, którzy płacą abonament RTV, od tych, którzy tego nie robią? I tu dochodzimy do najciekawszego punktu: według TVP operatorzy kablowi mają zachowywać się jak kontrolerzy i sprawdzać, czy ich klienci płacą abonament radiowo-telewizyjny.

Operatorzy nazywają to żądanie "bezprawnym". - Dlaczego mam sprawdzać swoich klientów? A jeśli nie płacą abonamentu na rzecz TVP, to mamy odmówić im świadczenia usługi? To jakiś absurd - dziwi się przedstawiciel jednej z największych sieci kablowych, proszący o anonimowość.

Według TVP operatorzy kablowi mają stworzyć nowy pakiet składający się wyłącznie z programów telewizji publicznej (obecnie są to TVP 1, TVP 2, TVP 3, TVP Polonia oraz TVP Kultura), który będzie oferowany bezpłatnie. Ale tylko tym klientom kablówek, którzy płacą abonament na rzecz mediów publicznych. - Nie wiem, jakbyśmy mieli to zrobić. W dzisiejszych warunkach technicznych to nie możliwe. Czy TVP o tym nie wie? - denerwuje się nasz anonimowy rozmówca.

- Nam chodzi o to, żeby osoby płacące abonament radiowo-telewizyjny mogły płacić mniej swoim operatorom. W ten sposób uniknęlibyśmy podwójnego płacenia za to samo - wyjaśnia Jarosław Szczepański, rzecznik TVP, i dodaje, że na takim rozwiązaniu skorzystałoby również publiczne radio.

Na jakiej podstawie prawnej TVP chce nakłonić operatorów do takich procedur? - Jesteśmy świadomi, że sprawa nie jest prosta, dlatego trwają dyskusje, a my nie opublikowaliśmy jeszcze żadnego oficjalnego stanowiska - podkreśla rzecznik.

Tylko bez OIGKK

Rozmowy z nadawcami telewizyjnymi operatorzy kablowi prowadzą zwykle za pośrednictwem Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Komunikacji Kablowej (OIGKK) reprezentującej ponad 70 proc. rynku (jej członkowie obsługują 4,5 mln abonentów w całym kraju). Również TVP negocjuje z OIGKK dystrybucję swego najnowszego programu TVP Kultura. Na razie stronom nie udało się dojść do porozumienia, choć od ponad miesiąca ma ono być ogłoszone "już niebawem".

Jednak w sprawie opłat za reemisję swoich programów TVP już nie chce rozmawiać z Izbą. Prawnicy telewizji publicznej powołują się na jedną z decyzji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK): miał on uznać, że ustalanie warunków, które następnie Izba rekomenduje swoim członkom, jest "porozumieniem ograniczającym konkurencję". - Decyzja Urzędu dotyczyła negocjacji z nadawcą komercyjnym, a nie publicznym. Poza tym proszę pamiętać, że TVP jest podmiotem o pozycji uprzywilejowanej. Mniejsi operatorzy lokalni nie poradzą sobie z nią w rozmowach bez pośrednictwa organizacji branżowej - podkreśla anonimowy operator.

- To jest czyjaś nadinterpretacja. Na razie nie ma takich rozmów. Gdyby jednak Izba nie była reprezentatywna, to można poruszyć tę sprawę - powiedział nam Jarosław Szczepański, rzecznik TVP.

Według niego oficjalne stanowisko telewizji publicznej w sprawie opłat za reemisję jej programów może zostać upublicznione już w tym tygodniu.

Spór wokół opłat

Sporowi przygląda się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, ale na razie nie interweniuje. - Jesteśmy dopiero na etapie negocjacji między nadawcami kablowymi i satelitarnymi a TVP, więc jest jeszcze zbyt wcześnie na skierowanie w tej sprawie skargi do UOKiK - tłumaczy rzecznik KRRiT.

Dla Gazety

Marek Sowa, wiceprezes UPC Polska oraz szef Związku Mediów PKPP Lewiatan

Żądanie opłat od operatorów satelitarnych i kablowych oznacza podwójne opodatkowanie obywateli na rzecz telewizji publicznej. To bulwersujące, dlatego że TVP zajmuje na polskim rynku mediów wyjątkowo uprzywilejowaną, dominującą pozycje. W przeciwieństwie do nadawców prywatnych, telewizja publiczna uzyskuje przychody zarówno z powszechnego abonamentu, jak i z emisji reklam. W efekcie mamy medialnego słonia w składzie porcelany, z nienasyconym apetytem, ale stępioną percepcją rynkowych realiów. Nowe pomysły TVP to m.in. narzucenie operatorom roli kontrolerów opłacania abonamentu radiowo-telewizyjnego, ingerencja w politykę programową i cenową, próba marginalizacji niewygodnej organizacji branżowej (OIGKK). Ideał "misyjnej" telewizji publicznej sięgnął bruku.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.