Najsłynniejszym szampanem świata jest Dom Pérignon, którego zwykł pijać agent 007 James Bond. Według legendy Dom był mnichem benedyktynem. Jego bractwo zajmowało się wytwarzaniem wina. Pewnej jesieni mnisi przelali sok z winogron do beczek, wino nie zdążyło jednak sfermentować. Wiosną trunek zaczął po raz drugi fermentować i musować. Braciszkowie zakonni chcieli wylać "zepsute" wino, ale powstrzymał ich właśnie Dom Pérignon. Napił się i krzyknął: - chodźcie szybko, próbuję, jak smakują gwiazdy!
Trunek odkryty przez benedyktynów nazwany został szampanem od regionu Champagne, z którego pochodzi. W 1911 r. nazwa ta została zastrzeżona tylko dla napoju produkowanego w tej części Francji. Alkohol robiony w innych miejscach świata to po prostu wino musujące.
Dziś w Polsce Dom Pérignon to szampan z najwyższej półki. Kosztuje ok. 630 zł za butelkę. Nie ma na niego zbyt wielu amatorów. W tym roku w sieci delikatesów Piotr i Paweł sprzedały się dwie butelki. W grudniu jeszcze ani jedna.
Kupców z trudem znajduje jednak nie tylko luksusowy Dom Pérignon, ale i zwykłe wino musujące. Od października 2004 do września 2005 r. rynek szampanów i win musujących skurczył się niemal o 4 proc. (dane AC Nielsen). Wartościowo sprzedaż poszła w dół prawie o 6 proc. Powód? - Bardzo duża konkurencja - twierdzi Bogdan Bartol z firmy Bartex, która jest jednym z największych graczy na tym rynku.
Rynek wart ok. 220 mln zł podzielony jest między kilka firm. Ponad połowę kontroluje Ambra, której sztandarowym produktem jest Dorato oraz Cin&Cin. Kolejne 11 proc. udziału ma Bartex (Amadeus, Napoleon), 7 proc. Vinpol (Afrodite, Rafaello), a 3 proc. należy do Bacardi-Martini. Resztę win sprzedają małe przedsiębiorstwa.
Ponieważ winem musującym handluje się krótko - ponad 60 proc. sprzedaży przypada na grudzień - firmy w tym okresie za wszelką cenę usiłują się wyróżnić.
Na potęgę organizują konkursy i promocje. Ambra np. kusi klientów akcją "Korki strzelają, nagrody czekają" (m.in. samochody i aparaty cyfrowe). Dodatkowo spółka intensywnie reklamuje w telewizji wino Cin&Cin, a na billboardach kalendarz na rok 2006 przygotowany razem z magazynem Playboy.
Mniejsi producenci, aby wypchnąć konkurencję z rynku, chwytają się prostszych metod - po prostu tną ceny do samej ziemi.
Rywalizację dodatkowo podgrzewają hiper- i supermarkety, proponując dystrybutorom transakcje wiązane. Producent obniża do granic możliwości cenę wina musującego, zaś stratę ma mu wyrównać ekstra zysk na droższym alkoholu.
Efekt? - Wina musujące jeszcze nigdy nie były tak tanie - twierdzi Bartol.
O ile w 2002 r. butelka 0,75 kosztowała średnio ponad 10 zł, to teraz tylko 9 zł. Ba, coraz częściej wino musujące można dostać w cenie tzw. alpagi.
Niskiej cenie towarzyszy równie niska jakość. Wina poniżej 9 zł są zazwyczaj robione na bazie soku owocowego i sztucznie nasycane dwutlenkiem węgla. Klientom to jednak nie przeszkadza. Zdaniem Piotra Chojnowskiego z Bacardi-Martini po prostu ich nie piją. Taki "szampan" służy jedynie do otwarcia z hukiem i wzniesienia toastu.
Wśród tanich marek rządzą zwłaszcza różne odmiany Igristoje (po polsku: perliste, mieniące się). Historia tego wina sięga końca XIX wieku, kiedy rosyjski książę Lew Golicyn zakładał na Krymie winnice, które miały wyprodukować wina o jakości francuskiego szampana.
Napój ten doczekał się wielu odmian, z których najpopularniejsze jest Sowietskoje Igristoje. Na półkach krajowych hipermarketów znaleźć jednak można również inne wina z tego grona, np.: Moskowskoje, Russkoje, Mołdawskoje, Zołotoje, Carskoje, Kremlowskoje, Jantarnoje, Staroruskoje, Słodkoje czy Sewastopolskoje. Nazwa marki jest przeważnie pisana cyrylicą, produkty te często rozlewane są jednak w Polsce.
Co będzie dalej? Producenci i importerzy nie są zgodni.
Według Bartola sprzedaż win musujących w kraju nie będzie już rosła. Konsumenci coraz częściej zaczną zaś wybierać tzw. wina spokojne (niegazowane).
Z kolei Ambra liczy, że przyszłość rynku będzie należeć do win droższych kosztujących 9-20 zł za butelkę. Tanie produkty wraz ze wzrostem zamożności Polaków mają spadać na margines.
A prawdziwe szampany?
To na razie ułamek sprzedaży - poniżej 0,5 proc. wszystkich win musujących. Najczęściej kupowane są Moet&Chandon i Pieper Heidseck w cenie 160-200 zł za butelkę.