Konkurenci chcą kar dla TP SA

Aż 200 mln zł grzywny dla TP SA domaga się jej konkurent, operator Tele2 Polska. W środę złożył on wniosek do regulatora rynku o skontrolowanie eksmonopolisty i nałożenie na niego rekordowo wysokich kar

Tele2 zarzuca TP SA "niestosowanie się do obowiązującego prawa, lekceważenie decyzji Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty i nierealizowanie umów wiążących obie spółki". Operator domaga się też 140 mln zł kary za nielegalne realizowanie połączeń lokalnych abonentów, którzy mają tzw. preselekcję (przekierowanie na centrali na operatora innego niż TP SA). By wykonać połączenie lokalne, muszą przed numerem wybrać "0" i kod strefy numeracyjnej. Jeśli abonent wstuka tylko numer lokalny, to automatycznie powinien otrzymać informację o tym, jak właściwie wybrać numer, a połączenie powinno być zablokowane. Tak brzmi rozporządzenie Ministerstwa Infrastruktury. Tele2 skarży się jednak, że TP SA nie tylko nie blokuje takich połączeń, ale taryfikuje je według wyższych stawek.

Kolejnych 60 mln zł kary Tele2 domaga się od TP SA za to, że nie wywiązuje się ona z obowiązku zapewnienia konkurentowi odpowiedniej liczby punktów styku obu sieci (obniżyłoby to koszty konkurenta). Opóźnienia sięgają tu dwóch lat, a zobowiązania zrealizowano ledwie w 22 proc. - Oczekujemy, że prezes URTiP-u zacznie wreszcie działać, bo do tej pory nie robił nic. Złożone wnioski są aktem rozpaczy - powiedział nam rzecznik Tele2 Karol Wieczorek.

Przyznał, że żądana kara ma mieć "charakter dyscyplinujący" i jest wyższa niż faktycznie straty Tele2 (choć te również idą w dziesiątki milionów złotych). Ale przez TP SA tracą też klienci. - Gdyby wywiązała się ze zobowiązań, moglibyśmy obniżyć nasze ceny o kolejne kilkanaście procent - dodaje Wieczorek.

Aż 100 mln zł kary dla TP SA zł domagał się w styczniu inny operator - warszawski Mediatel. W skardze do URTiP-u oskarżył telefonicznego potentata o ograniczanie dostępu do klientów.

- Każdy operator ma prawo do składania różnych wniosków. Zasadnością oskarżeń, czy potencjalnymi karami zajmują się właściwe sądy lub urzędy - mówi "Gazecie" Barbara Górska, rzecznik TP SA. Tłumaczy, że kłopoty z połączeniami z preselekcją wynikają z "niespójności" rozporządzeń ministra infrastruktury. A z przyczyn technicznych - dodaje - TP SA nie może wprowadzić komunikatu o braku możliwości realizacji połączenia lokalnego. TP SA zapewnia też, że jej technicy stale współpracują z Tele2. - Dzięki temu w ciągu ostatnich czterech miesięcy zostały otwarte nowe punkty styku sieci w 35 z 49 stref numeracyjnych - powiedziała nam Górska.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.