Cena ropy obniżyła się o ponad 15 proc. Wczoraj płacono za nią o prawie 25 dolarów mniej niż 11 lipca. Spadek notowań w końcu zacznie się przekładać na ceny na stacjach benzynowych.
Hurtownie już zareagowały na zmianę. Właściciele stacji zaopatrujący się u lidera PKN Orlen płacą o ponad 200 zł mniej na każdym metrze sześciennym popularnej benzyny Eurosuper 95.
Jednak stacje czekają. Jak wynika z sondy "WSJ Polska", średnio co druga stacja benzynowa nie obniżyła cen proporcjonalnie do spadków stawek w hurtowniach.
"Utrzymując ceny detaliczne na niezmienionym poziomie, właściciele niektórych stacji zwiększają marże, które przez wiele miesięcy były na bardzo niskim poziomie. Należy jednak oczekiwać, że w ciągu najbliższych dni ceny spadną nawet o kilkanaście groszy" - mówi "WSJ Polska" Szymon Araszkiewicz, ekspert e-petrol.pl.
"Ceny dla stacji, których jesteśmy właścicielami, ustalane są w oparciu o kilka czynników, takich jak m.in. konkurencja na rynku, koszty funkcjonowania, obroty. Mitem jest odgórne ustalanie cen paliw" - tłumaczy "WSJ Polska" Alfred Kubczak z Shell Polska.
Jak pisze gazeta obniżka cen jest nie do uniknięcia. Kierowcy ucieszą się, ale stracą koncerny. Zyski PKN Orlen i Grupy Lotos gwałtownie spadną. Dzięki przyjętej metodzie szacowania wartości zapasów ropy, w sytuacji gdy jej cena rośnie, koncerny dostają olbrzymią, lecz wirtualną premię po stronie zysków - zauważa "WSJ" Polska.
Zobacz także: